Po raz pierwszy od 30 lat Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (U.S. Air Force) zaprezentowały nowy bombowiec typu stealth. B-21 będzie stopniowo zastępował samoloty latające do tej pory. Szacuje się, że wyprodukowanie jednej takiej maszyny kosztować będzie ponad 700 milionów dolarów. Bombowiec może przenosić zarówno konwencjonalną, jak i nuklearną broń, ale szczegółowe parametry techniczne samolotu objęte są tajemnicą...
Świadectwo przewagi Ameryki
Pentagon zdecydował się po raz pierwszy pokazać B-21 publicznie w ramach prezentacji w zakładach Northrop Grumman w Kalifornii, która przypominała nieco hollywoodzką produkcję. Jednak prezentacja ta została przeprowadzona w taki sposób, by pokazać zgromadzonym tylko sylwetkę nowego bombowca. W tym celu zastosowano odpowiednio ukierunkowane reflektory i strefy cienia.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział, że nowy bombowiec to „świadectwo trwałej przewagi Ameryki, jeśli chodzi o pomysłowość i innowację”. Dodał, że samolot jest znacznie bardziej zaawansowany w stosunku do istniejących bombowców we flocie Stanów Zjednoczonych. Austin stwierdził, że nawet najbardziej wyrafinowane systemy obrony powietrznej będą miały trudności z wykryciem tej maszyny.
Chociaż podczas ceremonii nie wspomniano o możliwości lotu bez załogi, rzeczniczka U.S. Air Force powiedziała, że samolot posiada takie zdolności, które być może kiedyś zostaną zastosowane. Austin stwierdził też, że nowa maszyna została skonstruowana w sposób „modularny”, co pozwoli w przyszłości na zastosowanie nowych technik i rodzajów uzbrojenia, w tym takich, które dziś jeszcze nie istnieją.
Pierwszy lot B-21 ma odbyć się w przyszłym roku. Producent twierdzi, że obecnie w produkcji jest sześć maszyn, które mają docelowo zastąpić bombowce B-1 i B-2. Pentagon planuje zakupić co najmniej 100 samolotów. Oficjalnie bombowiec nazywa się B-21 Raider, co nawiązuje do uczestników tzw. rajdu Doolittle’a z 1942 roku, czyli śmiałego nalotu bombowego na japońskie miasta. Był to pierwszy atak na terytorium Japonii a zarazem symboliczna zemsta za zbombardowanie Pearl Harbor.
Choć szczegółowych danych na temat B-21 na razie brak, można z łatwością zauważyć, iż zachowuje on w zasadzie sylwetkę swojego poprzednika, czyli bombowca B-2. Nie ma kadłuba i składa się wyłącznie z kabiny oraz dwóch skrzydeł. Należy przypuszczać, iż B-21 dzielić będzie z B-2 wiele cech. Z pewnością jest zbudowany głównie z materiałów kompozytowych, m.in. z kewlaru. Jego powierzchnia będzie pokryta specjalnym lakierem pochłaniającym fale radarowe. Sterowanie samolotem będzie odbywało się poprzez układ fly-by-wire, zaś stateczność zapewni rozbudowany komputerowy system sterowania lotem.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, iż budowa B-2 rozpoczęła się w 1981 roku, a sześć lat później U.S. Air Force złożyło zamówienie na 132 egzemplarze tego bombowca. Pierwszy lot B-2 odbył się 17 lipca 1989 roku. Upadek ZSRR i zakończenie wyścigu zbrojeń spowodowało znaczne ograniczenie programu B-2. Siły powietrzne zdecydowały się ostatecznie na zamówienie tylko 20 egzemplarzy, które nadal pozostają w eksploatacji.
Wyprodukowanie takiej małej liczby egzemplarzy i ogromne wydatki na zaprojektowanie samolotu spowodowały, że koszt jednego bombowca B-2 wyniósł, według różnych ocen, od 1 do 2 miliardów dolarów. To czyni go najdroższym samolotem kiedykolwiek zbudowanym przez człowieka.
Loty bez załogi
B-21 ma być tańszy, choć tylko nieznacznie. Ponadto powstaje on w chwili, gdy trwa rosyjska inwazja na Ukrainę, a widmo nowej zimnej wojny stało się ponownie bardzo realne. W tym kontekście niemal na pewno program budowy nowego bombowca nie zostanie ograniczony, tak jak to miało miejsce w przypadku B-2 na mocy decyzji George’a H. Busha z roku 1991. Maszyna tego typu stanie się nieodzownym wyposażeniem amerykańskich sił zbrojnych.
B-2 i B-21 dzielą od siebie cztery dekady, co ma istotne znaczenie. W tym czasie nastąpił ogromny postęp w wielu dziedzinach techniki, a nowy bombowiec z pewnością korzystać będzie z wielu najnowocześniejszych rozwiązań. Dotyczy to szczególnie radiolokacji, uzbrojenia oraz metod maskowania obiektów przed radarami. Być może B-21 będzie pierwszym samolotem w historii, którego tradycyjne radary nie będą w stanie w ogóle wykryć. Nie wiadomo, jakie silniki zastosowano w B-21 oraz jaki jest jego zasięg oraz całkowita ładowność. Niemal na pewno załoga składać się będzie z dwóch osób, tak jak w przypadku B-2.
Być może najbardziej intrygującym aspektem samolotów B-21 jest to, iż mogą one w przyszłości latać bez załogi. W takim przypadku będą sterowane z naziemnych ośrodków kontroli lotów. Ta okoliczność sprawi, że będą to największe i najbardziej śmiercionośne drony o ogromnym zasięgu i sile rażenia, a ponadto niezwykle trudne do wykrycia. Tego rodzaju sprzętu nie posiada na razie żadna inna armia.
W roku 2008 w Rosji zapoczątkowano program modernizacji lotnictwa bojowego, ale jego postępy nie są zbyt imponujące. Mimo to Rosjanie testują od pewnego czasu maszynę na razie zwaną PAK DA, która ma być konkurencyjna dla B-2, jednak z pewnością nie będzie dorównywać B-21. W Chinach do eksploatacji ma wkrótce wejść bombowiec Xian H-20, ale on również nie dorównuje parametrom technicznym ani B-2, ani B-21. Większość specjalistów jest zdania, iż sprzęt bojowy produkowany obecnie w USA wyprzedza przynajmniej o dekadę konkurencję, szczególnie jeśli chodzi o elektronikę oraz automatyzację pilotażu. Bombowiec B-21 Raider jest z pewnością wymownym świadectwem tej technologicznej przewagi.
Andrzej Malak