Kasia Marks
Taki mój pomysł, bo akurat miałam w koszyku ziemniaki sałatkowe, a w lodówce śledzie. Pomyślałam, że to takie klasyczne zestawienie, że żal byłoby tego nie wykorzystać. Miałam w głowie tylko jedną myśl – bez majonezu.
Dlatego wiedziałam od razu, że będzie to sos musztardowy z czosnkiem. Poza tym zrobiłam przegląd spiżarni i wyszło, że w tej sałatce muszą być kapary. Tak właśnie powoli budował się skład tej sałatki. A efekt końcowy był naprawdę znakomity.
Dobrze jeśli będziecie mieć chwilę czasu, żeby składniki sałatki „przegryzły się”. Jednak nie jest to konieczne. Można ją zrobić niemal w ostatniej chwili. Oczywiście pod warunkiem, że macie ugotowane ziemniaki. Ale poza tym jej przygotowanie nie jest pracochłonne, więc nie trzeba sobie rezerwować całego dnia. Co tu by jeszcze napisać… a no tak, smacznego!
Składniki:4-5 średnich ziemniaków, najlepiej sałatkowych3-4 filety śledziowe typu matias2 łyżki kaparów1 cebula czerwona, średnia⅓ szklanki szczypioru, posiekanego
Sos:2 ząbki czosnku, startego lub przeciśniętego przez praskę2 łyżki musztardy gruboziarnistej1 łyżeczka octu jabłkowego lub winnego1 łyżka miodu¼ szklanki oleju¼ łyżeczki czarnego pieprzu, świeżo zmielonego
Czas przygotowania: 30 min + 30 min na moczenie śledzi*Porcje: 6 osób
Sposób przygotowania:
Ziemniaki ugotuj w mundurkach. Najlepiej zrób to poprzedniego wieczoru, ale możesz też tego samego dnia. Najważniejsze, żeby ziemniaki były zimne. Obierz je ze skórki i pokrój w grubą kostkę.
Filety śledziowe opłucz i wymocz przez 30 min w zimnej wodzie.*Możesz pominąć etap moczenia, jeśli lubisz słony smak śledzi. Następnie dobrze osusz i pokrój w dzwonka. Dodaj do ziemniaków.
Kapary przepłucz z zalewy. Osącz na sitku, a następnie posiekaj grubo. Dodaj do ziemniaków i śledzi.
Cebulę obierz i posiekaj w drobną kostkę. Dodaj do reszty. Podobnie ze szczypiorem.Do małej miseczki lub do słoika włóż wszystkie składniki sosu. Mieszaj tak długo, aż połączy się w jednolitą emulsję. Zalej nią składniki sałatki i wymieszaj. Możesz wstawić na 30 minut do lodówki, ale nie jest to konieczne.
Sałatka następnego dnia nadal jest dobra, a nawet nabiera charakteru.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.Fot. arch. Kasi Marks
