Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 00:18
Reklama KD Market

MŚ 2022 - faworyt kontra wicemistrz na początek fazy ćwierćfinałów

Piłkarze reprezentacji Chorwacji to aktualni wicemistrzowie świata, ale w piątkowym ćwierćfinale w Ar-Rajjan z bardzo mocną kadrowo Brazylią faworytami będą rywale. Po stronie "Canarinhos" są również statystyki - nie przegrali z Chorwatami żadnego z pięciu dotychczasowych meczów.

Brazylijczycy już przed mundialem w Katarze byli uważani przez bukmacherów za faworytów turnieju i swoją postawą - przynajmniej na razie - potwierdzają te prognozy.

Nie licząc sensacyjnej porażki na koniec grupy G z Kamerunem 0:1, gdy mieli już zapewniony awans i zmagali się z licznymi kłopotami kadrowymi, w każdym meczu pokazywali swój potencjał.

Wcześniej pokonali Serbię 2:0 i Szwajcarię 1:0.

Demonstrację siły zaprezentowali szczególnie w 1/8 finału, gdy już do przerwy prowadzili z Koreą Południową 4:0, przesądzając o losach rywalizacji. Skończyło się na 4:1, jednak Brazylijczycy mieli jeszcze wiele sytuacji, potwierdzając, że futbol to dla nich nie tylko presja, ale również radość i zabawa.

Chorwaci, choć są aktualnymi wicemistrzami świata, zdają sobie sprawę ze skali trudności w piątek.

"Brazylia była faworytem już przed turniejem. Oni mają dwie jedenastki, które mogą grać na tym samym poziomie. Każdy z ich rezerwowych może pojawić się na boisku i wywrzeć natychmiastowy wpływ na drużynę" - przyznał obrońca reprezentacji Dejan Lovren.

Rywale z Ameryki Południowej odwzajemnili się komplementami.

"Chorwaci mają świetnych graczy. Mocnych i przyzwyczajonych do wielkich gier. To będzie naprawdę trudny mecz i musimy przygotować się do niego najlepiej, jak potrafimy" - podkreślił obrońca Danilo.

Brazylijczycy po każdej zdobytej bramce okazują radość, tańcząc przy linii bocznej w swoim gronie, co nie podoba się niektórym ekspertom. Podopieczni trenera Tite nie zamierzają jednak zmieniać swoich nawyków.

"Oczywiście, niektórzy uwielbiają narzekać, gdy widzą szczęście innych ludzi, a my, Brazylijczycy, jesteśmy radosnym narodem, więc zawsze będzie to przeszkadzać" - powiedział Vinicius Junior.

"Gol to najważniejszy moment w piłce nożnej, na mundialu - jeszcze ważniejszy, więc jest to chwila radości nie tylko dla nas, zawodników, ale dla całego naszego kraju" - dodał.

Systematycznie poprawia się sytuacja kadrowa drużyny Tite. Neymar i Danilo wrócili już na mecz z Koreą Południową, a z Chorwacją ma szansę wystąpić inny rekonwalescent - Alex Sandro.

Podopieczni Zlatko Dalica mieli trudniejszą drogę do ćwierćfinału. W grupie F zajęli drugie miejsce, za rewelacyjnym Marokiem, z którym zremisowali 0:0 (ponadto pokonali 4:1 Kanadę i zremisowali 0:0 z Belgią). W 1/8 finału dopiero w rzutach karnych 3-1 pokonali Japonię - po 90 minutach i dogrywce było 1:1.

"Pokazaliśmy, że jesteśmy w świetnej formie fizycznej. Dużo pracowaliśmy podczas tych meczów MŚ. Japończycy byli bardzo zdyscyplinowani i trudno było ich rozbić. Zaprezentowaliśmy jednak dużą sprawność fizyczną i wierzę, że możemy grać jeszcze lepiej" - stwierdził chorwacki pomocnik Mateo Kovacic.

Przy okazji aktualni wicemistrzowie świata udowodnili, że są specjalistami od serii rzutów karnych. Na poprzednim mundialu wyeliminowali w ten sposób Duńczyków w 1/8 finału i Rosjan w ćwierćfinale.

"Wygląda na to, że nie możemy się obejść bez odrobiny dramatu" - przyznał po zwycięstwie nad Japonią kapitan Chorwatów Luka Modric.

Brazylia to pięciokrotny mistrz świata, a dla Chorwacji największym sukcesem jest wspomniane srebro MŚ 2018 w Rosji.

Obie drużyny spotkały się dotychczas pięć razy. Trzykrotnie zwyciężyli piłkarze z Ameryki Południowej, a dwa razy padł remis.

Spośród tych meczów dwa odbyły się w fazie grupowej mistrzostw świata. W 2006 roku w Niemczech Brazylia zwyciężyła 1:0, natomiast w 2014 "Canarinhos", gospodarze turnieju, wygrali 3:1, m.in. po dwóch golach Neymara.

Piątkowe spotkanie Chorwacji z Brazylią na Education City Stadium rozpocznie fazę ćwierćfinałów - pierwszy gwizdek angielskiego sędziego Michaela Olivera o godz. 16.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama