Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 12:25
Reklama KD Market
Reklama

Wskrzeszone bliźniaczki?

Wskrzeszone bliźniaczki?
(fot. Pixabay)

W maju 1957 roku w małym miasteczku Hexham w Anglii jedenastoletnia Joanna Pollock i jej młodsza siostra, sześcioletnia Jacqueline, szły do kościoła z kolegą ze szkoły, Anthonym. Dzieci zostały potrącone przez samochód prowadzony przez kobietę znajdującą się pod wpływem narkotyków. Niestety siostry zginęły na miejscu, a chłopiec zmarł po przewiezieniu do szpitala. Jak się później okazało, kobieta za kierownicą celowo wjechała w dzieci, ponieważ wcześniej pozbawiono ją praw rodzicielskich do jej własnego potomstwa...

Religijna rodzina

Po śmierci Joanny i Jacqueline rodzice dziewczynek, John i Florence Pollockowie, byli zdruzgotani. Matka zamknęła się w sobie, a jej mąż twierdził, że śmierć ich córek nie była przypadkowa. W efekcie religijnych wizji, których podobno w tym okresie doznawał, deklarował publicznie, że już niebawem będzie miał nowe córki, które w jakiś sposób będą kopiami tragicznie zmarłych sióstr.

Florence i John byli pobożnymi katolikami, ale swoją wiarę traktowali w różnoraki sposób. Florence była tradycjonalistką i trzymała się wiernie podstawowych kanonów doktryny kościelnej, podczas gdy jej mąż był skłonny do ulegania dość skrajnym poglądom. Podobno wielokrotnie prosił Boga w młodości o możliwość odrodzenia się w innym ciele.

Małżeństwo Pollocków doczekało się czwórki dzieci: dwóch synów oraz dwóch córek. Dzieci były zawsze bardzo zadbane, a rodzice starali się zapewnić im poczucie bezpieczeństwa i stworzyć jak najlepsze warunki rozwoju. Z wiekiem siostry Pollock stawały się sobie coraz bliższe. Uwielbiały spędzać czas razem, a ich ulubioną zabawą były przebieranki w postaci z bajek oraz zabawa w dom i udawanie, że starsza siostra, Joanna, jest mamą młodszej, Jacqueline.

Państwo Pollockowie prowadzili własny sklep spożywczy, dlatego dziewczynki pozostawały pod opieką babci, z którą były bardzo mocno zżyte. Siostry były wesołe, pogodne i pełne energii. Dzieci wychowywane były w wierze, a cała rodzina regularnie uczęszczała do kościoła. Po pewnym czasie tragedia przestała ciążyć na życiu rodziny, a Florence zaszła ponownie w ciążę. Wkrótce potem ze zdumieniem zauważyła, iż John upatrywał w tym wydarzeniu znacznie więcej niż przyjście na świat dziecka.

Szokujące podobieństwa

Jego zdaniem Florence miała urodzić bliźniaczki, mimo że lekarz twierdził, iż nie ma żadnych powodów, by tak sądzić. Ponadto John usiłował przekonać swoją żonę, iż na świat przyjdą dzieci, które będą ponownymi wcieleniami córek straconych w wyniku wypadku samochodowego. Florence zdecydowanie odrzucała przekonania męża, a jego upór spowodował, że małżeństwo znalazło się na skraju rozpadu. Ostatecznie jednak para pogodziła się, choć rozbieżność zdań dotycząca ciąży nadal istniała.

Florence wskazywała na fakt, że w jej i męża rodzinie nigdy na świat nie przyszły bliźniacze dzieci, a lekarz przewidywał pojedynczy poród. Jednak wbrew temu wszystkiemu 4 października 1958 roku na świat przyszły bliźniaczki, które zostały nazwane Gillian i Jennifer. John zaczął wtedy opowiadać znajomym, że dusze jego zmarłych córek wróciły na ziemię w ciałach nowo narodzonych dzieci, czego nikt nie brał na poważnie. Z czasem jednak sytuacja się zmieniła.

Choć bliźniacze siostry były identyczne, miały różne znamiona, co jest uważane za dość niezwykłe. Jennifer miała małe znamię na lewym biodrze, które było podobne do tego, jakie miała w tym samym miejscu ciała Jacqueline. Miała również znamię na czole, które wyglądało jak mała blizna, którą również posiadała Jacqueline.

Kiedy bliźniaczki miały trzy miesiące, rodzina przeniosła się do Whitley Bay, położonej na wschód od Hexham. Jednak w miarę jak dziewczynki dorastały, stało się jasne, że Gillian i Jennifer zdawały się szczegółowo pamiętać Hexham, mimo że tam nie mieszkały. Gdy rodzina wróciła do Hexham, dziewczynki miały cztery lata. Bliźniaczki wskazywały i nazwały różne punkty orientacyjne, których wcześniej nie widziały, takie jak szkoła, do której uczęszczały ich nieżyjące siostry, opactwo Hexham i plac zabaw, który był ulubionym miejscem zmarłych sióstr. Wydawało się nawet, że obie dziewczynki znały drogę do tego placu zabaw, chociaż nigdy tam przedtem nie były.

Ponadto bliźniaczki były w stanie identyfikować zabawki swoich zmarłych sióstr po ich imionach. Chociaż Florence przechowywała te zabawki poza zasięgiem wzroku, siostry zaczęły prosić o zwrot niektórych tych przedmiotów, tak jakby pamiętały własne zabawki. Kiedy Florence uległa ich prośbom, dziewczynki zaczęły nazywać zabawki dokładnie tak jak niegdyś Jacqueline i Joanna, a nawet podzieliły je między sobą tak, jak zrobiły to ich siostry.

Florence i John zauważyli również, że bliźniaczki miały bardzo podobne osobowości w porównaniu do swoich starszych sióstr, których oczywiście nigdy nie poznały. Wcześniej Joanna bardzo troskliwie opiekowała się swoją młodszą siostrą Jacqueline, teraz Gillian wydawała się bardziej dojrzała niż jej siostra bliźniaczka. Urodziła się 10 minut przed Jennifer i również często się nią opiekowała. Bliźniaczki lubiły nawet te same gry i to samo jedzenie co ich tragicznie zmarłe rodzeństwo.

Reinkarnacja?

Przez kilka pierwszych lat życia bliźniaczek Florence nadal odrzucała sugestie Johna o reinkarnacji. Jednak zmieniła zdanie z chwilą, gdy usłyszała, jak dziewczynki grają w grę, w której odtwarzają wypadek swoich starszych sióstr. Gillian tuliła głowę Jennifer, mówiąc jej: – Krew leci ci z oczu. Tam potrącił cię samochód. Innym razem Gillian wskazała na znamię Jennifer na jej czole i powiedziała jej: – To znamię Jennifer dostała, kiedy upadła na wiadro. Co ciekawe, bliźniaczki wydawały się obawiać samochodów. Gillian i Jennifer regularnie odczuwały lęk i niepokój w pobliżu aut.

W miarę upływu czasu Gillian i Jennifer zaczęły tracić rzekome wspomnienia z ich „poprzednich żywotów”. Jednak kilka lat później Gillian przypomniała sobie, jak widziała siebie bawiącą się w piaskownicy w domu w Whickham. Chociaż Gillian nigdy nie była w Whickham, potrafiła doskonale opisać dom i ogród, które pasowały do obrazu domu, w którym Joanna mieszkała kiedyś z rodzicami w wieku czterech lat.

Ostatecznie zarówno John, jak i Florence nabrali przekonania, iż ich bliźniaczki były ponownymi wcieleniami córek, które stracili w tragicznych okolicznościach w 1957 roku. Historię tę niektórzy uznali za jeden z najbardziej przekonujących przykładów reinkarnacji. Czy jednak jest to w ogóle możliwe? A jeśli tak, to w jaki sposób?

Tajemnica i wątpliwości ekspertów

Niemal każdy słyszał w taki czy inny sposób o reinkarnacji. Według słownikowej definicji jest to tzw. transmigracja ciała, czyli ponowne wcielenie. A mówiąc dokładniej, jest to pogląd, według którego dusza (bądź ludzka świadomość) po śmierci ciała nie odchodzi w zaświaty, tylko wciela się w nowy byt fizyczny. Oznacza to, że dusza jednego człowieka może przejść w ciało innego, na przykład nowo narodzonego dziecka lub zwierzęcia, a według niektórych nawet w roślinę. Wielu ludzi na świecie – a szczególnie wyznawcy hinduizmu i niektórych odmian buddyzmu – wierzą, że jest to absolutnie możliwe, choć uczonym nie udało się do tej pory racjonalnie niczego takiego dowieść.

W tym kontekście bliźnięta są dla ludzi od zarania dziejów zagadką. Zawsze uważano, że łączy je coś jeszcze poza więzami krwi – coś nieuchwytnego, a być może nadprzyrodzonego. Niektórzy naukowcy próbowali nawet tego dowieść, ale bezskutecznie. Historia sióstr Pollock posłużyła niektórym badaczom za dowód na istnienie reinkarnacji. Ale nie brak też ekspertów, w tym wielu wybitnych psychiatrów, których historia ta w żaden sposób nie przekonała.

Nikt jednak nie potrafił przekonująco wyjaśnić niezwykłego zachowania bliźniaczek w dzieciństwie. Kiedy dziewczęta dojrzały, rozpoczęły dorosłe życie i założyły rodziny, podobieństwa do zmarłych sióstr zniknęły jak za dotknięciem magicznej różdżki. Dziś nie ma po tych zjawiskach żadnego śladu.

Wiele osób argumentowało, że wspomnienia bliźniaczek mogły mieć związek z rozmowami ze starszymi braćmi. John i Florence twierdzili, że nie rozmawiali z córkami o ich zmarłych siostrach, dopóki nie były starsze, a bracia podobno też nie prowadzili z dziewczynkami dyskusji na temat przeszłości. Rodzice dziewczynek już nie żyją, a zatem niczego więcej się od nich na ten temat nie dowiemy.

Nauka kontra religia?

Historią dziewcząt zainteresował się kanadyjsko-amerykański psychiatra Ian Stevenson. Był przekonany, że dokładna analiza domniemanej „wędrówki dusz” może przyczynić się do rozwoju medycyny. Dlatego przez długi czas badał fenomen angielskich bliźniaczek, starając się zrozumieć, czy jest to fikcja opowiadana przez małżonków, czy też rzeczywisty przypadek reinkarnacji. Kilkakrotnie spotykał się z siostrami Pollock w wieku dorosłym, żeby porozmawiać o ich dzieciństwie.

Za każdym razem Gillian i Jennifer zapewniały go, że niczego więcej nie pamiętają i ogólnie wątpią w możliwość reinkarnacji. W rezultacie w 1987 roku Stevenson opublikował książkę pt. Dzieci, które pamiętają swoje przeszłe życie. Zebrał 14 przykładów przypadków domniemanej reinkarnacji, w tym przypadek sióstr Pollock. Nie był jednak w stanie wszystkich przekonać. Brytyjski historyk Ian Wilson napisał, że wszystko, co się w tamtych latach wydarzyło, było wymysłem rodziców.

Inni badacze zwracają uwagę na fakt, że gdyby nawet jakaś forma reinkarnacji rzeczywiście istniała, normalne metody naukowe nigdy nie byłyby w stanie niczego takiego wykazać, a tym bardziej udowodnić. Być może należy po prostu zaakceptować, iż reinkarnacja – rozumiana jako pogląd, że świadomość lub dusza może wcielić się po śmierci w kolejny byt – jest i pozostanie kwestią wiary, a nie naukowej dedukcji.

Idee tego rodzaju stały się w ostatnich stu latach bardzo popularne na Zachodzie, co wynika ze znacznie większych kontaktów z kontynentem azjatyckim, a szczególnie z tradycją hinduską. To właśnie w każdej niemal odmianie hinduizmu reinkarnacja jest podstawowym elementem postrzegania rzeczywistości. Dobrze jest jednak pamiętać, że słowo „hinduizm” nie odnosi się do konkretnej religii. Jest to raczej określenie „terytorialne” i oznacza różne zjawiska religijne na terytorium Indii.

Zwolennicy hinduizmu uważają, że powtarzający się cykl śmierci i narodzin ciągnie się aż do zakończenia tzw. karmy, czyli do pełnego zjednoczenia się z Brahmanem. O przebiegu i kierunku tego cyklu decyduje indywidualna karma każdego z nas, którą warunkują nasze uczynki – te dobre i te złe. Stąd też dążenie do poprawiania karmy poprzez czynienie dobra, co ma skutkować wcielaniem się w lepszy byt. Z kolei złe uczynki wpływają na pogorszenie karmy i w efekcie kończą się wcieleniem w mniej korzystny byt. Wynika z tego, że ważnym elementem reinkarnacji jest wiara w prawo przyczyny i skutku – wszystko jest skutkiem jakiejś przyczyny, a jednocześnie jest przyczyną kolejnych skutków.

Biorąc to wszystko pod uwagę, dość mało prawdopodobne jest to, że katolicka rodzina w Anglii w ogóle wiedziała o tego rodzaju postawach i poglądach. John Pollock zareagował po prostu na tragiczną śmierć córek i stworzył wokół tego wydarzenia pewną teorię, którą po wielu oporach zaakceptowała również jego żona. Związek obu par sióstr Pollock ze sobą pozostanie zapewne na zawsze zagadką.

Andrzej Heyduk


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama