W majowy poranek 1990 roku do drzwi Marlene Warren zapukał klaun. Zaskoczonej kobiecie wręczył kwiaty oraz baloniki. Zaraz potem strzelił jej prosto w twarz. Przez niemal trzy dekady tajemnicze morderstwo pozostawało niewyjaśnione. Wreszcie w kwietniu 2023 roku do zabójstwa przyznała się ówczesna pracownica męża ofiary. I jego kolejna żona...
Kwiaty od mordercy
Wellington, miejscowość koło West Palm Beach na Florydzie, słynie ze sportów jeździeckich. Miasteczko szczyci się też ekskluzywnym osiedlem dla członków miejscowego Aeroklubu, na którym w pobliżu domów znajduje się pas startowy dla prywatnych samolotów. Tu właśnie mieszkali przed laty Michael i Marlene Warrenowie. On prowadził własny salon z używanymi samochodami Bargain Motors. Ona opiekowała się nieruchomościami pary, wartymi wówczas około 1 miliona dolarów. Byli małżeństwem od dwudziestu lat. Wydawało się, że są szczęśliwi.
26 maja 1990 roku pozorna idylla Warrenów dobiegła końca. Był sobotni poranek. Marlene wraz z 22-letnim synem Josephem i jego przyjaciółmi kończyła jeść śniadanie. Około godziny 10.45 na podjeździe jej rezydencji przy Takeoff Place zaparkował biały Chrysler. Wysiadł z niego klaun. Z czerwonym nosem, w pomarańczowej peruce i z wymalowanym na białej twarzy szerokim uśmiechem. Trzymał w dłoniach kwiaty i dwa baloniki. Jeden z obrazkiem Królewny Śnieżki, drugi z napisem „Jesteś wspaniały!”.
– Och, jak miło – powiedziała zaskoczona Marlene, otwierając drzwi, gdy zapukał. Klaun podał jej przedmioty, a potem strzelił prosto w twarz. Marlene upadła. Joseph podbiegł do leżącej na progu matki. Klaun tymczasem wrócił do samochodu (pozbawionego tablicy rejestracyjnej) i odjechał. Joseph zdążył jeszcze spojrzeć mu w oczy. Zapamiętał, że były brązowe. 40-letnią Marlene zabrano do szpitala z raną postrzałową twarzy. Zmarła dwa dni później.
Cztery dni po morderstwie białego Chryslera znaleziono na parkingu sklepu przy bulwarach Royal Palm Beach. Po wstępnym dochodzeniu detektywi wskazali podejrzaną – była nią Sheila Keen. Kilka miesięcy przed śmiercią Marlene, Michael zatrudnił tę 27-latkę, wraz z jej ówczesnym mężem, w swoim salonie. Z braku wystarczających dowodów nikogo jednak wówczas nie aresztowano. Sprawa trafiła do policyjnego archiwum X, gdzie pozostawała nierozwiązana przez kolejne 27 lat.
Po zabójstwie Sheila rozwiodła się, a w 2002 roku poślubiła swojego byłego szefa, Michaela. Para przeniosła się do Abingdon w Wirginii, gdzie kupili dom wart 600 tysięcy dolarów i otworzyli restaurację tuż za granicą Tennessee. W czasie, gdy zamordowano Marlene, Sheila była rzekomo kochanką Michaela. Choć obydwoje temu zaprzeczyli.
40 klaunów
W 2014 roku wznowiono śledztwo. Przejrzano ponownie stare zeznania. Obejmowały one wypowiedzi świadka, który rozpoznał Sheilę w kobiecie kupującej baloniki i kwiaty półtorej godziny przed morderstwem. W sklepie znajdującym się niedaleko mieszkania Keen. I jedynym w okolicy, który sprzedawał baloniki Mylar w kształcie serca z napisem „Jesteś wspaniały!” i z Królewną Śnieżką. Pracownicy innego sklepu rozpoznali podobno Sheilę na zdjęciu jako osobę, która kilka dni przed zabójstwem kupiła tam strój klauna.
Przeprowadzono ponownie analizę DNA włosa odkrytego w porzuconym Chryslerze, tym razem nową, ulepszoną technologią. Test wykazał, że należał on do Sheili. 26 września 2017 roku aresztowano ją w Wirginii. 59-letnią wówczas kobietę oskarżono o morderstwo pierwszego stopnia. Nie przyznała się do winy. Jej adwokat twierdził także, że „lubiana i szanowana w społeczności” kobieta jest niewinna. Gazety cytowały słowa jej sąsiadów. Ci nazywali ją „wspaniałą osobą” i kimś, komu „ufamy ze wszystkim, co mamy”.
Rozprawę przed sądem odraczano aż siedem razy. Po raz ostatni na wniosek obrony po ujawnieniu tajemniczej teczki „Akta z obserwacji klauna”. Agencja prasowa AP informowała, że są to 25-stronicowe akta zawierające nazwiska i dane kontaktowe związane z około 40 wiarygodnymi tropami dotyczącymi klaunów z czasu zabójstwa Marlene.
Wolność za uznanie winy
Przedłużanie latami rozpoczęcia procesu spowodowało, że zmarli kluczowi świadkowie w sprawie. W kwietniu 2023 roku po sześciu latach oczekiwania na proces w areszcie Sheila poszła na ugodę z prokuraturą. Przyznała się do morderstwa drugiego stopnia w zamian za wcześniejsze wyjście z więzienia. Jej wyrok przewiduje karę 12 lat pozbawienia wolności. Odsiedziała dotąd sześć. Floryda znana jest ze znacznego skracania odsiadki za dobre sprawowanie, więc według adwokata Keen zostanie ona zwolniona 7 lat po aresztowaniu, na początku 2024 roku. Tymczasem prokurator stanowy twierdzi, że kobieta spędzi w więzieniu co najmniej dwa lata.
Nadal wydaje się to niczym w porównaniu z początkowymi żądaniami kary śmierci, które zostały już wycofane. Prokurator stanowy Palm Beach, Dave Aronberg, podkreślił, że przyznanie się do winy przez Sheilę oznacza wymierzenie sprawiedliwości dla Marlene i jej syna. – Keen Warren została wreszcie zmuszona potwierdzić, że to ona przebrała się za klauna i odebrała życie niewinnej ofierze. Do końca swoich dni będzie morderczynią – powiedział mediom. Obrońca Sheili nadal utrzymuje, że jego klientka nie zabiła Marlene. Podobno zaakceptowała ugodę jedynie po to, by szybko wyjść na wolność.
Michael Warren nigdy nie został aresztowany w związku ze śmiercią pierwszej żony. Kiedy klaun zapukał do ich drzwi, podobno był w drodze do Miami. Rodzina Marlene twierdzi, że kobieta podejrzewała go o romans i planowała rozstanie. Bała się jednak konsekwencji, zwłaszcza dotyczących biznesu i nieruchomości.
– Gdyby mąż zabił żonę, co stałoby się z jej majątkiem? – pytał znajomego adwokata Michael, co rzekomo miało miejsce na rok przed zabójstwem. Zdziwiony prawnik wyjaśnił, iż istotne jest to, czy sprawca przestępca zostanie wykryty. Adwokat dodał też, że duże szanse pozostania bezkarnym ma zabójca przebrany za klauna, gdyż świadkowie zwykle nie są w stanie stwierdzić, czy był to mężczyzna, czy kobieta.
Joanna Tomaszewska