Cedric Watson, wraz z zespołem Bijou Creole, występuje od lat w Luizjanie w barze i lokalu muzycznym „Hideaway on Lee” w Lafayette. Kiedy ten nominowany do nagrody Grammy muzyk wykonuje bluesową wersję utworu pt. „Ma Petite Femme”, zamienia swój akordeon na skrzypce. Zmienia też język – z francuskiego na zagrożoną wyginięciem mowę kouri-vini...
Kreolski fenomen
Watson jest dziś jednym z największych współczesnych talentów muzyki zydeco. Zydeco to tradycyjna muzyka kolorowej ludności kreolskiej z Luizjany – historycznej grupy etnicznej, czyli ludzi rasy mieszanej, urodzonych ze związków europejskich osadników, głównie Francuzów, i Afrykanów w kolonialnych Stanach Zjednoczonych. Muzyka Watsona łączy w sobie elementy bluesa, R&B i soulu oraz w dużej mierze opiera się na technikach perkusyjnych, które odzwierciedlają jego afroamerykańskie i afrokaraibskie korzenie.
Watson jest również aktywistą oddolnego ruchu na rzecz odrodzenia kouri-vini, języka kreolskiego. Następny album Watsona, który ma się ukazać tego lata, będzie śpiewany głównie w tym języku, którym dziś posługuje się mniej niż 6 tysięcy ludzi. Na początku XX wieku mówiła nim większość ludności kreolskiej w składającym się z 22 parafii regionie południowo-zachodniej Luizjany, znanym jako Acadiana.
Ta wyjątkowa kulturowo część Stanów Zjednoczonych jest czasami nazywana krajem Cajun, ale – na długo przed przybyciem tam francuskojęzycznych Akadyjczyków lub Cajunów z Nowej Szkocji – w połowie XVIII wieku byli tam już rodowici Afroamerykanie. Język kouri-vini wywodzi się z Luizjany, ale na początku XX wieku rozprzestrzenił się do wschodniego Teksasu. To rodzinny stan Watsona, który – gdy dorastał – słyszał, jak jego rodzina komunikowała się w tej mowie. Kiedy ludzie ci wymarli, Watson, który jest Afroamerykaninem, zdał sobie sprawę z tego, że język jego przodków umiera wraz z nimi. Zaczął wykorzystywać swoją obecność na scenie jako platformę do ożywienia tego języka.
Na początku XVIII wieku niewolnicy stworzyli amalgamat swoich rodzimych języków zachodnioafrykańskich oraz francuskiego, którym koloniści porozumiewali się na plantacjach w Luizjanie. Był to pierwszy język, którym wszyscy Afrykanie, pochodzący z różnych plemion i systemów kastowych, mówili, kiedy byli niewolnikami. Należy pamiętać o tym, że przywożeni wtedy z Afryki do Ameryki Północnej niewolnicy często nie byli w stanie się ze sobą porozumiewać, ponieważ pochodzili ze społeczności mówiących bardzo różnymi językami. Ostatecznie w Luizjanie wykształciła się mowa kreolska zwana kouri-vini, a nazwa ta pochodzi od kreolskiej wymowy francuskich czasowników „courir” (być) i „venir” (przyjść).
Kouri-vini w Internecie
Jeszcze do niedawna kouri-vini był dyskredytowany jako język podrzędny, używany przez ludzi niewykształconych. Ciekawe jest również to, że nie wszyscy ludzie posługujący się językiem kouri-vini byli osobami o innym kolorze skóry. W XIX i XX wieku biali – zwłaszcza białe dzieci – przejęli ten język od służących pracujących w ich domach. W Studium języka kreolskiego w Luizjanie Alfreda Merciera z 1880 roku autor pochodzący z Luizjany wyjaśnia, że przez większą część swojego dzieciństwa mówił wyłącznie w języku kouri-vini, ponieważ był to język jego opiekuna. Jednak jego rodzice nie pochwalali faktu, że się tą mową posługiwał.
Upadek kouri-vini rozpoczął się wraz z zakupem Luizjany w 1803 roku przez ówczesny rząd USA. Kiedy terytorium Luizjany zostało przejęte przez rodzące się Stany Zjednoczone, osoby nieanglojęzyczne znalazły się pod presją, by nauczyć się języka i kultury nowego kraju. Kolejnym ciosem dla kouri-vini było to, że podczas I wojny światowej mówienie jakimkolwiek językiem innym niż angielski zostało uznane za niepatriotyczne. W tej epoce nacjonalistycznego zapału prezydent Theodore Roosevelt wołał z trybun: – Jeden naród, jeden język!
Dziś mieszkańcy Luizjany pragną odzyskać tę wymierającą mowę. W ciągu ostatniej dekady wzrosła liczba dorosłych i dzieci uczących się kouri-vini online. Louisiana Historic & Cultural Vistas oferuje internetowe zajęcia z tego języka, które cieszą się coraz większą popularnością. Po części dlatego, że młodzi ludzie, którzy dorastali słysząc, jak ich rodzice i dziadkowie mówią w tym języku, chcą też go poznać. Nowa generacja mówców tworzy również podcasty, prowadzi programy telewizyjne, a nawet pisze książki w języku kouri-vini. Samozwańczy aktywista językowy Taalib Auguste założył LA Créole Show w Télé-Louisiane, internetowym kanale medialnym w Lafayette, który promuje kulturę kreolską.
Ponieważ kouri-vini był tradycyjnie przekazywany ustnie, pisanie tego języka wiąże się z pewnymi wyzwaniami. Dopiero w roku 2016 przewodnik po ortografii kreolskiej został powszechnie udostępniony. Oliver Mayeux, lingwista i pracownik naukowy z University of Cambridge, przyczynił się do powstania tego przewodnika. – Geneza nowego języka na plantacjach kolonialnej Luizjany świadczy o tym, że ci zniewoleni ludzie mieli własną kulturą i tradycje, wraz z unikalnymi nadziejami i marzeniami. Język jest żywym łącznikiem z tamtymi czasami – mówi Mayeux.
Czy język kouri-vini ma jakikolwiek związek z angielskim? Nie ma. Człowiek, dla którego angielski jest mową ojczystą, nie jest w stanie tej mowy zrozumieć. Natomiast przeciętny Francuz będzie w stanie rozpoznać te słowa, które zachowały w znacznej mierze swój lingwistyczny rodowód, ale o nawiązaniu konwersacji w tym języku nie ma mowy. Kouri-vini to w zasadzie fuzja języka francuskiego i kilku języków afrykańskich. Różni się zasadniczo od kreolskiego dialektu używanego w Haiti i nie może być nawet uważany za karaibską wersję języka francuskiego. Tym bardziej zasługuje na zachowanie w swojej pierwotnej postaci, bo jest nieodłączną częścią historii Luizjany.
Krzysztof M. Kucharski