Wybór na marszałka tegorocznej Parady 3 Maja pułkownika Gwardii Narodowej stanu Illinois Andrew Adamczyka wpisuje się w „Polsko-amerykańskie partnerstwo dla pokoju”, czyli hasło, pod którym przejdzie w sobotę, 6 maja parada w centrum Chicago. W tym roku obchodzone jest 300-lecie Illinois National Guard. Mija także 30 lat od nawiązania współpracy między Gwardią Narodową stanu Illinois a Wojskiem Polskim. Urodzony w Chyżnem w Małopolsce pułkownik Adamczyk wkrótce rozpocznie roczną misję w Polsce jako dowódca garnizonu armii amerykańskiej. Jak przyznał, zabiera do Polski ukochane rowery, by realizować swoją pasję. Adamczyk, wielki miłośnik długodystansowych wypraw rowerowych, wspiera fundację non profit Gold Star Mission, która honoruje pamięć poległych żołnierzy i wspiera ich rodziny.
Podcast Dziennika Związkowego powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM. Zaprasza Joanna Trzos
Joanna Trzos: Chcielibyśmy przede wszystkim Panu pogratulować awansu do stopnia pułkownika (colonel) w strukturach Illinois Army National Guard.
Pułkownik Andrew Adamczyk: – Dziękuję bardzo. Prezydent Stanów Zjednoczonych podjął 30 marca decyzję o mianowaniu mnie na stopień pułkownika. Bardzo się cieszę z tej promocji. W stopniu pułkownika będę dalej pracować w Gwardii Narodowej stanu Illinois.
Zatem jako Marszałek już w stopniu pułkownika poprowadzi Pan chicagowską Paradę Dnia Konstytucji 3 Maja. W ilu paradach brał Pan już udział?
– Muszę przyznać, że staram się każdego roku być uczestnikiem parady. Zaliczyłem pewnie 10, może 12 parad w ostatnich 20 latach.
Dodam, że dowódca Gwardii Narodowej generał Richard Neely otrzymał zaszczytny tytuł Przyjaciela Polonii.
– Bardzo jesteśmy z tego dumni i cieszymy się, że będziemy mogli się podzielić z Państwem naszymi doświadczeniami. Na paradzie będą gwardziści, żołnierze wojsk lądowych i powietrznych, nasza orkiestra, która na pewno zaprezentuje polskie utwory, także będzie naprawdę wspaniałe.
Parada będzie także okazją do świętowania kilku bardzo ważnych rocznic, w tym 300. rocznicy powołania do życia Gwardii Narodowej stanu Illinois.
– Na początku były to oddziały milicji, a później, już po powstaniu stanu, zostaliśmy już wcieleni w strukturę Illinois. Gwardia Narodowa ma za sobą bardzo długą i wspaniałą tradycję. 300. rocznicę będziemy obchodzić w czerwcu.
Jakie są obecnie zadania i struktura Gwardii Narodowej stanu Illinois. Czym zajmują się gwardziści?
– Jeżeli chodzi o struktury, są bardzo podobne do wojsk zawodowych. Żołnierze i oficerowie są kształceni na takim samym poziomie. Wyjeżdżamy do tych samych szkół, mamy te same stanowiska, te same zadania do wykonania. Różnica przede wszystkim jest taka, że w Gwardii Narodowej ponad 90 procent naszych żołnierzy jest osobami publicznymi. Pracują, uczą się, po prostu nie są w garnizonie. Każdego dnia przyjeżdżają do nas, a w jednostce są raz w miesiącu, w sobotę, w niedzielę, i oczywiście latem wyjeżdżają na poligon. Jeśli chodzi o struktury zawodowe, w których pracuję już od ponad 20 lat, jest nas około od 7 do 8 procent.
W jakim wieku można rozpocząć służbę w Gwardii Narodowej stanu Illinois?
– Należy mieć ukończone 17 lat, ale pewne szkolenie można rozpocząć już wcześniej, nawet w wieku 16 lat, ale za zgodą rodzica. Od 17 roku życia można już wejść w strukturę Gwardii Narodowej, która daje ogromne możliwości, jeśli chodzi o rozwój młodego człowieka. Są środki na szkolenie, na studia, można wybrać zawód, można pracować, można się uczyć. Także radziłbym wszystkim zainteresowanym wejść na naszą stronę (https://www.il.ngb.army.mil/), oczywiście, żeby dowiedzieć się więcej.
A czy jest górna granica wieku? Czy osoby np. w wieku 30 lat mogą związać się z Gwardią Narodową?
– Często zgłaszają się do nas osoby już po trzydziestce, które podejmują się tego zadania. Do struktur Gwardii można wejść do 40. roku życia, a nawet i osoby starsze po czterdziestce, ale to już zależy od indywidualnych wymagań.
Panie pułkowniku, a jak było w Pana przypadku, kiedy zakiełkowała u Pana decyzja o tym, że jednak wojsko? I jak to się stało, że wybrał Pan zawodową służbę w Gwardii Narodowej Illinois?
– Mój przykład jest często znany u nas w Gwardii. Po ukończeniu szkoły średniej w 1995 r. zgłosiłem się do armii amerykańskiej (U.S. Army). Po przejściu do struktur zawodowych podpisałem kontrakt na 3 lata. Po tych 3 latach służby, w tym w Korei i we Włoszech, przedłużyłem kontrakt jeszcze o dwa lata. Po pięciu latach pobytu poza granicami Stanów Zjednoczonych wróciłem do Chicago i poszedłem na studia. I w tym czasie zacząłem służbę w Gwardii Narodowej stanu Illinois, ale nie w pełnym wymiarze tylko jako „part time soldier”. Od 2004 roku jestem zawodowym żołnierzem Gwardii Narodowej stanu Illinois.
Proszę opowiedzieć nam o swoim polskim pochodzeniu. Czy Pan się urodził w Stanach Zjednoczonych, czy w Polsce?
– Urodziłem się w Polsce, a tutaj do Stanów Zjednoczonych przyjechałem na początku lat 90. Pochodzę z Chyżnego, niedaleko Jabłonki i przejścia granicznego Niżne. Także to są moje okolice i bardzo się cieszę, że mam okazję je odwiedzać od czasu do czasu podczas pobytów w Polsce. Zawodowo mam możliwości odwiedzania Polski bardzo często, dlatego że Gwardia Narodowa stanu Illinois współpracuje bardzo ściśle z Polską i ja jestem odpowiedzialny za całą tą współpracę. Jestem w Polsce prawie każdego miesiąca, nasi żołnierze gwardziści mają okazję przynajmniej raz, dwa razy w roku wyjechać do Polski na ćwiczenia z żołnierzami polskimi.
Zatrzymajmy się może przy tej współpracy, ponieważ w tym roku obchodzimy 30. rocznicę nawiązania współpracy między Gwardią Narodową stanu Illinois a Wojskiem Polskim. Proszę powiedzieć, na czym polega ta współpraca i jak na przestrzeni ostatnich lat zmienił się jej charakter?
– Ta współpraca rozpoczęła się w 1993 roku, dlatego że Gwardia Narodowa stanu Illinois była w stanie prowadzić wsparcie dla żołnierzy i dla struktur polskiego wojska. Jeszcze przed wejściem Polski w struktury NATO współpracowaliśmy z żołnierzami w Polsce, którzy przyjeżdżali tutaj, żeby po prostu poznać procedury, struktury natowskie. Po wejściu Polski do NATO prowadziliśmy dalej szkolenia, typowe żołnierskie wyjazdy na poligony, wyjazdy do szkół w Stanach Zjednoczonych czy w Niemczech. I oczywiście należy wspomnieć o wspólnej służbie żołnierzy ze stanu Illinois i Polski, ramię w ramię, w Iraku przez prawie 18 lat. Ta służba skończyła się w 2020 roku. Także razem byliśmy i na szkoleniach, i na poligonach, i działaniach wojennych w Iraku i w Afganistanie.
W ubiegłym roku dowiedzieliśmy się m.in. o tym, że instruktorzy Gwardii Narodowej z Illinois rozpoczęli szkolenia żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) między innymi w zakresie obsługi przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin. Panie pułkowniku, nie ulega wątpliwości, że po tym, jak Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, te zadania realizowane przez sojuszników i wojsko w Polsce są zupełnie inne.
– Tak, jesteśmy w stanie bardzo szybko zareagować na potrzeby żołnierzy polskich, jeśli chodzi o szkolenia. W ubiegłym roku mieliśmy bardzo wiele przedsięwzięć szkoleniowych z Wojskami Obrony Terytorialnej. Dowódca misji szkolenia był u nas w zeszłym miesiącu. Te szkolenia będą trwały i nasi gwardziści już czekają na wyjazd do Polski. Ta współpraca będzie kontynuowana, bo nasi gwardziści też się uczą tego rzemiosła, szlifują jak najlepsze rozwiązania oprogramowania czy możliwości wykorzystania sprzętu.
Panie pułkowniku, a ilu w tej chwili gwardzistów stacjonuje w Polsce na stałe?
– Trudno dokładnie określić liczbę, dlatego że w Polsce nie ma jednostki Gwardii, ale mamy indywidualnych gwardzistów, którzy wspomagają Wojska Obrony Terytorialnej i wspierają garnizon Stanów Zjednoczonych w Polsce. Myślę, że są to dziesiątki osób, a ta liczba cały czas się zmienia.
Ma Pan okazję do tego, żeby być w Polsce praktycznie co miesiąc, ale niedługo przeniesie się Pan do Polski na dłużej. Czym będzie się Pan zajmował na miejscu w Polsce?
– Dostałem rozkaz wyjazdu do Polski jako dowódca jednego z amerykańskich garnizonów w Polsce wspierającego Europejską Inicjatywę Obronną i operację Atlantic Resolve. Ta misja dla mnie będzie trwała rok i mam nadzieję, że będę w stanie kontynuować naszą współpracę tutaj z Polonią w Chicago.
Gold Star Mission wspierająca rodziny poległych żołnierzy to akcja, którą Pan koordynował w ub. roku, a która została bardzo mocno zauważona i w mediach, nie tylko przez naszą polonijną społeczność, ale także w Polsce. Proszę nam powiedzieć o tej misji.
– Jeśli chodzi o Gold Star Mission, jest to organizacja charytatywna, która powstała siedem lat temu. Nasz główny cel to zadbanie o to, by nasi żołnierze, którzy polegli w obronie ojczyzny, nigdy nie zostali zapomniani. Przez cały rok prowadzimy wiele przedsięwzięć. W maju odbywa się półmaraton w Rockford z udziałem od 400 do 500 osób. To okazja, aby nie tylko przypomnieć społeczeństwu o tych żołnierzach, którzy nie wrócili do domu, ale także spotkać się z weteranami. Drugą imprezą jest rajd rowerowy, podczas którego przejeżdżamy 200 mil bez większych postojów, bo zatrzymujemy się tylko na wodę i na posiłek. Jest to duży wysiłek i nie każdy może się podjąć tej misji. Przede wszystkim rozdajemy stypendia do szkoły zawodowej i na studia, żeby po prostu młodzież mogła pamiętać jednego z naszych żołnierzy. W zeszłym roku po raz pierwszy zaprosiliśmy z Polski rodziców i dzieci poległych żołnierzy. Mogę Państwu powiedzieć, że w marcu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podjął decyzję, że Gold Star Mission 500 odbędzie się w Polsce. Uczestnicy mieliby do przejechania w 5 dni 500 km przez Polskę. Jak tylko będzie więcej informacji na ten temat, to będziemy się z Państwem nimi dzielić.
Czy jazda na rowerze to ulubiony przez Pana sposób spędzania wolnego czasu?
– Jako żołnierz zawodowy, praktycznie zawsze jestem na służbie, zawsze jestem pod telefonem. Muszę jednak przyznać, że jak tylko mam wolną chwilę, to wsiadam na rower. Od kilku lat mój ulubiony dystans to 200 mil non stop z Chicago do Springfield. Zajmuje to mi około 11 godzin, z krótkimi przystankami co 25, 40 mil. Jeżdżenie na rowerze jest wspaniałą atrakcją. Można przejechać przez cały stan Illinois i nie tylko.
Czy zamierza Pan zabrać rower do Polski?
– Tak się składa, że rowery – jeden, drugi i trzeci już są spakowane, gotowe na wyjazd do Polski. Jestem pod wrażeniem terenu, gdzie będę przebywać i będę się starać jak najczęściej i najwięcej jeździć na rowerze.
Życzymy Panu zatem udanych wycieczek rowerowych w Polsce oraz dalszych sukcesów w strukturach Gwardii Narodowej stanu Illinois. Dziękujemy za rozmowę i do zobaczenia na paradzie.
Rozmawiała:
Joanna Trzos[email protected]