Policja w Rumunii aresztowała Andrew Tate’a, obywatela Wielkiej Brytanii, którego oskarża się o przemyt ludzi i gwałt. Po kilku dniach rumuński sąd zatwierdził 30-dniowy areszt dla zatrzymanego i wiele wskazuje na to, że wszczęta zostanie procedura jego ekstradycji. W ten sposób być może zakończy się przedziwna „kariera” tego niezwykle kontrowersyjnego człowieka...
Playboy i wróg kobiet
Do aresztowania Tate’a doszło po serii dość dziwnych wydarzeń. Zaczęło się od tego, że w serwisie Twitter wysłał on wiadomość do Grety Thunberg, znanej szwedzkiej działaczki na rzecz ochrony środowiska naturalnego, w której chwalił się swoją rzekomą kolekcją samochodów. 27 grudnia Tate napisał do niej: „Mam 33 samochody. Moje Bugatti ma silnik quad turbo W16 8,0 litrów. Moje dwa wyścigowe Ferrari 812 mają silniki 6,5 litra. To tylko początek. Podaj mi twój adres e-mail, żebym mógł wysłać pełną listę mojej kolekcji samochodów i ich ogromnych emisji”.
Wykpiony przez 19-letnią Szwedkę Tate umieścił następnie w mediach społecznościowych nagrane w odpowiedzi wideo przedstawiające go w szlafroku, palącego cygaro, z pudełkiem po pizzy na pierwszym planie. Ten ostatni przedmiot sugerował, iż pizza została dostarczona przez firmę w Rumunii. Skłoniło to wielu internetowych detektywów do spekulacji, w których sugerowano, iż pudełko potwierdziło miejsce pobytu Tate’a i w konsekwencji doprowadziło do jego zatrzymania. Jednak reporter z Washington Post napisał potem na Twitterze, że rumuńska policja obserwowała Brytyjczyka od dłuższego czasu, przygotowując materiały potrzebne do jego aresztowania.
Kim jest Andrew Tate? Zaczynał od kickboxingu, startując w zawodach w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Po pewnym czasie zaczął obnosić się ze swoimi bulwersującymi poglądami na temat kobiet. Twierdzi między innymi, że ich miejsce jest w domu, nie powinny prowadzić samochodów i są w zasadzie własnością mężczyzn. Jego zdaniem to ofiary gwałtu muszą „ponosić odpowiedzialność” za ataki na nie.
Tate często pozował do zdjęć z szybkimi samochodami i bronią w garści, przedstawiając się w roli playboya. W mediach społecznościowych opowiadał o biciu i duszeniu kobiet, niszczeniu ich mienia i powstrzymywaniu ich od wychodzenia z domu. Ten 35-latek nie jest jednak osobowością z marginesu, która czai się w ciemnych zakątkach Internetu. Jest jedną z najbardziej znanych postaci na TikToku, gdzie filmy z nim obejrzano miliony razy. Jego posty w mediach społecznościowych należą do najczęściej komentowanych na świecie. W lipcu ubiegłego roku jego nazwisko było wyszukiwane w serwisie Google częściej niż Donalda Trumpa czy Kim Kardashian.
Tate pojawił się między innymi w InfoWars, czyli podcaście specjalisty od teorii spiskowych Alexa Jonesa. Został też sfotografowany ze skrajnie prawicowym aktywistą Paulem Josephem Watsonem i spotkał się z Donaldem Trumpem Jr. w nowojorskim budynku Trump Tower. W Wielkiej Brytanii nawiązał kontakty ze skrajnie prawicowym politykiem Nigelem Faragem. Zdjęcia zamieszczone na Facebooku pokazują, że wdał się też w jakieś relacje z działaczem antyislamskim Stephenem Yaxleyem-Lennonem, znanym jako Tommy Robinson. Tate opisuje Yaxleya-Lennona w swoim podcaście jako „solidnego faceta” o „dobrym sercu”, z którym „przebywał niezliczoną ilość razy”.
Manipulacje algorytmem
Nagły wzrost popularności Tate’a nie był dziełem przypadku. Materiały zebrane przez brytyjskie pismo The Observer wskazują, że współpracownicy Tate’a zalewają media społecznościowe filmikami z jego udziałem, wybierając najbardziej kontrowersyjne klipy, by osiągnąć maksymalną oglądalność. Te skoordynowane działania, w które zaangażowane były tysiące członków prywatnej akademii internetowej Tate Hustler’s University, zostały opisane przez ekspertów jako „rażąca próba manipulowania algorytmem usług internetowych”. W ciągu mniej niż trzech miesięcy strategia ta przyniosła Tate’owi ogromną liczbę nowych fanów w sieci i potencjalnie miliony zysków.
Wiele filmów Tate’a wydaje się na pierwszy rzut oka nieszkodliwych, a nawet zabawnych. W swoim charakterystycznym stylu wyśmiewa mężczyzn, którzy piją wodę z kranu zamiast wody gazowanej, oraz ludzi, którzy posiadają koty. – Prawdziwi mężczyźni mają psy – mówi. Inne materiały prezentowane są pod hasłem „samodoskonalenia się mężczyzn”. Jednak sporo tych klipów szerzy nienawiść i przemoc.
Wiele publikowanych przez Tate’a treści wydaje się łamać zasady TikToka, które wyraźnie zakazują propagowania prześladowania i poniżania kobiet. Mimo to platforma ta niewiele jak dotąd zrobiła, by ograniczyć rozprzestrzenianie się tych materiałów. Podobnie jest z innymi serwisami. Na Facebooku w 2018 roku Tate ubolewał nad „upadkiem zachodniej cywilizacji”, ponieważ zobaczył na lotnisku Heathrow plakat „zachęcający dziewczyny do wyjazdu na wakacje, w przeciwieństwie do zachęcania ich do bycia kochającą matką i lojalną żoną”. Na stronie Tate’a na Twitterze znaleziono posty zawierające homofobiczne i rasistowskie obelgi. Został też skrytykowany przez różne organizacje zajmujące się zdrowiem psychicznym za stwierdzenie, że depresja „nie jest prawdziwa”.
W roku 2016 wydawało się przez chwilę, że dziwaczna „kariera” Tate’a dobiegła końca. Został obsadzony w telewizyjnym programie Big Brother, ale został z niego wyrzucony, gdy ukazało się wideo przedstawiające scenę bicia kobiety paskiem. Nieco później rozpowszechniono drugi film, w którym pokazano, jak Tate mówi kobiecie, by policzyła siniaki, które były rezultatem ciosów, jakie jej zadał. Jednak zarówno Tate, jak i obie kobiety zaprzeczyli, że doszło do jakichkolwiek nadużyć i powiedzieli, że klipy pokazywały „seks za obopólną zgodą”.
Mniej więcej w czasie, kiedy brytyjska policja prowadziła dochodzenie w sprawie zarzutów przeciw byłemu kickboxerowi, Tate prawdopodobnie wyjechał z Wielkiej Brytanii do Rumunii. W jednym z filmów wyjaśniających powody swojej przeprowadzki zasugerował, że łatwiej było tam uniknąć oskarżenia o gwałt: – Nie jestem gwałcicielem, ale podoba mi się pomysł, że mogę robić to, co chcę. Lubię być wolny.
Wygląda jednak na to, że z tą wolnością Tate będzie się musiał na wiele lat pożegnać.
Krzysztof M. Kucharski