Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 08:12
Reklama KD Market

26 lat dla sprawcy brutalnego gwałtu na polskiej studentce w ChicagoRufus Carson przyznał się do winy w ramach ugody z prokuraturą. Ofiara: Gdybym umarła, byłoby łatwiej

26 lat dla sprawcy brutalnego gwałtu na polskiej studentce w ChicagoRufus Carson przyznał się do winy w ramach ugody z prokuraturą. Ofiara: Gdybym umarła, byłoby łatwiej
Okolica Ogden Ave. i Ohio St., gdzie doszło do zdarzenia. Z lewej: Rufus Carson fot. Joanna Marszałek/Chicago Police Department booking photo

Łączny wyrok 26 lat więzienia w ramach ugody zawartej z prokuraturą otrzymał w Rufus Carson, sprawca brutalnego gwałtu na polskiej studentce latem 2018 r. w dzielnicy West Town w Chicago. W zamian za przyznanie się do winy oddalono 29 spośród 34 zarzutów i mężczyzna został skazany tylko w sprawie czterech, w tym usiłowania morderstwa oraz gwałtu. Wyrok będzie musiał odsiedzieć w 85 procentach. Podczas sądowego przesłuchania odczytano również oświadczenie ofiary, która była obecna na Zoomie.

Po ponad 4,5 roku od brutalnego gwałtu na polskiej studentce przebywającej na wakacjach w Chicago, w piątek, 17 marca w sądzie okręgowym powiatu Cook przy 26th Street i California Ave. jej oprawca, 42-letni dziś Rufus Carson przyznał się do winy w sprawie czterech zarzutów: usiłowania morderstwa, uprowadzenia oraz dwóch zarzutów napaści seksualnej. Przyznanie się Carsona do winy zakończyło kilkuletni proces naznaczony pandemią, rotacjami w biurze prokuratora, a także grą oskarżonego z systemem sprawiedliwości.

Zasądzony przez sędzię Sophię Atcherson wyrok 26 lat więzienia obejmuje: 7 lat za zarzut usiłowania morderstwa, 7 lat za zarzut uprowadzenia i po 6 lat za dwa zarzuty napaści seksualnej. Sędzia poinformowała oskarżonego, że wyroki muszą być odsiedziane kolejno po sobie i w 85 proc. (za przestępstwo seksualne). Skazany otrzyma kredyt za 1663 dni (4,5 roku), które odsiedział już w więzieniu powiatu Cook.

Po odbyciu kary Carson ma być objęty kuratelą sądową przez okres od 3 lat do dożywocia. Będzie również musiał zarejestrować się dożywotnio jako przestępca seksualny. Jest też możliwość, jak poinformowała skazanego sędzia, że przed zwolnieniem może zostać uznany za „osobę stosującą przemoc seksualną” (sexually violent person) i objęty nadzorem Departamentu Opieki Społecznej Illinois, Department of Human Services (co z reguły oznacza przeniesienie do stanowego ośrodka dla przestępców seksualnych).

Podczas przesłuchania, zgodnie z procedurami sądowymi, Carson wielokrotnie potwierdził, że rozumie stawiane mu zarzuty oraz konsekwencje, jakie niesie ze sobą przyznanie się do winy i zrzeczenie się rozprawy przed sędzią lub ławą przysięgłych oraz wymiar rekomendowanej przez sąd kary. Asystent prokuratora stanowego Nora Gill odczytała szczegóły wydarzeń, które rozegrały się 26 sierpnia w chicagowskiej dzielnicy West Town.

„Zostałam zgwałcona”

Do zdarzenia doszło 26 sierpnia 2018 roku około 7 rano. 18-letnia wówczas Polka, studentka na wakacjach u rodziny w Chicago, identyfikowana w sądzie jedynie za pomocą inicjałów WK, wysiadła ze stacji niebieskiej linii kolejki CTA przy Milwaukee i Chicago Ave. i szła ulicą Ogden do oddalonego o około pół mili Starbucksa przy Ogden i Grand, gdzie pracowała.

Według prokuratury i nagrań miejskich kamer CTA, Carson już od około 2.30 am jeździł pociągiem niebieskiej linii, wysiadając i wsiadając na różnych stacjach, obserwując nieznane kobiety i masturbując się na peronie. Gdy dziewczyna wysiadła z pociągu, jej oprawca był na tym samym peronie. Gdy wyszła z podziemnej kolejki, zaczął za nią iść, co zarejestrowało kilka miejskich oraz prywatnych kamer. Według prokuratury, ofiara zeznała, że nie wiedziała, że ktoś ją śledzi.

Gdy ofiara minęła ulicę Ohio, a od Starbucksa dzieliły ją dosłownie minuty, Carson złapał ją od tyłu i zaciągnął w boczną uliczkę za ogrodzenie placu budowlanego. Następnie zniknął z zasięgu kamery, lecz na nagraniach słychać krzyk dziewczyny oraz tępe dźwięki, zdaniem prokuratury będące uderzeniami głową 18-latki w betonową nawierzchnię.

Na nagraniu z okolicznych kamer widać, jak po około dziesięciu minutach Carson wychodzi zza ogrodzenia na ulicę Ogden, rozgląda się i poprawia sobie spodnie, po czym wraca do ofiary, gdzie według prokuratury, gwałci ją i bije przez kolejnych 10 minut, po czym tą samą drogą po Ogden wraca w stronę kolejki.

Nieprzytomną dziewczynę w kałuży krwi na tyłach placu budowy znaleźli dopiero półtorej godziny później dwaj pracownicy budowlani. Według prokuratury, zeznali oni, że z wyglądu ofiary stwierdzili, że nie żyje i zadzwonili pod numer 911. Ratownicy straży pożarnej, którzy przewozili ofiarę do szpitala Northwestern Memorial, zeznali z kolei, że gdy w karetce pogotowia dziewczyna na parę sekund odzyskała przytomność, powiedziała tylko: „Zostałam zgwałcona”.

Przez następnych parę dni dziewczyna była w śpiączce w szpitalu Northwestern Memorial. Po wyjściu ze śpiączki spędziła miesiąc w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie od nowa uczyła się chodzić i mówić. Społeczność West Town zorganizowała na platformie GoFundMe zbiórkę na pomoc rodzinie w kosztach rehabilitacji ofiary, którą okrzyknięto „West Town Warrior Woman”. Rehabilitację fizyczną i terapię psychologiczną ofiara kontynuowała po powrocie do Polski.

Rufus Carson został aresztowany następnego dnia po zdarzeniu. Liczne nagrania kamer monitoringu oraz testy DNA potwierdziły, że był sprawcą ataku i gwałtu. Mężczyźnie postawiono kilkadziesiąt zarzutów, w tym usiłowania zabójstwa, uprowadzenia i napaści seksualnej. Miał on już za sobą bogatą przeszłość kryminalną – pięć wyroków skazujących, w tym za włamania, narkotyki i posiadanie kradzionego samochodu. Miał również sprawę w powiecie McHenry za obnażenie się przed 11-latką. Gdy doszło do napaści w West Town, Carson był na zwolnieniu za kaucją.

„Gdybym umarła, byłoby łatwiej”

Przed ostatecznym odczytaniem wyroku, który został uzgodniony podczas lutowej konferencji przedprocesowej, strony jeszcze raz miały możliwość zabrania głosu i zaprezentowania czynników zaostrzających lub łagodzących karę. Prokuratura odczytała wówczas oświadczenie ofiary, mieszkającej obecnie w Polsce, która była obecna na przesłuchaniu za pośrednictwem platformy Zoom.

22-letnia dziś Polka opisuje w nim fizyczną i psychiczną traumę, z którą wciąż zmaga się na co dzień 4,5 roku od zdarzenia: depresję, lęk przed wychodzeniem z domu, lęk przed ciemnością, przed porankami, przed staniem w kolejce. Wspomina zakłócone marzenia o studiach i zostaniu inżynierem, i rozpad związku z partnerem, „który nie mógł tego udźwignąć”.

Ofiara mówiła również o niepokojących uczuciach gniewu, nienawiści i chęci rewanżu, które czasami jej towarzyszą. „Nigdy wcześniej nie doświadczałam takich emocji” – pisze ofiara.

Pada też najmocniejsze sformułowanie:

„Gdybym miała wskazać jedną rzecz, której żałuję w życiu, to jest nią niedokończona praca oskarżonego. Gdybym umarła, byłoby dużo prościej. Nie musiałabym żyć z piętnem zgwałconej dziewczyny, a cały proces byłby krótszy i łatwiejszy”.

Wideo pokazuje ulicę Ogden i boczną uliczkę w rejonie 1200 W. Ohio, gdzie doszło do zdarzenia. Na miejscu, gdzie był plac budowy stoi teraz budynek mieszkalny. W dali widać kawiarnię Starbucks, do której zmierzała ofiara. (Wideo: Joanna Marszałek)

„Niezwykle skruszony”

Po przekazaniu głosu obronie, Megan Tomlinson, obrończyni publiczna Carsona powiedziała sędzi, że „Pan Carson jest niezwykle skruszony w odniesieniu do swoich czynów”.

Stojący przed sędzią, obok swojej obrończyni wysoki i postawny Afroamerykanin, w ciemnozielonym więziennym uniformie, bez kajdanek, lecz ze skrzyżowanymi z tyłu rękami, po raz pierwszy zdawał się spokojniejszy i bardziej stonowany niż podczas dotychczasowych przesłuchań. Wielokrotnie potakiwał i cichym głosem potwierdzał, że wszystko rozumie i na wszystko się zgadza. Gdy sędzia zapytała, czy ma jeszcze coś do powiedzenia, niewyraźnym głosem wymamrotał między innymi, że „przeprasza za ból i cierpienie, które spowodował”, ale że „nie może cofnąć czasu”.

Przypomnijmy, że od czasu aresztowania 4,5 roku temu Carson trzykrotnie odrzucił ugodę z prokuraturą, która oferowała mu 30 lat więzienia za przyznanie się do winy, zwolnił swoje obrończynie publiczne i przez blisko rok reprezentował się sam, zanim na początku minionego roku znów skorzystał z prawa do obrońcy z urzędu. Podczas przesłuchań sądowych niejednokrotnie był arogancki i agresywny, odmawiał bycia doprowadzonym na salę, a przy jednej okazji wybuchnął, że „nie będzie tego dłużej słuchać”.

Przez całe piątkowe przesłuchanie na sali sądowej obecna była matka oskarżonego, która przez większość czasu ocierała łzy. Po odczytaniu wyroku sędzia Atcherson zezwoliła na „krótki kontakt fizyczny” – parosekundowy uścisk matki z synem, uzasadniając to „charakterem wymierzonej mu kary” oraz żałobą przeżywaną w rodzinie (Carson miał niedawno stracić siostrę).

17,5 ze 120 lat

Początkowo rodzina ofiary miała nadzieję, że mężczyzna przyzna się do winy, co pozwoli na uniknięcie konieczności jej powrotu do Chicago, spojrzenia w oczy swojemu oprawcy i ponownego przeżycia doświadczonej traumy. Jednak podczas dochodzenia do siebie w Polsce, ofiara sama zdecydowała, że chce zeznawać, aby jej oprawca otrzymał sprawiedliwy wyrok – mówiła nam na początku 2020 r. rzeczniczka rodziny Julie Sawicki. Jednak plany rozprawy, wstępnie wyznaczonej na 20 marca 2020 r., pokrzyżowała pandemia.

Prokuratura wcześniej zapowiadała, że jeśli dojdzie do rozprawy, domagać się będzie maksymalnej kary. Za wszystkie zarzuty groziło Carsonowi nawet do 120 lat więzienia. 85 proc. 26-letniego wyroku oznacza, że skazany ma do odsiedzenia ok. 22 lata. Wliczając w to 4,5 roku, które spędził w Cook County Jail, do odsiedzenia pozostaje mu około 17,5 lat.

Asystent prokuratora stanowego Nora Gill po wyjściu z sali sądowej powiedziała, że nie może komentować zasądzonego wyroku.

W zakończeniu swojego oświadczenia, opisującego doznaną traumę fizyczną i psychiczną, ofiara mówi o „ważnym przekazie, który powinien zostać zapamiętany”. Brzmi on: „Gwałt to niedokończone morderstwo”.

Stacja niebieskiej linii kolejki CTA przy Milwaukee i Chicago Ave. fot. Joanna Marszałek

PXL_20230319_211510164

PXL_20230319_211510164

PXL_20230319_210414074

PXL_20230319_210414074

PXL_20230319_210048656

PXL_20230319_210048656

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama