Vanessa Guillen od dziecka marzyła o tym, by zostać żołnierzem. Była bardzo wysportowana, podnosiła ciężary i biegała, mając nadzieję, że pomoże jej to w wymarzonej karierze w amerykańskiej armii. Kiedy miała 18 lat, zaciągnęła się do służby i trafiła do okrytego złą sławą Fort Hood w Teksasie...
„Wspaniałe miejsce”
Fort Hood jest jedną z ośmiuset baz wojskowych Stanów Zjednoczonych na całym świecie, trzecią co do wielkości w kraju. Na tablicy przy jednej z bram wjeżdżających na teren jednostki wita napis: „Fort Hood – Wspaniałe Miejsce”. Jednak wbrew szumnej nazwie dla wielu żołnierzy okazało się ono niezbyt przyjazne. I co gorsza – niezbyt bezpieczne. W samym tylko roku 2019 aż 39 żołnierzy Fort Hood zginęło tu lub zaginęło bez śladu. Trzynastu popełniło samobójstwo. Pięciu zostało zamordowanych. Jedenaście śmierci pozostaje nierozwiązanych. Wreszcie jedna na trzy kobiety doświadczyły tu molestowania seksualnego, konsekwentnie lekceważonego przez zwierzchników. Nie inaczej było w przypadku Vanessy. Jak wyznała matce, dwa razy była molestowana przez przełożonych, ale sprawcy pozostali bezkarni.
W środę 22 kwietnia 2020 roku Vanessa miała mieć wolne. Trwała epidemia koronawirusa i baza była wyludniona. Jednak rankiem Vanessa otrzymała telefon, że ma stawić się na swoim stanowisku pracy w parku maszynowym. Przed wyjściem rozmawiała jeszcze krótko z jedną z sióstr, której obiecała, że odezwie się jak zawsze w czasie lunchu.
Najpierw zajęła się uzupełnianiem dokumentacji, po czym skierowała się do oddalonego o kilka kroków pomieszczenia z bronią. Tam spotkała specjalistę Aarona Robinsona, który zlecił jej naprawę jednego z pistoletów. Robinson powiedział później śledczym, że dziewczyna po skończonej pracy wyszła z budynku. On sam opuścił bazę niedługo potem. Był ostatnią osobą, która widziała Vanessę żywą.
W oddalonym o prawie 200 mil Houston siostry Vanessy i jej rodzice bezskutecznie czekali na wiadomość od niej. Początkowo myśleli, że dziewczyna jest zajęta pracą, ale kiedy do wieczora z nikim się nie skontaktowała, jej siostra Mayra zadzwoniła do bazy. Przełożony Vanessy powiedział, że nikt jej nie widział od lunchu. Nie było jej w bazie, nie stawiła się na kolację. Wydawał się niespecjalnie przejęty faktem, że jeden z jego żołnierzy nagle rozpłynął się w powietrzu.
Siostry Vanessy zdecydowały się pojechać do Fort Hood i na miejscu sprawdzić, co się dzieje. Niewiele się dowiedziały – dowództwo przyznało, że nie ma pojęcia, co się stało z dziewczyną i to była jedyna informacja, jakiej im udzielono. Przez sześć tygodni dowódcy jednostki konsekwentnie milczeli na ten temat, odmawiając podania jakichkolwiek szczegółów co do śledztwa w sprawie zaginięcia Vanessy.
Kłamstwa i tajemnice
Ponieważ wydawało się, że nikomu z armii nie zależy na odnalezieniu dziewczyny, rodzina Guillen poprosiła o pomoc EquuSearch, prywatną firmę poszukującą zaginionych. 30 czerwca na brzegu rzeki Leon odkryto płytki grób zawierający rozczłonkowane i nadpalone ludzkie szczątki. Były to zwłoki Vanessy. Dopiero wtedy ujawniono, że śledczy od początku przyglądali się specjaliście Aaronowi Robinsonowi, który był ostatnią osobą, z którą widziano dziewczynę.
Aaron zeznał, że spędził popołudnie i noc w domu. Jednak kiedy śledczy sprawdzili jego telefon, okazało się, iż tamtej nocy logował się niedaleko od miejsca, w którym odnaleziono szczątki dziewczyny. Co więcej, dzwonił też kilka razy do żony innego żołnierza z Fort Hood, Cecily Aguilar. Znaleźli się też dwaj świadkowie, którzy widzieli Robinsona po południu 22 kwietnia wynoszącego ze zbrojowni ciężką czarną skrzynię. Zaprzeczało to wcześniejszym zeznaniom trzech innych żołnierzy, którzy twierdzili, że widzieli Vanessę wychodzącą z magazynu broni.
Jeszcze tego samego dnia przesłuchano Cecily Aguilar. Przyznała, że była kochanką Robinsona. Tamtego dnia Aaron zadzwonił do niej i wyznał, że zabił Vanessę młotkiem. Poprosił o pomoc w ukryciu zwłok. Razem je poćwiartowali, spalili a potem zakopali w lesie. Jednak zanim przesłuchano samego podejrzanego, uciekł z bazy. Kilka godzin później, otoczony przez policję, popełnił samobójstwo.
Śledztwo zamknięto pomimo tego, że nadal wiele kwestii nie zostało wyjaśnionych – kto pomagał Robinsonowi uprzątnąć miejsce zbrodni i kto go krył twierdząc, że widział Vanessę opuszczającą zbrojownię. Dlaczego przez ponad dwa miesiące potencjalne miejsce zbrodni nie zostało zabezpieczone i przeszukane. I w końcu – jaki był motyw morderstwa?
Podczas śledztwa Cecily Aguilar zeznała, że Vanessa mogła dowiedzieć się o ich romansie, który stał w sprzeczności z kodeksem honorowym armii. Zasugerowała, że Robinson mógł przestraszyć się, że dziewczyna to ujawni i zagrozi jego karierze. Jednak rodzina uważała, że Vanessa nie była zdolna do szantażu. Co w takim razie pchnęło Aarona do morderstwa? Wiele pytań w tej sprawie może nigdy nie doczekać się odpowiedzi.
Rodzina Vanessy nie mogła się z tym pogodzić. Chciała, by dowództwo Fort Hood przyznało, że było świadome napastowania seksualnego w bazie. Vanessa przed śmiercią powiedziała matce, że w wojsku molestowanie nie ma płci, dotyka zarówno kobiety, jak i mężczyzn, jednak wszystkie skargi są zamiatane pod dywan. Dopóki śledztwo w takich sprawach znajdowało się pod jurysdykcją wojskowych, nie było szans na ukaranie napastników.
Mayra i Lupe, siostry Vanessy, razem z ich prawniczką Natalie Khawan chciały zmienić tę sytuację i ukrócić bezkarność w sprawach o molestowanie w armii. Dlatego rozpoczęły trwającą wiele miesięcy kampanię #I’amVanessaGuillen, mającą na celu zmianę prawa. Nagle w całym kraju i rozsianych po świecie bazach odezwały się żołnierki, które były napastowane przez kolegów i przełożonych. Niewielu z nich poniosło konsekwencje.
W armii panowała zmowa milczenia i ciche przyzwolenie na molestowanie. Mayra, Lupe i Natalie wielokrotnie spotykały się z przedstawicielami obu stron sceny politycznej, walcząc o zmianę prawa. Dzięki ich wysiłkom ustawa w końcu została przegłosowana w grudniu 2021 roku.
Maggie Sawicka