Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 14:32
Reklama KD Market
Reklama

Wiosna, ach to Ty (Felieton)

Wiosna, ach to Ty (Felieton)
fot. Pixabay.com

Muszę przyznać, że lubię wszystkie pory roku, zarówno jesienny deszcz, który spłukuje kurz z liści drzew i krzewów, jak i pierwszy śnieg przykrywający brud na ulicach i chodnikach. Jednak nie ma chyba nikogo, kto nie oczekiwałby nadejścia wiosny, kiedy rośliny budzą się do życia, a zwierzęta po okresie hibernacji wychodzą z kryjówek, szukając dla siebie miejsca do godów.

A my? Zmęczeni zimowymi, ponurymi, szarymi porankami, wolimy budzić się przy promieniach Słońca, choć leniwie, ale pomału rozświetlających horyzont. Dodaje nam to energii i siły do wykonywania codziennych obowiązków, a także planowania letnich wakacji.

Polską wiosnę pamiętam sprzed wielu lat, i nawet nie najbardziej wcześnie-kwitnące krzewy złotego deszczu, a moją mamę wymiatającą z każdego kąta domowy kurz, wykładającą szuflady nową ceratką, piorącą dywany i firanki, że nie wspomnę o myciu okien. Do dziś mam w oczach jej wiosenne porządki i choć w wielu sprawach ją naśladuję, w tej jednej nigdy mi się nie udało jej dogonić.

Wiosenne porządki mojej mamy to stara polska tradycja wymiatania z domu brudu i pozostałości po zimie, przepędzania starego, zasiedziałego zła. Towarzyszyło temu również na wsiach obchodzenie całego gospodarstwa i okadzanie go ziołami.I przepiękny zwyczaj topienia Marzanny sięgający korzeniami XVI wieku. Lalka/kukła będąca symbolem ponurej zimowej aury kończyła żywot w wodach okolicznych rzek, odwołując się do postaci słowiańskiej bogini utożsamiającej zimę i ponurą śmierć. Rytuał ten praktykowały ludy pogańskie, a z czasem zwyczaj ten przyjęło chrześcijaństwo. Od zawsze towarzyszyły im wesołe zabawy oraz obrzędy służące spędzeniu zimy i zapewnieniu pomyślności w dalszej części roku.

Szczególną rolę w magicznych zabiegach odgrywały woda i ogień, żywioły mocy oczyszczania i dawania życia. Popularny był też gaik-maik, czyli gałązki sosnowe zdobione kwiatami i ziołami symbolizującymi wiosnę i rozkwit przyrody. Chodzono z nimi po domach ze śpiewem. Gospodynie nagradzały gaików smakołykami i drobnymi datkami.Polskim tradycyjnym zwyczajom witania wiosny towarzyszyły piosenki i gry instrumentów, a także grzechotki i trzaskania z batów. Klekot grzechotek i ogniska rozpalane na wzgórzach były nieodłączną częścią tych pięknych obrzędów.

Czy jednak pory roku, których częścią jest wiosna, są dane tylko nam, mieszkańcom Ziemi? A jak to wygląda u naszych sąsiednich planet, chociażby najbliższemu nam Marsowi? Niestety, nie wygląda to po naszemu, gdy wiosna kojarzy się z kolorem zielonym. Na Marsie na skutek wzmożonego światła słonecznego przenikającego pod górną warstwę powierzchni planety dochodzi do uwalniania dwutlenku węgla i eksplozji czarnego piasku widocznego na satelitarnych zdjęciach. A obraz tych zdjęć to kolor czarny. Wobec tego, co to za czarna wiosna? Nie lubimy.

Natomiast kolor zorzy w okresie wiosny zachwyca, widziany jest również w Polsce. Słońce wchodzi wówczas w okres maksymalnej aktywności, emitując strumień naładowanych cząstek, zwanych wiatrem słonecznym. Te cząstki docierają do Ziemi i zostają przechwytywane przez ziemskie pole magnetyczne, gdzie wchodzą w reakcję z górnymi warstwami atmosfery i powodują wzbudzenie znajdujących się tam cząstek. To powoduje jonizację i w konsekwencji świecenie. Podobne zjawiska można oglądać teleskopem na planetach takich jak Jowisz, Saturn, Uran i Neptun.

Nasze związki z planetami, wszechświatem i historią kierują nas do czasów starożytnych, gdzie na przykład Pitagoras porównywał pory roku z etapami życia człowieka, nazywając je dzieciństwem, młodością, dojrzałością i starością. A Babilończycy, lud zamieszkujący pierwotnie Mezopotamię, jako pierwszy ustalił cztery pory roku poprzez obserwację cieni rzucanych przez Słońce na obiekty w ciągu całego roku.Cieszmy się więc z pór roku, obserwujmy wiosenne konstelacje gwiazd, wiosenne zorze i promienie słońca. Siejmy i sadźmy kwiatki, warzywa i zioła w naszych domowych ogródkach. Napełniajmy się optymizmem i nadzieją.

Ewa Krasoń jest niezależną dziennikarką polonijną i autorką książek, pedagogiem w Chicago Public Schools.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama