W ciągu prawie dwóch miesięcy naprawiliśmy i ponownie uruchomiliśmy infrastrukturę edukacyjną i medyczną w Buczy. Miasto znów ma wodę i energię elektryczną, działa kanalizacja. Obecnie trwają naprawy budynków mieszkalnych. Bucza przed wojną znana była jako zielone wygodne miejsce do życia – powiedział w rozmowie z PAP.PL główny architekt Buczy Wadym Naumow.
Wiosną 2022 roku o niewielkim miasteczku Bucza w obwodzie kijowskim usłyszał cały świat. Okupowane przez 33 dni, zyskało smutną sławę za sprawą zbrodni wojennych popełnionych przez Rosjan oraz materiałów filmowych przedstawiających zniszczone kolumny rosyjskiego sprzętu wojskowego na tle zburzonych budynków.
31 marca ubiegłego roku Bucza została wyzwolona, a zaraz potem rozpoczęły się prace związane z jej odbudową, w których udział biorą zarówno ukraińskie, jak i zagraniczne rządy, prywatne firmy oraz organizacje pozarządowe.
25 lutego br. Michael Capponi, prezes Global Empowerment Mission (GEM) od ponad 20 lat zajmującej się pomocą humanitarną na całym świecie, zapowiedział, że organizacja planuje do końca wiosny zakończyć przebudowę ulicy Wokzalnej w Buczy. W mieście 110 domów ma zostać gruntownie wyremontowanych.
O tym, jakie są potrzeby miasta w kontekście odbudowy, PAP.PL rozmawia z głównym architektem Buczy Wadymem Naumowem.
Jakie są największe problemy i wyzwania, które przyniosła Buczy i gminie wojna?
Wadym Naumow: Miasto Bucza bardzo ucierpiało w wyniku agresji Federacji Rosyjskiej. Byliśmy okupowani przez ponad miesiąc. Zniszczeniu uległy sieci inżynieryjne, obiekty infrastruktury, placówki medyczne, kulturalne i oświatowe. W sumie około czterech tysięcy obiektów, w tym budynki mieszkalne i część sektora prywatnego. Zaczęliśmy odbudowę tak szybko, jak to tylko było możliwe. Zakłady użyteczności publicznej oczyściły drogi i naprawiły je. W ciągu prawie dwóch miesięcy naprawiliśmy i ponownie uruchomiliśmy infrastrukturę edukacyjną i medyczną. Miasto znów ma wodę i energię elektryczną, działa kanalizacja. Obecnie trwają prace naprawcze w zakresie mieszkalnictwa, miasto naprawdę potrzebuje środków.
Jak miasto pozyskuje środki na odbudowę?
Nie mamy własnego budżetu ze względu na brak zakładów przemysłowych, które przerwały swoją działalność z powodu wojny. Korzystamy ze środków państwowych, konkretnie z Państwowego Funduszu Rezerwowego. Otrzymujemy też środki od zagranicznych darczyńców i partnerów. Mamy wiele miast partnerskich, które w pierwszych dniach po wyzwoleniu zareagowały na naszą tragedię i zaczęły udzielać nam pomocy.
Jakie działania podejmują władze samorządowe oraz lokalna społeczność, by przezwyciężyć skutki okupacji i wojny i dalej się rozwijać?
Oprócz naprawiania obiektów snujemy wielkie plany na przyszłość. Mamy wiele projektów: zarówno kontynuacji tych, które prowadziliśmy przed wojną, jak i rozwoju nowych, pojawiających się w tym momencie. Mają one na celu polepszenie warunków życia ludzi w naszym mieście, które przed wojną słynęło jako miejsce wygodne do życia, zielone, europejskie miasto.
Jakie projekty zamierzacie realizować?
Przywiozłem do Warszawy projekt wielospecjalistycznego szpitala, jakiego nasze miasto bardzo potrzebuje, bo nasza gmina liczy obecnie już około 75 tysięcy mieszkańców. Nasz szpital miejski jest za mały, dlatego przedstawiamy projekt przebudowy Kijowskiego Obwodowego Szpitala Psychoneurologicznego, który obecnie jest praktycznie nieużywany, w duży szpital obwodowy. Znajdą się tam wszystkie możliwe oddziały między innymi szpital dzienny czy pogotowie ratunkowe. Będzie to duży kompleks wielodyscyplinarnych placówek medycznych.
Czy mieszkańcy wracają do Buczy?
Z informacji przekazanych nam przez Urząd Statystyczny wynika, że ok. 95 proc. osób wróciło już do miasta lub przyłączonej do niego gminy. To pokazuje, że ludzie wierzą w przyszłość tego regionu.
Rozmawiał Ihor Usatenko (PAP)