„RememberThis; The Lesson of Jan Karski” jest filmową adaptacją sztuki teatralnej pod tym samym tytułem, granej w ubiegłym roku na wielu scenach amerykańskich, od nowojorskiego Brooklynu, Los Angeles po Chicago Shakespeare Theatre. Zaprezentowany w chicagowskim Gene Siskel Film Center biało-czarny surowy obraz, w którym nominowany do Oscara David Strathairn, grając postać Karskiego, odtworzył okropności, jakie on przeżył, używając jedynie stołu, dwóch krzeseł i marynarki. Wciela się także w ponad trzydzieści postaci z niezwykłego życia polskiego emisariusza. Tak bogaty filmowy krajobraz sprawia wrażenie, jakby Karski przemawiał bezpośrednio do każdego z widzów poprzez czas, przestrzeń i historię.
Film będzie można zobaczyć w telewizji publicznej PBS – w Chicago Kanał 11 WTTW, w poniedziałek 13 marca o godz. 8 pm oraz w niedzielę 16 kwietnia o godz. 5 pm.
„Remember This” stanowi niezwykłą wizytówkę Strathairna płynnie poruszającego się między postaciami i okresami. W jednym miejscu wskakuje na stół, a w innych z niego spada. Przez cały czas projekcji udaje mu się przekazać zarówno niezwykłą siłę moralną Karskiego, jak i jego namiętne reakcje na to, co on widzi. A widział rzeczy tak straszne, przekraczające wszelkie wyobrażenia, których umysł nie potrafił ogarnąć.
Karski, katolicki dyplomata zwerbowany przez polskie podziemie, relacjonował zbrodnie, jakich dokonali Niemcy, wkraczając najpierw do warszawskiego getta, a następnie, w przebraniu ukraińskiego strażnika pomocniczej formacji SS, na teren obozu w Izbicy, z którego transportowano Żydów do centrum zagłady znanego jako Bełżec, gdzie dokonywano systemowej eksterminacji. W żydowskim getcie w Warszawie widzi leżące na ulicach nagie trupy, nieruchomo stojące umierające postacie i wygłodniałe kobiety karmiące swoje dzieci z zatopionych w ciele piersi.
Z tą wiedzą udał się Karski najpierw do Londynu, gdzie opowiedział to, co zobaczył brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Anthony’emu Edenowi, a następnie do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotkał się z sędzią Sądu Najwyższego Felixem Frankfurterem, a później w Białym Domu z prezydentem Franklinem Delano Rooseveltem. Żaden z nich mu nie uwierzył. Stanął w obliczu zaprzeczenia i obojętności. Roosevelt, który miał moc sprawczą powstrzymania fali barbarzyństwa w Europie, nie chciał zgłębić jej skali. W pewnym momencie przerwał raport polskiego emisariusza na temat Holokaustu i zadeklarował, że policzy się z Niemcami po wojnie. Jeszcze bardziej wstrząsająca była rozmowa z Frankfurterem, Żydem bardzo blisko związanym z Rooseveltem. Nie uważał on, że Karski kłamie, ale nie wierzył mu, bo nie mieściło mu się w głowie, że ktokolwiek mógłby traktować innych ludzi w sposób tak niezwykle okrutny.
Przywódcy alianccy nie dali się przekonać do prawdy, mimo wysiłków polskiego emisariusza. Wykazali bezczynność i zobojętnienie. Najprawdopodobniej jest to lekcja, do której odnosi się tytuł filmu. Karski Strathairna wyraża to w ten sposób: „Nie ma czegoś takiego jak dobre narody, czy złe narody. Każda jednostka ma nieskończoną zdolność czynienia dobra i nieskończoną zdolność czynienia zła. Mamy wybór”.
Możemy też sobie zadać pytanie, co robimy w naszym własnym życiu, aby przeciwstawić się nienawiści? Możemy też zastanowić się, jaką konkretną radę miałby dla nas Karski dzisiaj. W obliczu obecnej kultury dezinformacji i propagandy, jak by to nagrał?