Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 23:46
Reklama KD Market

Tusk: mamy złe stosunki ze wszystkimi istotnymi państwami na świecie

Tusk: mamy złe stosunki ze wszystkimi istotnymi państwami na świecie
Donald Tusk fot. Pawel Supernak/EPA-EFE/Shutterstock

My dziś mamy fatalne albo złe stosunki ze wszystkimi istotnymi państwami na świecie – powiedział przewodniczący PO Donald Tusk w piątek w Ustroniu. Zaznaczył, że odsunięcie w wyborach PiS od władzy to dla Polski „być albo nie być w geopolitycznej perspektywie”.

Donald Tusk podczas spotkania z sympatykami w ustrońskim amfiteatrze mówił, że obserwatorzy polityki zagranicznej "otwierali szeroko oczy ze zdumienia", bo "nie byli w stanie uwierzyć w słowa, jakie wypowiedział były minister spraw zagranicznych w rządach PiS Jacek Czaputowicz". "Powiedział, że polityka zagraniczna – i mówił przede wszystkim w kontekście polityki wobec Ukrainy – to polityk hien i szakali" – powiedział lider PO.

Zdaniem Tuska, Jarosław Kaczyński "ma obsesję konfliktu ze wszystkimi; nie rozumie istoty nowoczesnej polityki; nie rozumie w najmniejszym stopniu prawdziwego interesu narodowego; nie rozumie pierwszego obowiązku odpowiedzialnego polityka, aby konfliktów unikać (...) i starać się z państwami żyć dobrze, a nie źle".

Lider PO mówił, że w polityce zagranicznej Jarosław Kaczyński "osiągnął mistrzostwo świata". "Ostatni wyczyn naszego genialnego stratega z Żoliborza, to dać kluczową dla polskiego bezpieczeństwa broń Ukrainie, przekazać 300 polskich czołgów, wydać miliardy złotych na pomoc Ukraińcom w Polsce i rozpocząć wojnę, na razie propagandową, przeciwko Ukrainie, tylko dlatego, że jemu się wydaje, iż to się opłaca wyborczo. O tym mówił Czaputowicz" - stwierdził.

Donald Tusk powiedział, że Polska ma dziś "fatalne albo złe stosunki ze wszystkimi istotnymi państwami na świecie". "Dziś Amerykanie dlatego są wobec Polski życzliwi, bo wiedzą, na czym polega geopolityka i potrzebują Polski aktywnej ze względu na wojnę i rolę Stanów Zjednoczonych w tej części świata. (…) Chcą powstrzymać rosyjską agresję. Nie zmienia to ich poglądów na temat działań PiS wewnątrz Polski, konfliktów, jakie rozpętał i zniszczonej demokracji. (…) Cały świat zachodni patrzy z narastającym niedowierzaniem i lękiem, jak można prowadzić politykę konfliktu, wojny wewnętrznej, bez żadnego uzasadnionego powodu" – podkreślił.

Zdaniem Tuska, "odsunięcie przy pomoc karty wyborczej PiS od władzy, to jest być albo nie być - w geopolitycznej perspektywie - dla Polski". "W takiej sytuacji, czarno-białej, jak teraz, chciałoby się, żeby w Polsce rządzili ci, którzy w relacji z Ukrainą potrafią być asertywni i zadbać o polski interes, i jednocześnie wspierać Ukrainę z całych sił w konfrontacji z Rosją" – dodał.

Tusk powiedział również, że gdyby był obecnie premierem, to na "miliony (uchodźców - PAP), które musiały z Ukrainy uciec – większość z nich zatrzymała się u nas – Polska nie musiałaby wypłacić ani jednej złotówki". "Można było wszystko sfinansować z tytułu pomocy międzynarodowej, w tym z środków europejskich" – powiedział wskazując, iż wie, "w jaki sposób prowadzić politykę europejską, aby dostać bez porównania więcej pieniędzy, które Polsce się należą".

W czwartek były szef MSZ Jacek Czaputowicz zapytany w Polsat News o ostatnie wydarzenia w relacjach polsko-ukraińskich, w tym niedawne wezwanie do ukraińskiego MSZ ambasadora Polski w Kijowie, odpowiedział, że początek to "niefortunna wypowiedź" szefa prezydenckiego ministra Marcina Przydacza, "który oczekiwał jakiejś wdzięczności".

Zaznaczył, że był na Ukrainie w lipcu i "wyrazy wdzięczności za pomoc były wyrażane bardzo powszechnie". "I dopiero okazało się po kolejnych wyjaśnieniach, że my oczekujemy jakichś działań, zaakceptowania wyjątkowej pozycji Polski we wspólnym rynku dotyczącym rolnictwa na przykład. My chcemy potępienia, to minister (wiceszef MSZ, Paweł) Jabłoński mówił, zbrodni wołyńskiej" - powiedział Czaputowicz.

Dodał, że Ukraińcy mówią teraz, że ich "państwo krwawi, naród krwawi, walczy w imieniu, całego Zachodu", a Polska w tym czasie, "ten przyjaciel, domaga się wystawienia natychmiastowych rachunków". "Są państwa silne jak lwy, są państwa przebiegłe jak lisy i są państwa jak hieny i szakale. I my prowadzimy teraz politykę szakali, hien" - ocenił. Dodał, że przychodzi mu na myśl "szmalcownictwo polityczne w pewnym sensie", w jakie "być może niedługo się wpiszemy". Zaznaczył, że to mocne sformułowanie, ale używa go by przestrzec, bo zmiana pozycji Polski w świecie "z tego etycznego państwa, które broni, przyjęło uchodźców, na to, które realizuje doraźne interesy na krwawiącym państwie, przynosi tragiczne skutki w polityce międzynarodowej". (PAP)

Autorzy: Marek Szafrański, Wiktoria Nicałek

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama