Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 01:47
Reklama KD Market

Trump: Nie oddałem pudełek z tajnymi dokumentami, bo były w nich też moje ubrania

Trump: Nie oddałem pudełek z tajnymi dokumentami, bo były w nich też moje ubrania
Dokumenty zabrane z Białęgo Domu w łazience w Mar-a-Lago fot. US DISTRICT COURT SOUTHERN DISTRICT OF FLORIDA HANDOUT/EPA-EFE/Shutterstock

Nie oddałem władzom pudełek z tajnymi dokumentami, bo były w nich przemieszane m.in. moje ubrania - powiedział w poniedziałek w wywiadzie dla telewizji Fox News Donald Trump. Były prezydent USA stwierdził też, że miał prawo wywieźć dokumenty z Białego Domu.

W swoim pierwszym wywiadzie od postawienia mu w zeszłym tygodniu zarzutów w związku z przetrzymywaniem tajnych dokumentów, Trump próbował wyjaśnić m.in. dlaczego przez ponad rok po zakończeniu prezydentury nie zwrócił pudełek z tajnymi dokumentami. Według śledczych wśród dokumentów były te zawierające najbardziej strzeżone państwowe tajemnice, w tym dotyczące broni jądrowej, planów wojskowych i wrażliwych punktów obrony USA i sojuszników.

"Jak każdy inny prezydent wywiozłem rzeczy. I w moim przypadku, wywiozłem je w pośpiechu, ludzie spakowali je i pojechaliśmy. I miałem tam ubrania. Miałem różnego rodzaju osobiste rzeczy (...) W tych pudełkach były wymieszane rzeczy różnego rodzaju: koszulki golfowe, ubrania, spodnie, buty" - mówił Trump. Jak dodał, nie miał czasu przejrzeć zabranych pudeł, bo "był bardzo zajęty".

Jednocześnie stwierdził, że miał pełne prawo posiadać niejawne dokumenty z tajemnicami dotyczącymi bezpieczeństwa narodowego, które zabrał, bo jako prezydent je odtajnił. Były prezydent zaprzeczył też, by pokazywał plan potencjalnego ataku na Iran nieuprawnionym osobom, mimo że śledczy zaprezentowali zapis jego rozmowy, podczas której miał to zrobić, wypowiadając słowa "to są tajne informacje. Popatrzcie, popatrzcie na to". W wywiadzie dla Fox News Trump zasugerował, że nie miał żadnego tajnego dokumentu, lecz wycinki z gazet.

W części rozmowy poświęconej polityce zagranicznej Trump po raz kolejny zapewnił, że gdyby był u władzy, Rosja nie odważyłaby się najechać na Ukrainę. Opisał przy tym swoje rzekome rozmowy z Władimirem Putinem na ten temat.

"Rozmawiałem z nim, powiedziałem: jeśli to zrobisz, słono za to zapłacisz. To będzie katastrofa. Nie rób tego. Powiedziałem mu, że coś zrobię. On powiedział: +Nie, nie, nie zrobisz tego+. Odpowiedziałem: +Zrobię, Władimir+" - opowiadał Trump. Dodał, że mimo to łączyły go z rosyjskim prezydentem dobre relacje.

Były prezydent powtórzył też, że wynegocjowałby zakończenie wojny na Ukrainie w 24 godziny. Pytany, czy plan opierałby się na oddaniu Krymu Rosji, odmówił podania szczegółów, twierdząc, że "utrudniłoby to negocjacje".

"Powiedziałbym coś Zełenskiemu, powiedziałbym coś Putinowi, zabrałbym ich do pokoju (...) I miałbym porozumienie bardzo szybko" - oznajmił czołowy kandydat Republikanów na prezydenta.

W podobny sposób Trump odmówił też odpowiedzi na pytanie, czy stanąłby w obronie Tajwanu, gdyby Chiny zdecydowały się na inwazję.

"Nie powiem, co bym zrobił, bo to zaszkodziłoby negocjacjom z prezydentem Xi. Ale on wie, co ja bym zrobił" - zapewnił były prezydent.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama