Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 00:24
Reklama KD Market

Na ratunek nosorożcom

Na ratunek nosorożcom
(fot. Pixabay)

Zgodnie z tradycyjnymi tekstami chińskimi, takimi jak księga Li Shih-chena z 1597 roku pt. Pen Ts’ ao Kang Mu, róg nosorożca jest używany w medycynie od ponad 2 tysięcy lat jako środek na leczenie gorączki, reumatyzmu, ukąszeń węży, halucynacji, duru brzusznego, bólów głowy, wymiotów, zatruć pokarmowych i „opętań przez diabła”. Wszystko to może nie mieć żadnego uzasadnienia medycznego, natomiast jest śmiertelnym zagrożeniem dla populacji nosorożców. Ponadto z rogów nosorożca od wieków robi się w Jemenie rękojeści do noży i sztyletów...

Na skraju wytępienia

Richard Ellis, autor książki Kość tygrysa i róg nosorożca, napisał w 2005 roku: „Nie jest jasne, czy rogi nosorożca służą jakimkolwiek celom leczniczym, ale miliony ludzi uważają, że tak właśnie jest. Oczywiście jeśli ludzie chcą wierzyć w modlitwy, akupunkturę lub voodoo, mają do tego pełne prawo. Jeśli jednak zwierzęta są zabijane w celu produkowania wątpliwej jakości leków, to istnieje bardzo dobry powód, by ograniczyć tego rodzaju praktyki. Istnieje pięć gatunków nosorożców i wszystkim, z wyjątkiem jednego, grozi wyginięcie ze względu na zapotrzebowanie na ich rogi. Nosorożce, jakie dziś znamy, istnieją od milionów lat, ale wkrótce mogą zostać całkowicie wyeliminowane”.

W krajach zachodnich pokutuje przekonanie, że róg nosorożca jest afrodyzjakiem, ale nie ma to żadnego związku z rzeczywistością. Jednak badania wykazują, że Wietnamczycy zaczynają wierzyć w tę teorię. W Wietnamie nastąpił gwałtowny wzrost popytu na rogi nosorożca. Ankieta przeprowadzona w 2013 roku wykazała, że główną motywacją, jaką kierują się wietnamscy nabywcy przy zakupie rogów nosorożca, jest korzyść emocjonalna, a nie medyczna, ponieważ potwierdza to ich status społeczny wśród rówieśników. Wizerunek i status są ważne dla tych ludzi, ponieważ są to zazwyczaj osoby dobrze wykształcone i odnoszące sukcesy. Rogi nosorożca są czasami kupowane wyłącznie w celu podarowania ich innym – członkom rodziny, współpracownikom biznesowym lub osobom na stanowiskach kierowniczych.

Międzynarodowy handel rogami nosorożców jest zakazany na mocy konwencji CITES, czyli porozumienia o międzynarodowym handlu zagrożonymi gatunkami fauny i flory. Dotycząca zniesienia tego zakazu propozycja rządu Suazi została odrzucona w październiku 2016 roku. Sprzedaż rogów nosorożca w Afryce Południowej, gdzie bytuje 80 proc. pozostałej populacji tego zwierzęcia, została zakazana od 2009 roku, choć przepisy te zostały zawieszone 8 lat później. RPA planuje opracować nowe zasady dotyczące sprzedaży rogów nosorożców w celach niekomercyjnych.

Niestety mimo wszystkich tych poczynań kłusownictwo nadal kwitnie. Rząd Botswany twierdzi, że jak dotąd kłusownicy uśmiercili już 30 proc. całej populacji nosorożców w tym kraju. Przypisuje się to wzrostowi popytu na rogi nosorożców w Azji Wschodniej. Szacuje się, że obecnie w Botswanie żyje mniej niż 300 sztuk tych zwierząt.

Kontrowersyjne praktyki

Działacze na rzecz ochrony środowiska naturalnego podejmują różne działania na rzecz ratowania nosorożców, choć niektóre z nich są dość kontrowersyjne. W niektórych krajach zwierzęta usypia się i usuwa im rogi, przez co nosorożce tracą wartość dla kłusowników. Jest to zatem forma okaleczenia tego wielkiego ssaka, a medyczne skutki amputacji rogów pozostają na razie niejasne.

W 2011 r. Rhino Rescue Project zapoczątkował metodę kontroli handlu rogami polegającą na nasycaniu ich u żywych nosorożców mieszanką różowego barwnika i środka roztoczobójczego (do zabijania kleszczy), który jest bezpieczny dla nosorożców, ale toksyczny dla ludzi. Procedura obejmuje również wszczepienie trzech chipów identyfikacyjnych RFID i pobranie próbek DNA.

Ze względu na włóknistą strukturę rogu barwnik pod ciśnieniem przenika do jego wnętrza, ale nie barwi powierzchni ani nie wpływa na zachowanie zwierząt. Zwolennicy tej metody twierdzą, że barwnika nie można usunąć z rogów i ich ślad pozostaje widoczny na skanerach rentgenowskich, nawet gdy róg zostaje zmielony na drobny proszek. Zwykle rogi są najpierw mielone, a następnie z materiału tego wytwarzane są różne pasty, maści, itd.

Brytyjska organizacja charytatywna Save the Rhino skrytykowała zatruwanie rogów z powodów moralnych i praktycznych. Organizacja kwestionuje założenie, że technika infuzji działa zgodnie z przeznaczeniem. Jej działacze twierdzą, że nawet gdyby okazało się, iż trucizna jest skuteczna, pośrednicy w lukratywnym, nielegalnym handlu zapewne nie przejmują się zbytnio tym, jaki wpływ ten fakt ma na nabywców. Ponadto róg nosorożca jest coraz częściej kupowany do celów dekoracyjnych, a nie do użytku w tradycyjnej medycynie. Działacze Save the Rhino kwestionują w związku z tym skuteczność tej metody.

Inny sposób na likwidację rynku rogów nosorożców zaproponował Matthew Markus z firmy biotechnologicznej Pembient. Proponuje on syntezę sztucznego substytutu rogu. Początkowe reakcje wielu aktywistów na rzecz ochrony przyrody były negatywne, ale w raporcie organizacji TRAFFIC z 2016 roku przyznano, że „pochopne byłoby wykluczenie możliwości, iż handel syntetycznym rogiem nosorożca może okazać się skuteczną formą walki z kłusownictwem”. Z drugiej strony, należy założyć, że handlarze zawsze będą preferować prawdziwy produkt, a nie jego sztuczną namiastkę.

W marcu 2013 roku niektórzy badacze zasugerowali, że jedynym sposobem ograniczenia kłusownictwa byłoby ustanowienie regulowanego handlu opartego na humanitarnym i odnawialnym pozyskiwaniu żywych nosorożców. Działacze World Wildlife Fund sprzeciwiają się legalizacji handlu rogami, ponieważ może to zwiększyć popyt na ten towar, choć badania na ten temat nadal trwają. Problemem jest to, iż liczba nosorożców na całym świecie jest dziś niebezpiecznie mała, a zatem przeznaczanie jakiejkolwiek liczby osobników do celowej eksterminacji wydaje się dość szaleńczym pomysłem.

Andrzej Malak

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama