Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 01:47
Reklama KD Market

Krystyna Budnicka ocalała z Powstania w getcie: wszędzie się paliło, a kanał był jedyną droga ucieczki

Krystyna Budnicka ocalała z Powstania w getcie: wszędzie się paliło, a kanał był jedyną droga ucieczki
Ocalała z powstania w getcie warszawskim Krystyna Budnicka fot. PAP/Rafał Guz

Podczas Powstania w getcie wszystko się paliło, spaliły się nasze zapasy jedzenia a kanał był jedyną drogą ucieczki na stronę aryjską. ale moja rodzina nie miała szans po stronie aryjskiej, bo trzeba było mieć pieniądze, przyjaciół i dobry wygląd - powiedziała Krystyna Budnicka (dawniej Hena Kuczer), ocalała z Powstania w getcie warszawskim.

Krystyna Budnicka, dawniej Hena Kuczer, jako 11-letnia dziewczynka przeżyła w bunkrze Powstanie w getcie warszawskim jako jedyna z całej rodziny. Zginęli jej rodzice oraz siedmioro rodzeństwa.

"Pochodzę z wielodzietnej rodziny i jestem ósmym, najmłodszym dzieckiem. Miałam sześciu braci, jedną siostrę i byłam takim niedużym dzieciakiem" - powiedziała Budnicka podczas rozmowy z PAP.PL. Dodała, że jej życie "w porównaniu z innymi dziećmi nie było takie straszne". "Byłam najmłodsza i wszyscy się mną opiekowali, byłam chronionym dzieckiem. Ktoś zdobył jedzenie, to od razu żeby dziecku dać" - stwierdziła.

"Wszystkie te koszmary getta przeżyłam. W 1943 roku powstał pomysł zbudowania bunkra, to było ważne, bo moi bracia byli technicznie uzdolnieni, a tata był stolarzem. Pamiętam, że w bunkrze mieliśmy prąd, małe radyjko i dochodziły do nas wiadomości z frontu wschodniego, że niedługo będzie koniec wojny i dożyjemy" - powiedziała.

Według Budnickiej jej życie w gettcie to były ciągłe utraty kolejnych członków rodziny, jej dwóch braci zostało złapanych i wywiezionych do Treblinki. "Tak dotrwaliśmy do powstania. Wszędzie się paliło, spaliły się nasze zapasy jedzenia i trzeba było opuścić bunkier. Kolejni bracia zginęli. Jak wychodziliśmy to jeden z braci Rafał zachorował, potrzebował pomocy lekarskiej" - dodała.

Według Budnickiej "kanał był jedyna drogą ucieczki na stronę aryjską". "Jednak moja rodzina nie miała szans po stronie aryjskiej, bo trzeba było mieć pieniądze albo przyjaciół, dobry wygląd i nie zdradzać swojego pochodzenia, że jest się Żydem" - stwierdziła.

"Moi rodzice zostali w kanale, bo nie mieli już siły iść dalej. Ze mną wyszedł mój brat, który po stronie aryjskiej został wydany przez młodego człowieka, który sprowadził gestapo też na własnego ojca. Najmłodszy brat topił się w kanale, napił się brudnej kanałowej wody i dostał sepsy" - wspominała.

Podczas rozmowy zaznaczyła, że z całej rodziny tylko ona przeżyła, "po to, aby teraz być świadkiem, bo jak widzę, to jestem jedyna żyjąca, a wtedy byłam dzieckiem, ale dzieckiem świadomym, które już wszystko rozumie i przeżywa" - dodała.

"Jestem świadkiem historii, krzyczę głośno nigdy więcej wojny i coraz bardziej przeżywam to, co się dzieje na wschodzie. Jest to podobieństwo cierpienia i burzenia. Tu najgorsze było to, że byłam żydowskim dzieckiem. Oczywiście to dotyczyło wszystkich Polaków, ale szczególnie ludności żydowskich, bo jesteś inny" - podsumowała Budnicka.

9 kwietnia 2023 r. przypada 80. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim – największego zbrojnego zrywu Żydów i Żydówek podczas II wojny światowej, a zarazem pierwszego powstania miejskiego w okupowanej Europie. W dniu wybuchu powstania, w święto Pesach, na terenie getta przebywało 50 tysięcy osób.(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama