Jedna osoba zginęła, a co najmniej 16 zostało rannych w poniedziałek po tym, gdy SUV wjechał w szklany front sklepu Apple w Hingham, w Massachusetts. Stan dwóch rannych osób określany jest jako krytyczny. Przyczyny wypadku nie są jeszcze znane.
„Wideo ze Sky 5 pokazało dużą dziurę w szklanym froncie sklepu. Wiele osób leżało na ziemi na zewnątrz i były opatrywane przez dziesiątki ratowników na miejscu zdarzenia. (…) Śledztwo jest w toku” – podała lokalna telewizja WCVB.
Sklep otwarto o godz. 10 rano, a wypadek nastąpił mniej niż godzinę później. Nie wiadomo, ile osób było w tym czasie wewnątrz.
"Ludzie próbują jakoś przez to przejść i uzmysłowić sobie, co się właściwie stało. Idziesz tam, aby kupić telefon, zabrać coś naprawionego lub cokolwiek to może być; to jest absolutnie nie do pomyślenia" – mówił prokurator okręgowy Plymouth Tim Cruz.
Z jego relacji wynikało, że kierowca nie trafił do szpitala. Inspektorzy śledczy badają, czy miał jakiekolwiek problemy medyczne i był leczony. Sprawdzają też w jakim technicznym stanie znajdował się samochód.
"Sklep Apple to bardzo ruchliwe miejsce w poniedziałek w świątecznym tygodniu. Nie wiem dokładnie, ile osób tam było. Jestem pewien, że się tego dowiemy. (…) Zamierzamy działać krok po kroku, aby zgromadzić niezbędne informacje" – zapewnił Cruz.
Według cytowanych przez WCVB świadków SUV wydawał się poruszać z dużą prędkością, gdy rozbił sklep.
„To było jak wielka eksplozja. (…) To było tak głośne" – podkreślali świadkowie.
W czwartek w Stanach Zjednoczonych obchodzone będzie tradycyjne święto - Dzień Dziękczynienia.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)