Alicia Navarro zniknęła ze swojego domu na przedmieściach Phoenix w 2019 roku, na kilka dni przed swoimi piętnastymi urodzinami. Zostawiła podpisaną notatkę, w której obiecała, że wróci. „Wrócę, obiecuję. Przepraszam” – napisała. Choć matka dziewczynki, Jessica Nunez, wierzyła, że jej córka dotrzyma obietnicy, nigdy nie przestała jej szukać...
Ucieczka albo porwanie
Matka opłaciła reklamę na billboardzie w Meksyku, która pokazywała wielkie zdjęcie Alicji. Przez pewien czas Nunez przypuszczała, że dziewczynka opuściła terytorium Stanów Zjednoczonych. Umieściła też 10 ogłoszeń o zaginionym dziecku w okolicach Las Vegas. Występowała na konferencjach poświęconych tego rodzaju przypadkom i udzielała wywiadów mediom. W bezpośrednim sąsiedztwie swojego domu rozpoczęła akcję rozwieszania ulotek. Wszystkie te poczynania nie przyniosły jednak rezultatów, a policyjne śledztwo ugrzęzło w miejscu.
Sprawa ta właśnie przybrała niespodziewany, wręcz szokujący obrót. Osiemnastoletnia dziś Alicia zgłosiła się do komisariatu policji w małym miasteczku Havre w Montanie, w pobliżu granicy z Kanadą, i oznajmiła, że jest zaginionym w Phoenix dzieckiem. Zapewniła, że nie została w żaden sposób skrzywdzona i że nie była przez nikogo przetrzymywana. Jej deklaracja nie wyjaśnia w żaden sposób tego, co się nią działo przez ostatnie cztery lata i w jaki sposób znalazła się na północy kraju, w odległości 1300 mil od domu.
Nunez twierdzi, że u jej córki zdiagnozowano autyzm i że mogła ona uciec z kimś, kogo poznała w Internecie. Scott Waite, porucznik policji w Glendale na przedmieściach Phoenix, stwierdził na konferencji prasowej, że śledczy badają wszystkie możliwe scenariusze, w tym również porwanie. Natomiast policja w Havre usiłuje ustalić szczegóły pobytu Navarro w miejscowości, która liczy nieco ponad 9 tysięcy mieszkańców i gdzie niemal wszyscy się wzajemnie znają.
W mediach pojawiły się spekulacje, iż policja może być na tropie czegoś podejrzanego. Wskazuje na to fakt, że przed kilkunastoma dniami w godzinach wieczornych grupa umundurowanych policjantów zjawiła się w mieszkaniu w Havre, a jego lokatora zakuli w kajdanki i zabrali ze sobą. Wkrótce potem z mieszkania wyszła młoda kobieta, która przypominała z wyglądu Navarro. Być może zatem Alicia zgłosiła się na policję już po zabraniu z mieszkania niezidentyfikowanego mężczyzny. Jednak, jeśli tak było w istocie, nie wiadomo, dlaczego w czasie wizyty w tym mieszkaniu policjanci nie zainteresowali się młodą kobietą.
Jeff Hummert, który pracuje w sklepie Dollar Tree w Havre, powiedział, że widział dziewczynę przypominającą Navarro nieco wcześniej w miejskim parku, dwie przecznice od mieszkania, do którego przybyła policja. Szła sama i niosła plastikową torbę sklepu Walmart. Z kolei Jonathan Michaelson, który mieszka nieopodal, powiedział, że był przesłuchiwany przez policjanta w cywilu z Arizony, który zapytał go, czy kiedykolwiek widział dziewczynę w mieszkaniu obok. Powiedział, że nigdy jej nie widział.
Znaki zapytania
Oficer Gina Winn, rzeczniczka policji w Glendale, ujawniła, że nikt nie został zatrzymany z powodu zaginięcia Navarro. Winn odmówiła wyjawienia tego, czy śledczy wiedzą, jak długo kobieta przebywała w Montanie i jak się tam znalazła. Mężczyzna, którego policja zatrzymała w Havre, został po przesłuchaniu zwolniony i nie postawiono mu żadnych zarzutów.
Prywatny detektyw Trent Steele twierdzi, że kiedy Navarro weszła do komisariatu policji, wydawała się zdrowa, choć zdradzała objawy zmęczenia. Policjantom powiedziała, że chce jak najszybciej rozpocząć dorosłe życie i uzyskać prawo jazdy. Nie wiadomo, czy zdradziła jakiekolwiek szczegóły o swojej czteroletniej nieobecności.
Steele, który od samego początku pomagał Nunez w szukaniu córki, twierdzi, że w czasie tych poszukiwań miał do czynienia z setkami sygnałów od ludzi, którzy twierdzili, iż widzieli Navarro. Wieści takie nadchodziły z różnych stron USA, Meksyku, Kanady, a nawet Europy. Jednak żaden z tych śladów nigdy nie zaprowadził do zaginionej. Detektyw nie wie, w jaki sposób Alicia znalazła się w Montanie i co robiła przedtem.
Kluczem do wyjaśnienia tej sprawy mogą okazać się zeznania 22-letniego Garretta Smitha, sąsiada niezidentyfikowanego mężczyzny, u którego rzekomo mieszkała Alicia. Twierdzi on, że w przeddzień zgłoszenia się dziewczyny na policję słyszał, jak kłóciła się ze swoim partnerem i groziła mu, że „wróci”, choć nie wiadomo, co to miało znaczyć. Smith twierdzi również, że wcześniej rozmawiał raz z Navarro, kiedy twierdziła, że szukała swojego wujka w pobliżu urzędu pocztowego.
– Pytała o drogę. Wyglądała na przestraszoną – powiedział Smith, dodając, że było jasne, iż nie znała dobrze tej okolicy. – Powiedziała, że szła ze swoim wujkiem, ale zgubiła się i szuka 6th Street. Garrett utrzymuje, iż widział Navarro w towarzystwie jej „wujka” wiele razy i że para ta czasami szła trzymając się za ręce.
Jeśli policja zatrzymała tego człowieka, a następnie go zwolniła, powstaje pytanie, czy jest on o coś podejrzany. Wszystko wskazuje na to, że na razie nie ma podstaw, by go zatrzymać w areszcie, a śledztwo zapewne jest zbyt mało zaawansowane, by mówić o jakichkolwiek formalnych oskarżeniach. Poza tym możliwe jest to, że Alicia nigdy przez nikogo nie była do czegokolwiek zmuszana i sama postanowiła opuścić dom, a następnie szukać nowego towarzystwa. Wiadomo, że począwszy od 11. roku życia spędzała dużo czasu na graniu w gry komputerowe online i zapewne miała wielu znajomych w cyberprzestrzeni.
Krzysztof M. Kucharski