Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 00:25
Reklama KD Market

MŚ 2022 - Japonia - Chorwacja 1:1, karne 1-3. Niebywały wyczyn Livakovica

Japonia po 120 minutach remisowała z Chorwacją 1:1 w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata. Pierwszy raz podczas mundialu w Katarze doszło do dogrywki i rzutów karnych. W nich lepsi okazali się Chorwaci, którzy wygrali 3:1. Bohaterem został bramkarz Dominik Livakovic, który obronił trzy "jedenastki".

Japończycy byli rewelacją pierwszej fazy turnieju i z sześcioma punktami zajęli pierwsze miejsce w grupie E, zwanej "grupą śmierci". Pokonali po 2:1 Niemcy i Hiszpanię, czym sprawili dużą niespodziankę. Zawodnicy ze wschodniej Azji ulegli Kostaryce 0:1, lecz ta porażka nie miała dla nich negatywnych skutków.

Z kolei Chorwaci wygrali 4:1 z Kanadą oraz bezbramkowo zremisowali z Belgią i Marokiem, co pozwoliło im na zajęcie drugiego miejsca w grupie F.

Pierwszą groźną okazję stworzyli Japończycy. Już w 3. min Shogo Taniguchi niecelnie uderzył głową. Pięć minut później Ivan Perisic odebrał piłkę japońskiemu obrońcy i popędził w pole karne. Shuichi Gonda obronił jego strzał. Do odbitej piłki próbowali doskoczyć Chorwaci, lecz po chwili chwycił ją japoński bramkarz.

W 40. min Japończycy przeprowadzili kombinacyjną akcję. Daichi Kamada znalazł się w polu karnym, przełożył piłkę na prawą nogę, lecz przeniósł ją nad poprzeczką.

Trzy minuty później Japończycy wykonali rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłka trafiła do Daizena Maedy, który strzałem z kilku metrów otworzył wynik meczu. Chorwaci próbowali doprowadzić do wyrównania przed przerwą, lecz pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.

W przerwie meczu trenerzy nie dokonali żadnych zmian. W 55. min Ivan Perisic wykorzystał celne dośrodkowanie Dejana Lovrena i strzelił głową gola na 1:1. Było to jego 10. trafienie dla reprezentacji Chorwacji w mistrzowskich turniejach. Pod tym względem jest zdecydowanie najskuteczniejszym zawodnikiem "Vatreni".

Dwie minuty później Wataru Endo uderzył z dystansu. Piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale bramkarz Dominik Livakovic był przygotowany.

Po chwili Luka Modric posłał z dystansu strzał z lewy górny róg bramki, lecz Gonda popisał się efektowną paradą. W 66. min wpuszczony z ławki rezerwowych Ante Budimir uderzył głową z kilku metrów, lecz piłka przeszła obok lewego słupka.

Perisic w 77. min strzelił zza pola karnego, lecz japoński obrońca zmienił tor lotu piłki, która wyszła na rzut rożny. 20 minut później Perisic podał do czekającego w polu karnym Mario Pasalica, który niecelnie główkował. W 90. min Mateo Kovacic faulował i sędzia Ismail Elfath pierwszy raz w meczu ukarał zawodnika żółtą kartką.

Pod koniec pierwszej części dogrywki Kaoru Mitoma przeprowadził indywidualna akcję i oddał potężny strzał z krawędzi pola karnego, ale Livakovic skutecznie interweniował.

Selekcjoner Chorwatów Zlatko Dalic dokonał w dogrywce czterech zmian. Boisko opuścili Modric, Perisic, Kovacic i Ante Budimir. Ich miejsce zajęli Nikola Vlasic, Lovro Majer, Marko Livaja i Mislav Orsic.

Lovro Majer miał szansę rozstrzygnąć losy meczu w 120. min, ale jego strzał był niecelny. Była to ostatnia akcja meczu, zanim doszło do serii rzutów karnych.

Livakovic obronił trzy rzuty karne wykonywane przez Takumi Minamino, Kaoru Mitomę i Mayę Yoshidę. Jedynym Japończykiem, który pokonał chorwackiego bramkarza był Takuma Asano.

Z 11 metrów nie pomylili się natomiast Vlasic, Marcelo Brozovic i Pasalic. Ostatecznie Chorwacja wygrała w karnych 3:1 i zameldowała się w ćwierćfinale. Kolejnym rywalem wicemistrzów świata sprzed czterech lat będzie Brazylia lub Korea Południowa.

Japończycy czwarty raz uczestniczyli w 1/8 finału MŚ. Jeszcze nigdy nie udało im się awansować do ćwierćfinału. "Niebiescy Samurajowie" powtórzyli osiągnięcie sprzed czterech lat, gdy przegrali z Belgią 2:3 w tej fazie rozgrywek.

Po meczu powiedzieli:

Zlatko Dalic (trener reprezentacji Chorwacji): "To był trudny, zacięty mecz, który stał na wysokim poziomie. Z tym przeciwnikiem zagraliśmy tak, jak musieliśmy. Grali w zwartym bloku. Nie mam nic do zarzucenia moim piłkarzom. Daliśmy z siebie wszystko. Nasi rywale pokonali Niemców i Hiszpanów. Nigdy nie lekceważ Chorwatów! Kiedy to zrobisz - pożałujesz. Jedziemy dalej".

Dominik Livakovic (bramkarz reprezentacji Chorwacji): "To niezwykłe uczucie. Dzięki Bogu dobrze się skończyło. Od samego początku meczu Japończycy mocno naciskali, co było trudne. To najwspanialszy moment w mojej karierze. My Chorwaci tak mamy. Mogliście to zobaczyć również cztery lata temu (w 2018 roku Danijel Subasic obronił trzy rzuty karne w meczu z Rosją - PAP). Kontynuowałem tradycję".

Luka Modric (kapitan reprezentacji Chorwacji): "Wygląda na to, że nie możemy się obejść bez odrobiny dramatu. Jesteśmy więcej niż szczęśliwi po awansie do ćwierćfinału. To był niezwykle trudny mecz z bardzo mocną drużyną. Dużo biegali. Są świetnie przygotowani fizycznie. Nie było łatwo. Pokazaliśmy charakter i wróciliśmy do gry. Livakovic dokonał cudu".

Hajime Moriyasu (trener reprezentacji Japonii): "To dla nas niefortunny wynik. Ale moi piłkarze mogą być z siebie zadowoleni, bo zagrali na wysokim poziomie. Pokazali nową erę japońskiego futbolu. Mam nadzieję, że będzie tak dalej. Japoński futbol wciąż się rozwija. Nie doszliśmy do ćwierćfinału, ale udało nam się pokonać Hiszpanów i Niemców, czyli byłych mistrzów świata. Japonia może odnosić wielkie zwycięstwa na światowej arenie".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama