Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 19:17
Reklama KD Market

Tajemnica śmierci Hitlera

Tajemnica śmierci Hitlera
Adolf Hitler (fot. Wikipedia)

Kiedy świat obiegła wiadomość o śmierci Hitlera, ludzie odetchnęli z ulgą, lecz większość z nich nie była usatysfakcjonowana. Czy człowiek, który odpowiadał za śmierć milionów istnień, miałby umrzeć ot tak, bez poniesienia żadnej kary? Wielu nie uwierzyło w śmierć Hitlera. Mnożyły się doniesienia o miejscach, w których ukrył się zbrodniarz. Widziano go w Argentynie, Hiszpanii a nawet na biegunie południowym. Ktoś widział go w Legnicy, która już znalazła się w granicach Polski...

Same kłamstwa

1 maja 1945 roku niemieckie radio nadało komunikat: „Sztab Główny donosi, że dzisiaj po południu nasz Führer Adolf Hitler poniósł śmierć dla Niemiec na swoim stanowisku dowodzenia w Kancelarii Rzeszy, gdzie do ostatniego tchu walczył z bolszewizmem”.

Same kłamstwa. Data śmierci Hitlera nie była prawdziwa. Poza tym Hitler był już wrakiem niezdolnym do jakiejkolwiek walki. Rosjanie znajdowali się na przedmieściach Berlina, a wódz III Rzeszy jeszcze roił sobie, że niedługo zacznie działać cudowna niemiecka broń, która zmiecie wrogów.

Wielu Niemców, choć już przeklinali Hitlera, nie wierzyło w jego śmierć. W ciągu ostatniego roku przekonali się, że radio kłamie, tak jak kłamią wszystkie media pod dyktatorską władzą. Nie tylko Niemcy nie wierzyli w śmierć Hitlera. Ludzie na świecie uznali, że mając tak duże możliwości zawczasu przygotował sobie ucieczkę.

Jeszcze trzy lata po wojnie 45 procent Amerykanów wierzyło, że Hitler żyje. Mnożyły się przeróżne teorie spiskowe. Najczęściej mówiły one, że okrętem podwodnym lub samolotem Hitler uciekł z Niemiec do Ameryki Południowej.

Chata w Argentynie

Najczęściej jako miejsce ucieczki zbrodniarza wymieniana była Argentyna. Nie bez powodu. Władze tego kraju chętnie przyjmowały uciekinierów z Niemiec. Niemcy mieli pieniądze, znali się na żołnierskim rzemiośle, często byli dobrze wykształceni. W ich przeszłość nie wnikano. Szacuje się, że po II wojnie światowej, wykorzystując watykański kanał przerzutu, w Argentynie schroniło się co najmniej 5 tysięcy nazistów. Między innymi owiany ponurą sławą lekarz z Auschwitz Josef Mengele oraz Adolf Eichmann, który odpowiadał za program „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”.

Jedna z argentyńskich gazet opisywała wygląd chaty stylizowanej na bawarską, która stanęła u podnóża Andów i w której miał mieszkać Hitler. Aż sam minister spraw zagranicznych Argentyny musiał dementować pogłoski o pojawieniu się małżeństwa Hitlerów na wybrzeżu tego państwa.

Gość dyktatora Franco

Pojawiły się też informacje, że 30 kwietnia 1945 roku na lotnisku w Madrycie wylądował samolot z jednym tylko pasażerem. Nie miał on żadnego bagażu. Czekała na niego limuzyna, którą został odwieziony do pałacu generała Franco.

Dzień później na liście zatrudnionych w pałacu znalazł się tajemniczy ogrodnik, Adi Lupis. Zamieszkał w jednym ze skrzydeł pałacu, które zostało oddzielone murem. Zza muru, który przylegał do ulicy, przechodnie często słyszeli język niemiecki. Co więcej, w tym samym czasie z pałacu zaczęto zamawiać takie same lekarstwa, jakie wcześniej przyjmował Hitler. Zamówienia ustały w październiku 1947 roku. Jeśli to był Hitler, czy tego dnia wyzdrowiał, czy zmarł?

Czarnoskóra żona zbrodniarza

Z kolei w Brazylii Hitler miał zamieszkać w niewielkim miasteczku jako Adolf Leipzig. Wśród lokalnych mieszkańców funkcjonował jako „stary Niemiec”. Na żonę wybrał sobie czarnoskórą Cytingę. Gdy w latach 80. trafił do szpitala, rozpoznała go rzekomo polska zakonnica. Mimo to w spokoju dożył 95 lat.

Zastanawiające, że twórcom i zwolennikom tej teorii spiskowej nie przeszkadzała czarnoskóra żona. Ludzi tego koloru skóry Hitler nienawidził tylko trochę mniej od Żydów.

Na biegunie południowym

Po wojnie ludzie bezkrytycznie chłonęli wiadomości o losach Hitlera. Gazety prześcigały się, która z nich znajdzie coś bardziej oryginalnego. W powojennym, jeszcze nieunormowanym, świecie wierzono niemal we wszystko, co ukazywało się w gazetach.

W 1947 roku wiele agencji powtarzało informację, jakoby personel jednego z lotnisk na północy Niemiec w ostatnich tygodniach wojny otrzymał rozkaz przygotowania do lotu czterosilnikowego samolotu. Tą maszyną Hitler poleciał rzekomo do Japonii. Jakby dziennikarze nie wiedzieli, że zrujnowana wówczas Japonia znajdowała się pod okupacją Stanów Zjednoczonych. To tak, jakby polecieć w paszczę lwa.

Niedługo później głośno było o przybyciu wodza upadłej III Rzeszy na Antarktydę. Miał tam przypłynąć okrętem podwodnym U-530 i zamieszkać na Wyspie Królowej Maud. Towarzyszyła mu Ewa Braun. Zamieszkali w rezydencji przezornie wybudowanej kilka lat wcześniej. Obok była podziemna baza i fabryki broni. Na opublikowanych po wojnie mapach Antarktydy niektórzy dopatrywali się betonowych dróg. Takich nie ma tam dzisiaj.

List w butelce

Już w 1945 roku kontrwywiad brytyjski ogłosił, że brak jest jakichkolwiek dowodów na poparcie kilku powtarzanych teorii, jakoby Hitler nadal żył. To jednak nie uciszyło plotek. Odwrotnie. Niedługo po komunikacie angielskiego kontrwywiadu duńskie gazety relacjonowały historię młodego mężczyzny, który z morza wyłowił zapieczętowaną butelkę z etykietą w języku niemieckim. W butelce znajdował się list napisany na oficjalnym papierze używanym przez armię niemiecką.

Z listu wynikało, że załoga okrętu odebrała Hitlera z Finlandii i miała z nim popłynąć do Hiszpanii. Lecz okręt zatonął razem z Hitlerem. Nieznany marynarz napisał: „Ogłaszam to, żeby zdementować pogłoski, jakoby Hitler spłonął w Reichstagu”.

Z kolei niemiecki pisarz Emil Ludwig uważał, że Hitler miał sobowtóra, który został zabity i spalony. Na poparcie swojej hipotezy dowodził, że samobójstwo bez publiczności i teatralnych efektów było po prostu sprzeczne z naturą Hitlera. Ze wszystkich teorii spiskowych tę można uznać za relatywnie najbardziej wiarygodną.

Pod nosem Sowietów

Niejaka Dora Mai, mieszkająca w polskiej już Legnicy, pojechała do odległego o 700 kilometrów Wiesbaden. Tam wyznała amerykańskim władzom, że sąsiadowała z Hitlerem w jednej kamienicy w Legnicy. Hitler mieszkał z kobietą, która według pani Mai nie była Ewą Braun. Amerykanie upublicznili jej zeznanie: „Ma trójkątne wąsy i zapuścił bokobrody. Ale to na pewno Hitler. Mieszkałam obok niego przez rok”.

W Legnicy były wielkie koszary wojsk radzieckich. Ich wywiad od razu wyłapałby każdego, kto choćby ledwie przypominał Hitlera. To jednak nie przeszkodziło, aby w kwietniu 1948 roku większość amerykańskich dzienników z wielką powagą cytowała słowa Dory Mai. I jak się dziwić Amerykanom, że połowa z nich nie wierzyła w śmierć Hitlera?

Fakty o śmierci

Śmierć Hitlera nastąpiła 30 kwietnia wczesnym popołudniem w bunkrze pod ogrodem Kancelarii III Rzeszy w Berlinie. Ciała Hitlera i jego żony Ewy Braun zostały spalone przez najbliższych współpracowników, przy użyciu 160 litrów benzyny. Uważa się, że przyczyną śmierci Hitlera mogło być: strzał samobójczy, samobójstwo przez otrucie, samobójstwo przez otrucie i samobójczy strzał, bądź „strzał łaski” wykonany przez któregoś z adiutantów. Spalone zwłoki znaleźli Rosjanie.

Zeznanie niemieckiego policjanta pracującego w ochronie bunkra: „Wyszedłem z bunkra i zobaczyłem zwłoki Hitlera i Ewy Braun leżące na piaszczystej ziemi, około trzech metrów od wyjścia awaryjnego. Hitler leżał na plecach. Ewa Braun, obok niego, twarzą w dół. Zwłoki płonęły i wydzielały ohydny odór”.

Kłamstwa Stalina

Rosjanie dokonali identyfikacji zwłok Hitlera. Pomógł w tym protetyk wodza III Rzeszy, Fritz Eitchmann, i jego asystentka Kathe Heusermann. Zgodność materiału dowodowego potwierdził chirurg stomatologiczny i osobisty dentysta Hitlera, Johannes Blaschke.

Informacje o okolicznościach śmierci Hitlera i fakt identyfikacji jego szczątków zostały przez Stalina zatajone na wiele lat. Oficjalnie ciał Hitlera i Braun nie znaleziono. I to stało się główną pożywką do snucia teorii spiskowych o ucieczce Hitlera z Niemiec.

W czerwcu 1945 roku marszałek Związku Radzieckiego Gieorgij Żukow ogłosił, że jego ludziom nie udało się odnaleźć zwłok, które mogłyby należeć do Hitlera. Zasugerował też, że Hitler i jego żona mieli dobrą okazję do ucieczki drogą powietrzną.

Na konferencji w Poczdamie w lipcu 1945 roku Stalin bezczelnie łgał. Churchill i Truman zapytali go, czy Rosjanie znaleźli zwłoki Hitlera. W odpowiedzi Stalin bezradnie rozłożył ręce. A w archiwum NKWD w Moskwie leżały zidentyfikowane fragmenty czaszki wodza III Rzeszy. Cała prawda o śmierci Hitlera wyszła na jaw dopiero w latach 70.

Co Stalin chciał osiągnąć, nie zdradzając prawdy o śmierci Hitlera? Nie wiadomo. Był paranoikiem.

Ryszard Sadaj

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama