FBI brakowało "rzeczywistych dowodów", aby zbadać kontakty z Rosją zespołu kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa w 2016 roku. Zbyt mocno polegano na informacjach przeciwników politycznych Trumpa – twierdzi raport Johna Durhama, omawiany we wtorek przez media w USA.
Przed czterema laty prokurator generalny USA William Barr wyznaczył jako weterana prokuratury Durhama do zbadania potencjalnych błędów FBI, gdy rozpoczęło się śledztwo "Crossfire Hurricane". Koncentrowało się ono na sprawie potencjalnych kontaktów między kampanią prezydencką Trumpa w 2016 roku, a Rosją.
Dochodzenie przejął później specjalny radca Robert Mueller. W marcu 2019 roku stwierdził, że nie ma dowodów na przestępczy spisek między kampanią Trumpa, a Rosją.
„W nowym 306-stronicowym raporcie Durham ocenił, że amerykański wywiad i organy ścigania nie posiadały żadnych +rzeczywistych dowodów+ na zmowę między kampanią Trumpa a Rosją przed uruchomieniem Crossfire Hurricane” – podkreślił Reuters.
Raport zarzuca FBI prowadzenie śledztwa inaczej niż w innych politycznie wrażliwych dochodzeniach, w tym dotyczących rywalki Trumpa, Hillary Clinton. Jej zespół otrzymał np. informację o wszczęciu śledztwa, a współpracownicy Trumpa nie. "Ministerstwo (Sprawiedliwości) i FBI nie dopełniły ważnej misji ścisłego przestrzegania prawa w związku z niektórymi wydarzeniami i działaniami opisanymi w tym raporcie" – oznajmił Durham.
Według Reutersa ustalenia Durhama prawdopodobnie staną się polityczną pożywką dla Trumpa, zadowolonego z takiego rezultatu. Miał nadzieję, że raport zostanie ogłoszony przed wyborami w 2020 roku, co jego zdaniem byłoby ciosem dla kampanii prezydenta Joe Bidena.
Media zwracają uwagę, że dochodzenie nie przyniosło znaczących efektów.
W jednej ze spraw wniesionych przez Durhama ława przysięgłych w Waszyngtonie uniewinniła byłego prawnika kampanii Hillary Clinton, Michaela Sussmanna, od zarzutów, że okłamał FBI, kiedy informował o możliwych kontaktach między firmą Trumpa a rosyjskim bankiem. Ława przysięgłych w Wirginii oczyściła też Rosjanina Igora Danczenkę z zarzutów, że okłamał FBI podczas przesłuchania w sprawie źródeł dostarczonych przez niego materiałów.
„Dokument, napisany przez byłego oficera brytyjskiego wywiadu Christophera Steele'a, zawierał zarzuty dotyczące powiązań między kampanią wyborczą Trumpa w 2016 roku a Rosją i pikantne szczegóły - z których wiele nigdy nie zostało potwierdzonych” – zaznaczył Reuters.
Durhamowi udało się doprowadzić do przyznania się do winy byłego prawnika FBI Kevina Clinesmitha. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu po przyznaniu się do zmiany wiadomości w e-mailu we wniosku o podsłuch przeciwko byłemu współpracownikowi kampanii Trumpa Carterowi Page'owi.
Trump w wywiadzie dla Fox News zapowiedział już, że Demokraci zapłacą "wysoką cenę za (tę) zdradziecką szaradę".
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)