Z zadowoleniem przyjmujemy wieści o rozmowie prezydentów Xi Jinpinga i Wołodymyra Zełenskiego, ale nie wiemy jeszcze, czy przyczyni się ona do znaczącego planu pokojowego - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Jak dodał, aby pokój był trwały, musi mieć poparcie Ukraińców i Zełenskiego.
"Z zadowoleniem przyjmujemy wieści, że doszło do rozmowy między prezydentem Xi i prezydentem Zełenskim - uważamy, że to dobra rzecz. Mówiliśmy od dłuższego czasu, że to ważne, by prezydent Xi i oficjele ChRL zapoznali się z ukraińską perspektywą na temat tej nielegalnej i niesprowokowanej inwazji Rosji" - powiedział Kirby podczas wirtualnego briefingu prasowego.
Jak jednak zaznaczył, nie wie, czy rozmowa doprowadzi do "jakiegoś znaczącego ruchu pokojowego, planu albo propozycji, ale USA od dawna stoją na stanowisku, że chcą końca tej wojny, jednak negocjacje mają szanse tylko, wtedy, gdy Ukraina będzie na nie gotowa".
"Prezydent Zełenski zaproponował 10-punktową propozycję pokojową, którą próbujemy pomóc jego zespołowi zrealizować. Ale jeszcze raz - i powiem to jeszcze sto razy więcej - nic o Ukrainie bez Ukrainy" - dodał.
Kirby stwierdził, że USA nie zostały uprzedzone przez Kijów o rozmowie i "niekoniecznie oczekiwałyby" takiego uprzedzenia. Ocenił też, że wciąż nie ma dowodów na to, by Chiny wysyłały Rosji broń.
Rzecznik odmówił też komentarza na temat wypowiedzi potencjalnego kandydata Republikanów na prezydenta, Rona DeSantisa, który podczas wizyty w Japonii wezwał do zawieszenia broni na Ukrainie.
"Gubernator DeSantis może mówić za siebie. Ja mogę mówić o tym, co prezydent Biden w dalszym ciągu robi, by pomóc Ukrainie odnieść sukces na polu bitwy, a gdy dojdzie do negocjacji, by oni mogli do nich przystąpić z pozycji siły" - oznajmił.
O rozmowie z Xi poinformował w środę ukraiński prezydent na Twitterze.
"Odbyłem długą i znaczącą rozmowę z prezydentem Xi Jinpingiem. Wierzę, że ta rozmowa, podobnie jak nominacja ambasadora Ukrainy w Chinach, będzie silnym impulsem dla rozwoju relacji dwustronnych” – napisał Zełenski.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)