Rodzina mężczyzny, który zginął podczas policyjnego pościgu w 2018 r., otrzymała 10,5 mln dol. odszkodowania po tym, jak oskarżyła funkcjonariuszy policji o wszczęcie pościgu bez skontaktowania się z przełożonymi i złamanie innych zasad obowiązujących podczas pościgów policyjnych.
Adwokaci rodziny Tuong Lama powiedzieli, że 61-latek zginął, gdy uderzył w niego samochód uciekającego przed policją Jusefa Wofforda. Wydarzenie miało miejsce 13 kwietnia 2018 r.
Prawnicy twierdzili, że funkcjonariusze, którzy ścigali Wofforda, stworzyli niepotrzebne ryzyko dla innych kierowców, jechali z prędkością do 90 mil na godzinę i nie skontaktowali się z przełożonymi przed trwającym prawie trzy mile pościgiem.
Po kolizji Lam pozostał w swoim samochodzie 17 minut i wykrwawił się, zanim ekipy ratunkowe wydobyły go z wraku.
„Cieszymy się, że ława przysięgłych powiatu Cook uznała miasto za odpowiedzialne za lekkomyślne działania policji” – stwierdził w oświadczeniu prawnik Michael Ditore. „Dowody były jasne, że funkcjonariusze naruszyli zasady wydziału policji w Chicago, które miały na celu zapobieganie takim tragediom”.
Departament policji w Chicago nie skomentował wyroku, kierując pytania mediów do Departamentu Prawnego miasta, który również nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
37-letni obecnie Wofford został oskarżony o lekkomyślne zabójstwo, jazdę pod wpływem alkoholu, posiadanie skradzionego pojazdu i ucieczkę przed policyjnym pościgiem. Cztery miesiące po wypadku przyznał się do jednego zarzutu spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu i został skazany na 9 lat więzienia. Jest przetrzymywany w Dixon Correctional Center, około 160 km na zachód od Chicago.
(DC)