Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 23:13
Reklama KD Market

Trufle czekoladowo-herbatnikowe

Trufle czekoladowo-herbatnikowe

To przepis z brodą, bo pamiętam go z lat 80. XX wieku. Ale powiem szczerze, że wcale się nie zestarzał. Nadal takie trufle są lubiane przez wszystkich – dzieci i dorosłych.

To moja propozycja na poczęstunek na imprezie sylwestrowej, przy której nie napracujecie się za bardzo. To tzw. finger food, więc nie trzeba się martwić o talerzyki, widelczyki lub łyżeczki. Dodatkowo obtaczając je w naturalnym kakao mamy świetną przystawkę do wielu alkoholi.

A przy tej okazji pozwolę sobie złożyć Wam, Waszym bliskim i nieco dalszym życzenia noworoczne. Niech 2023 r. w końcu przyniesie nam spokój i brak dziwnych zdarzeń, na które nie mamy wpływu. Zdrowia i wszystkiego smacznego!

Składniki:½ lb herbatników1 szklanka masła, miękkiego1⅓ szklanki cukru pudru4 łyżki kakao1 szklanka bakalii (orzechy, migdały, rodzynki)2 łyżki aromatycznego alkoholu lub ekstraktu migdałowegodo obtoczenia mogą być wiórki kokosowe, krokant, posiekane orzechy, herbatniki, kakao itp.

Czas przygotowania: 30 minCzas chłodzenia: 1,5 hPorcje: ok. 30 trufelków

Sposób przygotowania:Pokrusz herbatniki w malakserze lub przy pomocy wałka do ciasta.Dosyć miękkie masło utrzyj z cukrem, dodaj kakao i herbatniki. Orzechy i migdały grubo posiekaj i również dodaj do masy. Dolej ok. 3 łyżek alkoholu lub kilka kropel aromatu. Wszystko wymieszaj i wstaw na ok. 30 min. do lodówki.Po tym czasie nabieraj około ½ łyżki masy i formuj niewielkie kulki. Obtaczaj np. w krokancie, posiekanych pistacjach, wiórkach kokosowych.Schłódź przez godzinę przed podaniem.

Do środka każdej z kulek możesz włożyć cały migdał, orzech laskowy lub połówkę orzecha włoskiego. Ja często dodaję również wisienki macerowane w rumie. Wtedy będą trufle z niespodzianką.

Kasia Marks

Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.Fot. arch. Kasi Marks

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama