Od zawsze lubiłam robić zdjęcia
Autorką wszystkich zdjęć w Kalendarzu Dziennika Związkowego 2023 jest wzięta polonijna fotograf Małgorzata Kapłon z Kaplon Studio, które od 16 lat prowadzi z mężem Pawłem. Jak sama twierdzi, to właśnie mąż jako pierwszy dostrzegł jej talent i kupił jej profesjonalny aparat. Dziś opowiada o swojej pasji oraz o kalendarzowej sesji zdjęciowej dla „Dziennika Związkowego”.
Łukasz Dudka: Kiedy zaczęła się Twoja fotograficzna pasja?
Małgorzata Kapłon – Tak jak każda dziewczyna, od zawsze lubiłam robić zdjęcia sobie i swoim przyjaciołom. Na poważnie fotografią zajęłam się dopiero kilkanaście lat temu. Mąż kupił mi pierwszy profesjonalny aparat fotograficzny i zmotywował mnie do pracy. To właśnie dzięki niemu odniosłam sukces. To on motywował mnie w najtrudniejszych momentach, dodawał otuchy, cały czas wierzył we mnie, moją kreatywność i umiejętność pracy z ludźmi.
Czy według Ciebie, w dobie cyfrowej fotografii i coraz bardziej zaawansowanych opcji oferowanych przez programy graficzne jest jeszcze w fotografowaniu miejsce na sztukę?
– Jestem pełna uznania dla fotografów, którzy kiedyś pracowali z kliszą. Oni byli prawdziwymi artystami. Ich zadanie było o wiele trudniejsze, ponieważ efekt swojej pracy mogli zobaczyć dopiero w ciemni.
Dziś fotografom jest o wiele łatwiej, inaczej wygląda proces robienia zdjęć, fotografowie mogą podczas sesji zdjęciowych podejmować wiele kreatywnych decyzji i eksperymentować. Ciągle jednak uważam, że fotografia, nawet ta cyfrowa, to prawdziwa sztuka.
Skąd czerpiesz inspirację do twoich zdjęć, gdzie znajdujesz nowe pomysły?
– Uwielbiam w wolnych chwilach jeździć po okolicy i szukać nowych, ciekawych „miejscówek”. Moi klienci oczekują ciągle nowych, ciekawych pomysłów. Wymyślanie nowych ujęć, kompozycji sposobów fotografowania to bardzo ważna część mojej pracy. Cieszę się, że mam głowę pełną nowych pomysłów.
Bardzo wspierają się lokalni, polonijni fotografowie. Cieszę się, że konkurencja między nami jest bardzo zdrowa, bez niepotrzebnych konfliktów. Przekazujemy sobie informacje nie tylko o ciekawych miejscach, gdzie można zrobić zdjęcia, ale również o dostępnych szkoleniach i nowych fotograficznych rozwiązaniach.
Bardzo często klienci przychodzą już z głową pełną swoich pomysłów. Uwielbiam z nich czerpać.
Praca fotografa polega nie tylko na pracy z aparatem, ale przede wszystkim z ludźmi. Jak sobie z tym radzisz? W jaki sposób udaje ci się na przykład zapanować nad kilkudziesięcioma osobami na przyjęciu weselnym?
– Uwielbiam ludzi. Kocham wielkie wesela. Im większe, tym lepsze. Owszem, zdarzały się trudne sytuacje. Często fotograf musi być dodatkowo psychologiem i rozjemcą. Najważniejszy według mnie jest uśmiech i optymizm.
Raz udało mi się nawet uratować wesele i zażegnać potężną kłótnię rodzinną. Być może przydaje się tutaj moje pedagogiczne doświadczenie. Przed przyjazdem z Polski przez kilka lat pracowałam jako nauczycielka.
Jaki jest styl fotografii Małgorzaty Kapłon?
– Staram się, żeby moje zdjęcia były eleganckie. Uwielbiam też fotografię reportażową. Dużo większą radość sprawiają mi zdjęcia zrobione z „ukrycia” niż te pozowane. Często proszę moich klientów, aby zachowywali się tak, jakby mnie tam nie było.
Co ciekawe, polscy klienci preferują zdjęcia pozowane, a amerykańscy zdjęcia robione spontanicznie. Amerykanie zazwyczaj żałują później, że nie pozwolili się ustawić.
Dziś do czytelników „Dziennika Związkowego” trafił kalendarz ze zdjęciami twojego autorstwa. Są w nim zdjęcia Królowych Parady 3 Maja. Ty od wielu lat jesteś oficjalnym fotografem na wyborach królowej. Jak wspominasz te wydarzenia?
– To co roku jedna z moich ulubionych imprez. Uwielbiam atmosferę tuż przed rozpoczęciem imprezy. Wszystkie najdrobniejsze detale, gorączkowe przygotowania organizatorów, makijaż i fryzury uczestniczek, ich emocje. To moja ulubiona część wieczoru. Później na bieżąco fotografuję to, co dzieje się na Sali. Moim ulubionym momentem, oprócz rozdania nagród, to prezentacja talentów uczestniczek.
Zabrałaś „Królowe Parady” do chicagowskiego Downtown. Jak pracowało się z nimi na miejscu?
– Dziewczyny były fantastyczne. Są bardzo inteligentne, grzeczne, miłe. Uwielbiają pozować, doskonale czują się przed obiektywem. Mogłyśmy porozmawiać, pośmiać się i zaprzyjaźnić. Gdyby nie obowiązki, po sesji zdjęciowej na pewno poszłybyśmy gdzieś na kawę. Poza tym wszystkie uwielbiamy śródmieście Chicago, chyba jedno z najpiękniejszych śródmieść na świecie.
Zdradź w takim razie twoje ulubione miejsca do robienia zdjęć w downtown Chicago.
– Wybór jest przeogromny. Uwielbiam panoramę miasta widzianą sprzed planetarium Adlera i riverwalk, który oferuje mnóstwo fenomenalnych ujęć. Mój ulubiony budynek to natomiast Trump Tower. Obfotografowałam go dokładnie wiele lat temu, kiedy studiowałam fotografię w Triton College. Najpiękniejsze zdjęcia wychodzą podczas „golden hour”, kiedy miasto nabiera nowych, niepowtarzalnych kolorów. Kiedy mam więcej czasu i statyw pod ręką, bardzo lubię fotografować Chicago nocą.
A o czym marzysz jako fotograf?
– Chcę pojechać do Nowego Jorku i sfotografować Manhattan. Zresztą, gdziekolwiek jadę, zawsze zabieram ze sobą aparat i robię zdjęcia. Sama nie wiem, czy to wakacje, czy praca.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Łukasz Dudka[email protected]
fot. Kaplon Studio
Kalendarz Dziennika Związkowego 2023 to Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za granicą 2022.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.