Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 12:22
Reklama KD Market
Reklama

Malarz zwyczajności i brzydoty

Malarz zwyczajności i brzydoty

Pieter Bruegel Starszy to jeden z najwybitniejszych malarzy epoki renesansu. Był pierwszym malarzem o tym nazwisku – po nim były jeszcze cztery pokolenia malarzy Bruegelów – ale na tyle świetnym, że cały wiek XVI, w którym żył, nazywa się jego nazwiskiem. Był kimś, był marką, choć nie zabiegał o uznanie na dworach królewskich. Wolał portretować zwykłe życie chłopów, prostych mieszczan, malować krajobrazy. Stąd też uzyskał przydomek Chłopski...

Od Bruegela do Bruegela

Przypisuje mu się autorstwo 45 dzieł, w większości namalowanych olejem na desce. Na pewno było ich więcej. We Flandrii, gdzie żył, szalała inkwizycja, więc tuż przed śmiercią malarz kazał spalić część swoich obrazów. Choć Bruegela uważa się za następcę Hieronima Boscha, jego malarstwo trudno pomylić z dziełami jakiegokolwiek innego twórcy.

Przedstawiał zwykle wiele drobnych postaci szczegółowo osadzonych w górującym nad całą kompozycją krajobrazie. Idealnym przykładem są Zabawy dziecięce, gdzie na powierzchni 118 x 161 centymetrów artysta umieścił aż 250 postaci dziecięcych bawiących się w 92 gry! Z kolei na obrazie Przysłowia niderlandzkie Pieter Starszy zilustrował ponad 100 przysłów i powiedzeń przedstawiających ówczesne społeczeństwo i świat.

Rok i miejsce jego urodzenia wciąż są przedmiotem historycznych dywagacji. Szacuje się, że przyszedł na świat około 1525 roku jako Pieter Breughel. Jedne źródła podają, że w belgijskiej miejscowości Bree, ale zachowały się zapisy mówiące, że było to w Holandii – w Broghel koło Bredy. Potwierdzać ma to fakt, iż od 1559 roku artysta zaczął pomijać literę „h” w nazwisku, podpisując się po postu jako Bruegel.

Nic nie wiadomo też o jego pochodzeniu. Jedni twierdzą, że był z chłopskiego rodu, o czym świadczyć ma nacisk w jego twórczości na plebejskie sceny rodzajowe. Z kolei współcześni historycy twierdzą, że „w rzeczywistości istnieją wszelkie powody, by sądzić, iż Pieter Bruegel był wysoce wykształconym mieszczaninem”. Oni też są zwolennikami tezy, że miejscem urodzenia artysty była Breda, już wówczas znaczące miasto z około 8 tysiącami mieszkańców. Pytanie tylko, dlaczego Bruegel, który przebywał w gronie elity intelektualnej, nie opanował łaciny, a napisy na obrazach w tym języku zostały dopisane przez innych?

Miał zaledwie dziesięć lat, kiedy w Antwerpii zaczął uczyć się malarstwa. Najpierw kształcił się u Petera Coecka van Aelsta, podpatrywał tam też prace jego żony, która była zdolną miniaturzystką. Później pobierał nauki od Claude’a Doriziego w Mechelen. W 1551 roku stał się członkiem cechu malarzy w Antwerpii i od tej pory przysługiwał mu tytuł mistrza.

Malarstwa uczył się także podczas swoich podróży po Włoszech – gdzie zwiedził Rzym, Neapol oraz Mesynę – i Francji. Podczas wyprawy szkicował na papierze górski krajobraz i otaczającą go przyrodę. Wpływ tej podróży widać w wielu jego późniejszych obrazach, obfitujących w wyżynne tereny, znakomicie oddane za pomocą powietrznej perspektywy.

Nowy Bosch

Po powrocie w rodzinne strony, około 1553 roku Bruegel podjął pracę u znanego handlarza sztuki i wydawcy grafik Hieronima Cocka. Z czasem zaczął tworzyć dla niego ryciny, które stylistycznie i tematycznie zbliżone były do dzieł Hieronima Boscha. Stąd też niektórzy nazywali Bruegela nowym Boschem. Najwcześniejsza z nich, zatytułowana Wielkie ryby jedzą małe ryby, pochodzi z 1556 roku. Inna „boschowska” w stylu słynna praca Breugla to Siedem grzechów głównych.

Bruegel jako jeden z nielicznych odcinał się od stylu renesansowego i malował otaczającą go codzienność. O tym, że zaczynał jako rysownik, świadczy styl widoczny w kubicznych kształtach postaci, wyraźnej kresce oraz drobiazgowości. Dzięki temu jego obrazy przypominają dokument z życia nowożytnego miasta. Bruegel Starszy był zwany Chłopskim, ponieważ chętnie przedstawiał też pejzaże wiejskie, ukazując na ich tle chłopów. Ich życie codzienne, obrzędy, zwyczaje – wszystko to stanowiło treść jego dzieł, wśród których są m.in. Taniec chłopski czy Chłopskie wesele.

Wbrew tendencjom panującym wówczas w południowej Europie, Bruegel chętnie przedstawiał brzydotę. Postaci na jego obrazach dalekie są od antycznych ideałów. Malarz ukazywał na nich ludzi starych, zmęczonych, spracowanych, niedoskonałych. Wystarczy popatrzeć na prace: Myśliwi na śniegu, Sianokosy czy Pochmurny dzień. Może to też świadczyć o jego ponurej naturze. Jemu bowiem przypisuje się słowa: „Ponieważ świat jest tak niewierny, podążam w żałobie”.

Upadek Ikara

Sztukę pejzażu Bruegel doprowadził do perfekcji. Starał się jej nadać także walor emocjonalny. Jako pierwszy zachodni malarz tworzył też pejzaże jako samodzielne dzieła, a nie tylko służące jako tło dla postaci czy scen religijnych. Jego fascynacja przyrodą i otaczającym światem rozpoczęła się podczas podróży przez Alpy. Namalowany przez artystę „Pokłon Trzech Króli na śniegu” to prawdopodobnie pierwszy obraz w sztuce europejskiej, na którym widać padający śnieg! Równie intrygujące są też „Pejzaż z siewca”, „Procesja na Kalwarię” czy „Upadek Ikara”.

Ten ostatni jest idealnym przykładem inspiracji mitami oraz Biblią a zarazem nawiązaniem do dwóch flamandzkich przysłów: „Żaden oracz nie przerywa pracy z powodu śmierci człowieka” i „Śmierci nic nie jest w stanie powstrzymać”. Interpretatorzy mówią o metaforze ludzkiego życia, nieuchronności śmierci i niewzruszeniu świata wobec losu jednostki. Obojętność, z jaką przedstawione przez malarza postaci przyjęły nagłą i tragiczną śmierć Ikara, jest wręcz porażająca.

Na pierwszym planie widać oracza, który przykuwa wzrok widza czerwoną koszulą. Najwięcej miejsca zajmuje jednak przyroda. Bruegel jawi się tu jako pejzażysta, skupiony na barwach stykającego się morza i nieboskłonu rozświetlanego zachodzącym słońcem. Efekty przestrzenne osiągnął stopniowo zmieniając gęstość farby. W tle widać morze, statek.

Precyzja, z jaką Bruegel namalował te elementy, świadczy o fascynacji artysty podróżami i tematyką morską. Mogła mieć na to wpływ jego znajomość z Abrahamem Orteliusem, wybitnym kartografem. A otaczające krajobraz góry zapewne nawiązują do widoku Alp, które artysta widział podczas podróży do Włoch. Pytanie zatem – gdzie jest Ikar? Tytułowy bohater zostawia na obrazie ledwie tylko widoczny ślad. To wystająca z wody stopa.

W twórczości Bruegela często obecna jest tematyka religijna. Sceny z Nowego i Starego Testamentu artysta umieszczał we współczesnych sobie realiach, czyli XVI-wiecznych Niderlandach. Wystarczy popatrzeć na Kazanie św. Jana Chrzciciela, Rzeź niewiniątek w Betlejem czy Nawrócenie Szawła.

Klan Bruegelów

Kiedy terminował w malarskim warsztacie Pietera Coecka, poznał swoją przyszłą żonę, Mayeke. Była 15 lat od niego młodsza. Ślub wzięli w 1563 roku. Matka panny młodej postawiła wówczas warunek: młodzi muszą wyprowadzić się do Brukseli. Tak też zrobili, mimo że oznaczało to przeprowadzkę do miasta biedy i niepokojów społecznych.

Bruegel był już po czterdziestce, kiedy na świecie pojawili się jego synowie: Pieter i Jan. Niestety nie było mu dane długo cieszyć się ojcostwem. Zmarł w wieku 44 lat, kiedy starszy syn miał pięć lat a młodszy rok. Wychowaniem potomków zajęły się ich matka i babka.

Chłopcy nie zdołali przyuczyć się do zawodu pod okiem ojca, ale obaj poszli w jego ślady. Pieter Młodszy nie odniósł większego sukcesu. Za to bez problemu eksploatował dokonania ojca, malując niezliczone repliki, pastisze, a nawet (!) falsyfikaty jego najpopularniejszych cykli. Kiedy dochował się syna, kolejnego Pietera w rodzinie, dla porządku zwanego III, zrobił z niego następcę, specjalistę w powielaniu motywów z obrazów dziadka. Natomiast Jan poszedł samodzielną drogą. Spodobały mu się pejzaże, sceny i bukiety w eleganckich, miękkich tonacjach. Z tego powodu nadano mu przydomek Aksamitny.

Renoma klanu Bruegelów przekroczyła granice Niderlandów, dotarła do Włoch, Niemiec, Hiszpanii. Dziś obrazy sygnowane tym nazwiskiem są rozsiane po muzeach na całym świecie. Zadbali o to sami członkowie klanu. Trzeba przyznać, że nie tylko znali się na autopromocji, ale mieli rozliczne koneksje i rodzinne powiązania z innymi malarskimi rodami. Jednak krytycy zgodnie twierdzą, że geniusz był tylko jeden: Pieter Bruegel Starszy.

Małgorzata Matuszewska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama