Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 12:27
Reklama KD Market
Reklama

Wakacje

Wakacje
fot. Pixabay.com

„Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni…” – tym razem przypominam sobie słowa piosenki zespołu Kult i Kazika. Nadszedł bowiem ten czas kiedy jest to zdecydowanie realna wizja, bo zaczęły się wytęsknione wakacje. Wraz z nimi, niejeden rodzic już wczuwa się w klimat upragnionego złapania oddechu bez dzieci, odpoczynku od codziennych humorów, kaprysów, a także niedoczasu, bo trzeba pogodzić pracę ze szkołą i zajęciami dodatkowymi.

Dla części rodziców nie jest to nowość. Są jednak i tacy, którzy wysyłają swoje dziecko pierwszy raz na dłużej i oczywistym jest, że może to wywoływać stres u obu stron. Jak zatem poradzić sobie z tym wyzwaniem, aby zarówno dziecko jak i każde z rodziców, przetrwało ten czas przed wyjazdem i nie rozmyśliło się w ostatniej chwili?

Czy jest gotowe?

To prawdopodobnie najczęstsza obawa jaka pojawia się wśród dorosłych: „Czy moje dziecko jest już gotowe, aby samodzielnie poradzić sobie na wyjeździe?”

Z jednej strony całe życie przygotowujemy naszą pociechę do samodzielnego funkcjonowania w otaczającym świecie i mierzenia się z najróżniejszymi wyzwaniami. Z drugiej, ono wciąż wydaje nam się małe…, za małe, aby pozbawić je naszego wsparcia, dobrego słowa, czy przytulenia. Jednocześnie warto pamiętać, że nasze obawy nie powinny przysłaniać jednego – opinii samego zainteresowanego, czyli naszego dziecka. To ono najlepiej wie, czy w ogóle chce podjąć się takiej próby jak samodzielny wyjazd, czy jeszcze woli być z bliskimi. Kiedy to jest jasne i mamy świadomość, że nasza pociecha chce zasmakować samodzielności, możemy zacząć przygotowywać ją (i siebie) na to wydarzenie.

Warto przy tym zaznaczyć, że chęć dziecka do samodzielnego wyjazdu nie jest równoznaczna z brakiem miłości do rodziców, czy też niechęcią do spędzania czasu z rodziną. Nie ma w tym żadnego drugiego dna, które sprawiałoby, że powinniśmy czuć się zaniepokojeni. Wręcz przeciwnie, chęć spróbowania samodzielności jest wyrazem, że dziecko czuje się bezpiecznie i na tyle pewnie, że może „powiedzieć sobie”: Sprawdzam, jak sobie poradzę, jak będzie. Jednocześnie dostajemy informacje, że nasz maluszek, już dorasta i wchodzi w etap, gdzie oprócz rodziców pojawiają się też inne ważne osoby.

Czy zaśnie samo?

Niejedna mama, szczególnie młodszych dzieci zastanawia się, czy jej pociecha będzie w stanie sama zasnąć. Na co dzień przecież potrzebuje towarzystwa, przytulenia, pogłaskania, pośpiewania, poczytania lub przynajmniej puszczenia audiobooka, a tu…?

O możliwych wyjściach z tej sytuacji warto pomyśleć zawczasu. Owszem, niekiedy znajdą się opiekunowie, którzy przyjdą, poczytają, zapytają, czego dziecko potrzebuje, ale nie jest to reguła, szczególnie w sytuacji, kiedy jedna osoba ma do opieki przynajmniej kilkanaście osób. 

Niekiedy, po dniu pełnym wrażeń, z dużą ilością zajęć (na powietrzu), dzieci bywają tak zmęczone, że niemal zasypiają na stojąco, co rozwiązuje problem samoistnie, ale oczywiście tutaj również nie ma gwarancji, że nasza pociecha każdego wieczoru będzie zasypiała jeszcze zanim dotrze do łóżka.

Kiedy nasze dziecko jest silnie z nami związane i czasami samo wykazuje obawy, jak będzie zasypiało, warto jeszcze w domu zadbać, aby w porze spania, pojawiła się również jakaś maskotka, czy inna namiastka rodzinnej bliskości. Jej ciepło, zapach będzie przywoływało wspomnienie domu, dzięki czemu nasza pociecha będzie w stanie poczuć się bezpiecznie i przyjemnie.

Co ono będzie jadło?

To temat, który jeży włosy na głowie wszystkim rodzicom niejadków, a także dzieci alergicznych, czy zwyczajnie wybrednych, których trudno nakłonić do próbowania nowych rzeczy. O ile, kiedy jedziemy na wspólny, rodzinny urlop, jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym problemem, bo albo sami gotujemy, albo szukamy miejsc, gdzie będzie coś „zjadliwego” również dla naszego dziecka. Niestety na koloniach/obozach i innych samodzielnych wyjazdach, sytuacja wygląda nieco inaczej. Warto jednak zauważyć, że nie jest wcale tak źle. Coraz częściej kuchnie przy hotelach, gdzie spędzają czas wycieczkowicze, są w stanie dostosować swoją ofertę do odbiorców, a przynajmniej dać im możliwość wyboru i znalezienia tego, co będzie im odpowiadało. 

Jak sobie poradzi?

Czy nie wyda wszystkich pieniędzy w ciągu pierwszej godziny? Czy chociaż raz się umyje i zmieni ubranie? Albo odwrotnie: czy wystarczy zabranych ubrań, aby dziecko nie musiało prać? Czy nie będzie tęsknić, a jeżeli tak, to czy będzie potrafiło powiedzieć o tym swojemu opiekunowi?

Tych pytań i kwestii, które pojawiają się w głowie rodzica przed pierwszym samodzielnym wyjazdem dziecka, jest naprawdę wiele. Jeżeli chcemy pomóc sobie i dziecku, to warto rozmawiać o tym, co nas dręczy. Częścią obaw możemy podzielić się z partnerem/partnerką, dzięki czemu będziemy mogli spojrzeć na nie z nieco innej strony, a także poznać opinię drugiej osoby. Niektórymi myślami warto również podzielić się z samym dzieckiem, w ramach zapobiegania przynajmniej części niebezpiecznych sytuacji. Niestety musimy zaakceptować również fakt, że na niektóre pytania nie znajdziemy odpowiedzi wcześniej niż dopiero w trakcie lub po wyjeździe dziecka.

Zadbajmy zatem o to, o co możemy i zaufajmy naszym pociechom. One bardzo często bez nas radzą sobie znacznie lepiej niż pod naszym nieustannym nadzorem! 

Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama