Maryna Mniszchówna, córka wojewody sandomierskiego Jerzego Mniszcha, została carycą Rosji. Była pierwszą w dziejach Rosji kobietą koronowaną na carycę. Maria Leszczyńska, córka króla Stanisława Leszczyńskiego, została najdłużej zasiadającą na tronie królową Francji. Maria Klementyna Sobieska, wnuczka króla Jana III Sobieskiego, została królową Anglii, Szkocji i Irlandii…
Dwóch carów – jedna caryca
18-letnia Maryna Mniszchówna poznała Dymitra Samozwańca, kiedy ten jechał do Krakowa, aby spotkać się z królem Zygmuntem III Wazą. Samozwaniec uchodził za cudownie ocalałego carewicza Dymitra, syna cara Iwana Groźnego. Tak naprawdę był mnichem, który zbiegł z monasteru w Rosji na Litwę. Tam przebywał na dworze księcia Adama Wiśniowieckiego.
Dymitr, jako syn Iwana Groźnego, pretendował do rosyjskiego tronu. U polskiego króla szukał wsparcia militarnego. W Krakowie zostały też podjęte zabiegi o zeswatanie młodej Maryny z pretendentem do tronu moskiewskiego. Obu stronom na tym zależało. Dymitr i Jerzy Mniszech podpisali kontrakt, w którym wojewoda sandomierski obiecał wydać córkę za Samozwańca, pod warunkiem, że ten rzeczywiście zdobędzie tron rosyjski. Mniszchem kierowała przede wszystkim chciwość. Za wydanie córki miał dostać milion złotych oraz księstwa siewierskie i smoleńskie.
Dymitr Samozwaniec pomoc wojskową otrzymał od księcia Wiśniowieckiego – 2500 żołnierzy. Ponadto przyłączyło się do niego 2 tysiące Kozaków dońskich. Po kilku potyczkach z wojskiem rosyjskim opanował Moskwę. Pomogło mu w tym rozprzężenie w Rosji, jakie zapanowało tam po śmierci cara Borysa Godunowa. W 1605 roku Dymitr zasiadł na moskiewskim tronie. Rok później przyjechała do niego Mniszchówna. Ceremonia ślubna odbyła się w Soborze Uspieńskim na Kremlu. Maryna została pierwszą w dziejach carycą Rosji.
Wspólne panowanie Dymitra i Maryny trwało zaledwie dziesięć dni. Rosjanom nie podobały się rządy Samozwańca, w którego otoczeniu było więcej Polaków niż Rosjan. Rozeszły się też pogłoski, że Dymitr przeszedł na katolicyzm. Z inspiracji bojara Wasyla Szujskiego doszło w Moskwie do zamachu stanu. Zbuntowani mieszczanie wdarli się na Kreml i zabili Samozwańca.
Mniszchówna przekupiła oprawców kosztownościami i uciekła z pałacu ukryta pod spódnicą ochmistrzyni Barbary Kazanowskiej. Została jednak schwytana podczas rzezi obozu polskiego i, wraz z ojcem, uwięziona. Przez trzy lata byli zakładnikami kolejnego cara, Wasyla Szujskiego. Zostali zwolnieni, kiedy Zygmunt III Waza i Wasyl Szujski podpisali rozejm.
W tym samym czasie Moskwę zaczęli oblegać żołnierze Dymitra Samozwańca, zwanego Drugim. Gdyż okazało się, że Dymitr nie został zabity, w co wielu uwierzyło. Jerzy Mniszech wciąż nie mógł odżałować obiecanego, a utraconego bogactwa. Wszedł w konszachty z Samozwańcem II i namówił córkę, aby uznała go za męża.
W Tuszynie pod Moskwą Maryna publicznie rozpoznała w Samozwańcu II swego cudownie ocalonego męża. Ale żeby nie zgrzeszyć, w obecności księdza bernardyna potajemnie go poślubiła. Samozwaniec II obiecał wypłacić jej ojcu 300 tysięcy złotych rubli i ofiarować 14 miast na pograniczu z Rzecząpospolitą.
Cztery lata przebywali w Tuszynie. Maryna urodziła Iwana Dymitrowicza. Aż pod naporem wojska Iwana Szujskiego Dymitr II musiał uciekać. Wówczas Mniszchówna związała się z Iwanem Zaruckim, atamanem Kozaków dońskich, najliczniejszą grupą Kozaków w Rosji. Oboje chcieli osadzić Dymitrowicza na moskiewskim tronie.
Nie udało się. Kolejny car, Michał I, kazał powiesić trzyletniego syna Maryny, a Zaruckiego wbić na pal. Mniszchówna zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach w jednej z kremlowskich baszt w Kołomnie. Z pewnością została zamordowana.
Najdłużej panująca królowa Francji
Maria Leszczyńska była córką króla Stanisława Leszczyńskiego i Katarzyny Opalińskiej. Leszczyński został królem dzięki Karolowi XII, który z wojskiem szwedzkim najechał Polskę. Wykształcony i elokwentny Stanisław spodobał się porywczemu i prostackiemu królowi Szwecji.
Po pięciu latach, kiedy Sasi i Rosjanie pokonali Szwedów, Stanisław został zdetronizowany. Jego ogromny majątek w Wielkopolsce został skonfiskowany przez nowego króla, Augusta II. Odtąd rodzina Leszczyńskich tułała się po Skandynawii i krajach niemieckich. Przy tym nie mieli pieniędzy. Musieli zastawić biżuterię wywiezioną z Polski.
Tułaczy postanowił przygarnąć francuski regent Filip Orleański. Udzielił im gościny w Wissenburgu, małym alzackim miasteczku. Stanisław zadbał o edukację córki. Znała kilka języków, umiała grać na klawesynie. Nie była brzydka, ale też nie olśniewała urodą.
Trudno było wydać ją za mąż. Jako panna bez posagu nie stanowiła pożądanej partii. Zbyt biedna na księcia. Z kolei zbyt utytułowana na zwykłego szlachcica. Gdy już się wydawało, że Maria zostanie starą panną, nieoczekiwanie o jej rękę poprosił sam król potężnej Francji – 16-letni wówczas Ludwik XV. Maria była siedem lat od niego starsza.
Ludwik XV był nad wiek rozwinięty. Lecz często chorował. Jego opiekunowie, bojąc się, że umrze i nie pozostawi następcy tronu, musieli na gwałt znaleźć mu żonę. W takim wieku, żeby szybko mogła urodzić syna królowi. Ze stu kandydatek pochodzących z najlepszych europejskich rodów nieoczekiwanie – skutkiem dworskich intryg – wybrano córkę zdetronizowanego króla polskiego. Kiedy Stanisław się o tym dowiedział, padł zemdlony. Skończyły się jego kłopoty materialne.
We Francji nikomu się ten wybór nie spodobał. W Wersalu mawiano, że jedynym posagiem narzeczonej jest jej warkocz. Lud paryski śpiewał o gołej, bosej i nieznanej Polce. Nikt poprawnie nie potrafił wymówić jej nazwiska.
Ceremonia ślubna odbyła się na zamku Fontainebleau. Jeden z dworzan raportował: „Wieczorem król niecierpliwie czekał, aż królowa się położy. Rozebrany rzucił się do łoża z nieoczekiwaną energią. Pozostali tam od jedenastej wieczorem do dziesiątej rano. Małżonek siedem razy okazał żonie dowody swej czułości”.
Maria urodziła Ludwikowi osiem córek i dwóch synów. Była królową Francji przez 43 lata. Początkowo byli szczęśliwym małżeństwem. Jednak niespożytemu seksualnie królowi nie wystarczała jedna kobieta. Miał wiele oficjalnych metres. A kochanek na jedną noc chyba setki. Maria musiała się pogodzić z takim stanem rzeczy. Aż w pewnym momencie zamknęła przed mężem drzwi swojej sypialni. Odtąd żyli na jednym dworze, ale osobno.
Porzuciła króla Anglii
Maria Klementyna Sobieska, wnuczka króla Jana III Sobieskiego, była jedną z najbogatszych dziedziczek w Europie. Przez krew matki – Jadwigi von Pfalz-Neuburg – była siostrą cioteczną cesarza niemieckiego Karola VI Habsburga i królowej hiszpańskiej Elżbiety, oraz siostrzenicą książąt i biskupów niemieckich. Z jej pieniędzmi i koligacjami mogła w Europie wybrać na męża kogo by tylko chciała. Wybrała Jakuba Stuarta, króla Anglii, Szkocji i Irlandii.
Tylko że z królewskością Jakuba był kłopot. Został wygnany z Anglii i pozbawiony korony. Ale wciąż był uznawany za króla Anglii w Italii, Hiszpanii, Francji, a przede wszystkim w Rzymie przez papieża. Bo Jakub był katolikiem. W Rzymie Jakub był na utrzymaniu papieża Klemensa XI.
Stuartowi bardzo zależało na małżeństwie z Sobieską. Miała mu wnieść olbrzymi posag, sławę pogromcy Turków Jana III oraz wpływowych powinowatych. To wszystko mogło mu dopomóc w odzyskaniu angielskiego tronu. Maria Klementyna też parła do małżeństwa ze Stuartem. W liście do niego napisała: „Niebo przeznaczyło nas jedno drugiemu”.
Po wielu perypetiach przyjechała do Rzymu i w 1719 roku poślubiła wybranka. Aleksandra Skrzypietz, współautorka książki o Marii Klementynie, napisała: „On był przystojny, ona czarująca. Kochali się, byli nierozłączni na przyjęciach, koncertach, balach, spacerach i podróżach po Italii, które on organizował dla jej rozrywki. Opiekunami Stuarta byli kolejni papieże, toteż w Rzymie uważano małżonków za parę królewską i tak ich traktowano. Maria Klementyna stała się najważniejszą kobietą w Wiecznym Mieście. Wszyscy ją podziwiali, nie tylko z powodu jej królewskiej pozycji. Była bowiem sympatyczna i empatyczna. Zawsze dostrzegała ludzi wokół siebie, pochylała się nad ich troskami, niosła pomoc”.
Jednak po kilku latach, i po urodzeniu drugiego syna, pomiędzy królewskimi małżonkami coraz częściej dochodziło do niesnasek. Chodziło o sposób wychowywania synów i o stosunek Jakuba do swoich faworytów. Król zawsze brał ich stronę, a nie żony. W końcu Maria Klementyna zagroziła, że opuści dwór, jeśli Jakub nie oddali faworytów. Stuart nie wierzył w jej groźby i nie zrobił tego. Więc Maria Klementyna wyjechała do klasztoru benedyktynek na Zatybrzu.
Aleksandra Skrzypietz: „Konfliktem pary królewskiej żył cały Rzym. Część kardynałów i arystokracji stanęła po stronie Jakuba, ale papież i inni przedstawiciele elity opowiedzieli się za Marią Klementyną. Jego Świątobliwość Benedykt XIII uznał, że nie jest to zwykły, prywatny spór małżeński. Na znak poparcia przysłał do klasztoru meble, kazał powiększyć apartament królowej, oddał do jej dyspozycji powóz i lokajów, gdyby zechciała wyjeżdżać. A pensję wypłacaną Stuartowi obniżył”.
W końcu Stuart oddalił faworytów. Maria wróciła do męża i mogła zająć się wychowywaniem synów po swojemu. Lecz zmarła wcześnie, w wieku 34 lat. Została pochowana w podziemiach bazyliki św. Piotra. W samej bazylice znajduje się monument poświęcony Marii Klementynie. Papież zamówił go u Canovy, znanego rzeźbiarza. Na monumencie widnieje napis: „Maria Klementyna, królowa Wielkiej Brytanii, Szkocji i Irlandii”.
Ryszard Sadaj