Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 08:27
Reklama KD Market
Reklama

Dramat w parku narodowym

Przed kilkunastoma dniami w Parku Narodowym Zion w stanie Utah znaleziono martwą kobietę. Wraz z mężem wędrowała ona stosunkowo trudnym szlakiem turystycznym, wiodącym wzdłuż Virgin River i tzw. Narrows, czyli najbardziej wąskiej części kanionu. Jest to niezwykle malowniczy teren, otoczony uskokami skalnymi, wydrążonymi przez wodę przed milionami lat w czerwonawej skale. Miejsce to jest niezwykle popularne wśród turystów z całego świata...

Akcja ratunkowa

Zwykle szlaki turystyczne w parku Zion nie sprawiają nikomu większych problemów, tym bardziej że są odpowiednio oznakowane i identyfikowane pod względem skali ich trudności. Nie chodzi tu o wspinaczkę wysokogórską, lecz o marsz przez pagórkowaty teren usiany głazami. Jest jednak jedno „ale”. W lecie temperatury na szlakach często szybują w górę, a ponieważ praktycznie nie ma tam drzew ani nawet krzewów, znalezienie cienia dla ochłody bywa niezwykle trudne. Średnia temperatura w lipcu sięga 87°F, a zatem ludzie nieprzygotowani odpowiednio do wędrówki mogą cierpieć z powodu przegrzania organizmu.

Zupełnie inaczej jest zimą. Obecnie średnie temperatury oscylują tam wokół poziomu 32°F, co naraża turystów na niebezpieczne wyziębienie ciała, szczególnie jeśli jednocześnie pada deszcz i wieją wiatry. Jak wynika ze statystyk, większość incydentów, do których dochodzi w Parku Narodowym Zion, jest konsekwencją tego, iż turyści nie zdają sobie w pełni sprawy z trudów długiego marszu po tym terenie w niesprzyjających warunkach atmosferycznych.

Mąż kobiety, która zmarła ostatnio na szlaku w Zion, twierdzi, że oboje mieli zamiar pokonać 16-milową trasę w ciągu dwóch dni, a zatem przewidywali nocleg na dnie kanionu. Jednak podczas tego nocnego biwakowania poczuli objawy „wskazujące na hipotermię”. Ponieważ kobieta stwierdziła, że nie będzie w stanie dalej iść, jej mąż zostawił ją w namiocie i ruszył na poszukiwanie pomocy.

Szybko natknął się na innych turystów oraz na strażników parku. Kilku z nich dotarło do namiotu i próbowało reanimować kobietę. Nieco później sformowana została 20-osobowa ekipa ratowników, która jeszcze raz podjęła działania reanimacyjne, jednak nie przyniosły one żadnego rezultatu. Zdaniem ratowników osoba ta zmarła kilka godzin wcześniej. Tożsamość pary małżeńskiej nie została ujawniona.

Według statystyk Centers for Disease Control and Prevention (CDC), zimno jest większym zagrożeniem dla ludzkiego życia niż nadmierne ciepło. Służba leśna USA twierdzi, że nadmierne zimno jest przyczyną około 85 proc. wszystkich tragedii ze skutkiem śmiertelnym wśród amatorów rekreacji na świeżym powietrzu. Hipotermię definiuje się jako temperaturę ciała ludzkiego poniżej 35,0°C (95,0°F). W wypadku ciężkiej hipotermii mogą wystąpić halucynacje i tzw. paradoksalne rozbieranie się. Osoba w tym stanie zdejmuje ubranie, co zwiększa ryzyko zatrzymania akcji serca.

Syndrom umierania

Hipotermia jest przyczyną co najmniej 1500 zgonów rocznie w Stanach Zjednoczonych. Jedna z najniższych udokumentowanych temperatur ciała, jaką przeżyła osoba z hipotermią, to 13,0°C (55,4°F). Był to przypadek, kiedy siedmioletnia dziewczynka omal nie utonęła w lodowatej wodzie w Szwecji. Oznaki i objawy różnią się w zależności od stopnia hipotermii i można je podzielić na trzy etapy nasilenia. Osoby z hipotermią mogą wyglądać blado i czuć zimno w dotyku. Często mają zaburzony osąd wydarzeń, zaburzone poczucie czasu i miejsca, niezwykłą agresję lub odrętwienie.

W zaawansowanym stadium hipotermia często prowadzi do utraty świadomości. Występuje też zjawisko samoobronne znane jako „terminalne kopanie” lub „syndrom chowania się i umierania”. Osoby dotknięte hipotermią szukają wszelkich możliwych kryjówek, wchodząc do małych, zamkniętych przestrzeni, np. pod łóżko lub za szafę. Jest to działanie, które nie przynosi żadnych korzyści i jest odruchem fizjologicznym, wywołanym przez z wolna ustające funkcjonowanie ciała.

Osoby wybierające się zimą na górskie szlaki turystyczne są instruowane przez strażników parków narodowych na temat odpowiedniego przygotowania. Właściwa odzież pomaga zapobiegać wszelkim problemom związanym z niską temperaturą. Tkaniny syntetyczne i wełniane są lepsze od bawełny, ponieważ zapewniają dobrą izolację, szczególnie gdy są mokre. Niektóre tkaniny syntetyczne, takie jak polipropylen i poliester, są używane w odzieży zaprojektowanej do odprowadzania potu z ciała. Ubrania powinny być luźne, ponieważ obcisła odzież spowalnia krążenie krwi.

Planując aktywność na świeżym powietrzu, należy unikać jakichkolwiek napojów alkoholowych. Nakrycie głowy jest skuteczne, ale nie bardziej efektywne niż zakrycie jakiejkolwiek innej części ciała. Wielu ludzi żyje w fałszywym przekonaniu, że większość ciepła tracimy przez głowę. W rzeczywistości utrata ciepła tą drogą nie jest bardziej znacząca niż z innych nieosłoniętych części ciała.

Do zwiększonego zagrożenia hipotermią przyczyniają się zwłaszcza nadużywanie alkoholu, bezdomność i wszelkie schorzenia, które osłabiają zdolność do prawidłowej oceny sytuacji. Inne czynniki potęgujące ryzyko to zaawansowany wiek, niewłaściwe ubranie, przewlekłe schorzenia (takie jak niedoczynność tarczycy) oraz – oczywiście – długie przebywanie w zimnym środowisku.

Nie wiadomo, jakie przygotowanie i doświadczenie posiadała para małżeńska z Utah i czy w grę wchodziły napoje alkoholowe. Nie podano też żadnych informacji dotyczących wieku tych ludzi oraz ogólnego stanu ich zdrowia. Wiele wskazuje na to, iż mężczyzna wyruszył na poszukiwanie pomocy zbyt późno, gdyż do zgonu doszło mimo szybkiego znalezienia ofiary przez pierwszych ratowników.

Być może mężczyzna obawiał się samotnej wędrówki trudnym szklakiem w ciemności. Właśnie przed tym wszystkim przestrzegają specjaliści. Należy zawsze wcześniej wziąć pod uwagę wszelkie możliwe komplikacje, takie jak nagłe problemy zdrowotne. Ponadto ludzie zwykle nie zdają sobie sprawy z grożącego im niebezpieczeństwa i lekceważą pierwsze symptomy, a ich stan bardzo szybko się potem pogarsza.

Krzysztof M. Kucharski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama