Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 18:23
Reklama KD Market

Francuskie ciasteczka z serem i brzoskwiniami

Francuskie ciasteczka z serem i brzoskwiniami

Zacznę nie od wychwalania smaku i łatwości przepisu, ale tego, że w kuchni warto mieć zawsze kilka rzeczy. Nie mówię o oczywistościach typu sól, mąka lub cukier. Chodzi mi między innymi o ciasto francuskie. Nieważne czy chłodzone, czy mrożone. Wiem jedno – warto je mieć.

Już choćby dlatego, że samodzielne wykonanie tego ciasta zajmuje dwa dni i wymaga biegania do kuchni co godzinę. Powiem szczerze, że zrobiłam w życiu mnóstwo ciast, nawet takich trudnych. Jednak ciasto francuskie zrobiłam na przestrzeni wielu lat chyba ze 3 razy. I dlatego wiem, że lepiej kupić gotowe, bo smak wcale nie odbiega od domowego.

Wróćmy jednak do punktu zasadniczego, czyli ciasteczek. Potrzeba chwili skłoniła mnie do ich zrobienia. Zajrzałam do lodówki, a tam ciasto francuskie, serek kremowy i dżem brzoskwiniowy. To musiało się udać i wyszło fantastycznie. Zdecydowanie polecam i smacznego!

Składniki:1 opakowanie ciasta francuskiego (prostokątnego)8 łyżek serka kremowego8 łyżek dżemu brzoskwiniowego (lub 2-3 świeże brzoskwinie)1 żółtko

Czas wykonania: 20 minCzas pieczenia: 20 min

Sposób wykonania:Piekarnik rozgrzej do 390°F. Przygotuj blachę, wyłóż ją papierem do pieczenia.Ciasto francuskie rozwiń i pokrój na 8 kwadratów. Zrób po 4 nacięcia o długości mniej więcej 2½ cala, ale tak, żeby nie rozciąć brzegów ciastka. Dokładniej widać to na zdjęciu.Na nierozciętych połówkach kwadratów rozsmaruj po łyżce serka, na nim ułóż dżem lub plastry świeżej brzoskwini. Następnie kwadraty złóż na pół, aby rozcięcia były na wierzchu. Sklej brzegi. Możesz dla pewności docisnąć widelcem.W małej miseczce rozkłóć żółtko i posmaruj nim każde ciastko.Włóż do gorącego piekarnika na ok. 20 min. Ciasteczka powinny być złote.Możesz ewentualnie posypać je cukrem pudrem.Uwaga – są dobre na zimno i na ciepło.

Kasia Marks

Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.Fot. arch. Kasi Marks


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama