W stanowym zakładzie karnym Oklahomy w McAlester przez wstrzyknięcie trucizny stracono w czwartek Scotta Eizembera . Został skazany na karę śmierci za zamordowanie w 2003 roku starszego małżeństwa.
Mężczyzna przebywał w celi śmierci za zamordowanie 76-letniego A.J. Cantrellę i jego 70-letniej żony Patsy w ich domu w Depew.
Jak wyjaśniła lokalna telewizja KOCO, 62-letni obecnie Eizember wdarł się do domu Cantrellów, aby stamtąd obserwować mieszkającą naprzeciwko swoją byłą dziewczynę.
Kiedy małżonkowie wrócili wcześniej do domu, został zaskoczony i doszło do walki. Kobieta została przypadkowo zastrzelona, a jej mąż - pobity na śmierć.
Eizember ukradł samochód i salwował się ucieczką. Ostatecznie został aresztowany w Teksasie.
"Po prawie 20 latach sprawiedliwość została wymierzona. Rozumiem, że nic nigdy nie może zmniejszyć bólu po śmierci ukochanej osoby, ale modlę się, aby dzisiejszy dzień przyniósł zakończenie sprawy i pewne uspokojenie rodzinie Cantrellów" – oświadczył prokurator generalny Oklahomy Gentner Drummond.
Adwokat Eizembera, Mark Henricksen, argumentował, że do śmiertelnej przemocy doszło spontanicznie i że jego klient nie planował ataków.
"W każdym dniu uwięzienia odczuwał wyrzuty sumienia. Nie ma żadnego powodu, aby zabić go, poza zemstą" – stwierdził obrońca.
W grudniu na wideo skierowanym do rady ds. zwolnień warunkowych Eizember przeprosił bliskich ofiar. "Nie usprawiedliwiam się. Moje miejsce jest w więzieniu" - dodał.
Rada odrzuciła prośba o ułaskawienie.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)