Mój ojczym Samuel Pisar miał zaledwie 13 lat, gdy wraz z rodziną wziął udział w żydowskim powstaniu w założonym przez Niemców w czasie II wojny światowej getcie białostockim - oświadczył w nagraniu przesłanym PAP sekretarz stanu USA Antony Blinken, dziękując mieszkańcom Białegostoku za upamiętnienie 80. rocznicy zrywu ludności żydowskiej.
W oficjalnych obchodach tych wydarzeń w Białymstoku bierze udział ambasador USA Mark Brzezinski i rodzina Samuela Pisara - jego żona (i matka sekretarza Blinkena), jego dwójka dzieci i troje wnucząt. Samuel Pisar przeżył powstanie w getcie białostockim, a następnie niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny na Majdanku, dwukrotnie udało mu się uciec po wysłaniu do komory gazowej w Auschwitz i całe swoje późniejsze życie poświęcił dzieleniu się opowieściami o tym, co przeżył, aby nigdy nie zapomniano o tragedii jego, jego rodziny i innych Żydów - przekazała ambasada USA w Polsce.
"Ponieważ tracimy coraz więcej ocalałych, odpowiedzialność za przekazanie i zmaganie się z tą historią przechodzi na nas wszystkich" - powiedział sekretarz Blinken.
"Przetrwanie po prostu nie wchodziło w grę, kiedy 16 sierpnia 1943 r. setki żydowskich kobiet i mężczyzn w białostockim getcie poprowadziło powstanie przeciwko nazistom. Bunt, który jak to ujął jeden z jego przywódców, aby zdeterminować jak, a nie czy zginą" - opisał amerykański dyplomata.
Po powstaniu Samuel Pisar został wysłany do obozu koncentracyjnego na Majdanku, jego matka do Auschwitz, a młodsza siostra prawdopodobnie do obozu w Theresienstadt.
Powstanie w białostockim getcie to nie był "akt daremnego oporu, ale odwagi" - oświadczył Blinken, opisując jak ojciec Samuela, Dawid, przemycał żydowskie dzieci z getta oraz broń na jego teren, za co został ostatecznie zamordowany przez Niemców i pochowany w masowym grobie.
W latach 80. ukazało się polskie wydanie wspomnień Samuela Pisara i wówczas powrócił on do Białegostoku. Po przemówieniu w miejscowym liceum, udał się z uczniami na ulice miasta, by dalej opowiadać swoją historię.
"Czuł ogromną odpowiedzialność za to, by ludzie nigdy o tym nie zapomnieli" - powiedział sekretarz stanu USA.
Antony Blinken podziękował władzom i mieszkańcom Białegostoku za upamiętnienie powstania, za nauczanie o historii Holokaustu w białostockich szkołach i zapraszanie ocalałych oraz umieszczenie kamienia przed domem z dzieciństwa Samuela z wypisanymi nazwiskami zamordowanych członków jego rodziny.
"Stany Zjednoczone zawsze będą wspierały takie działania" - podkreślił Blinken, dodając, że dzięki inwestycji o wartości 1 miliona dolarów USA planują stworzyć wirtualną podróż po niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i ośrodku Zagłady Auschwitz-Birkenau, co pozwoli jeszcze większej liczbie osób zapoznać się z wstrząsającymi wydarzeniami z czasów II wojny światowej.
"Musimy wciąż czynić więcej, aby edukować ludzi o tym rozdziale historii ludzkości. Bo, z czego zdawał sobie sprawę mój ojczym, +nigdy więcej+ nie było gwarancją. To był nakaz, w jego słowach, +aby zrobić wszystko, co możliwe w walce o zwycięstwo nadziei nad nienawiścią, zniszczeniem i śmiercią, siłami, które mogą jeszcze raz, jeśli nie zachowa się ostrożności, doprowadzić ludzkość do szaleństwa+" - oświadczył sekretarz stanu USA.
Jak powiedział, ostatecznie to "akty miłości", takie jak założenie rodziny, były największą zemstą Samuela na Adolfie Hitlerze.
W okresie międzywojennym w liczącym ponad 100 tys. mieszkańców Białymstoku około 43 proc. stanowiła społeczność żydowska, dominująca tu jeszcze na początku lat dwudziestych. 80 lat temu, 16 sierpnia 1943 r., w getcie białostockim wybuchło powstanie. Historycy uważają je za drugi pod względem wielkości - po Warszawie - zryw ludności żydowskiej w walce z Niemcami. Bezpośrednim powodem wybuchu powstania były niemieckie przygotowania do ostatecznej likwidacji getta. Główne walki trwały 16 sierpnia 1943 roku, w kolejnych dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.(PAP)