Farsa „Klub kobiet porzuconych“ autorstwa Magdaleny Wołłejko została sprowadzona do Chicago przez Julittę Mroczkowską na potrzeby prowadzonego przez nią teatru „Ad hoc“.
Kameralna sztuka na cztery kobiety i dwóch mężczyzn znakomicie pasuje do niedawno powstałego teatru. W skład zespołu wchodzą: Edyta Luckos, Joanna Parżych, Lukrecja Wilk, Ewelina Zielińska, Jacek Adamski i Marcin Kowalik. Jest to już trzecia premiera od powstania teatru w 2021 roku. Pierwszym był spektakl „Dziewczyny po przejściach”, którym teatr zadebiutował, potem zaistniały „Frywolne igraszki“, czyli scenki kabaretowe, a obecnie „Klub kobiet porzuconych“, grany przy pełnej widowni od 14 do 16 października w bardzo nietypowej sali.
Czy można przysposobić halę sportową na potrzeby teatru? Okazało się, że można. Agata Smetaniuk, mistrzyni świata w karate, otworzyła w Wheeling obiekt sportowy, gdzie pracuje jako personalny trener. Joanna Kapuścieńska (scenografia) i Marcin Kowalik (wykonanie) podjęli się wybudować scenę, dobrać dekoracje, aby sztuka mogła się zdarzyć, a publiczność poznać nowe oryginalne miejsce. Czyli teatr może powstać wszędzie, o ile są zdolni artyści i dobre sztuki.
Julitta Mroczkowska jako doświadczona aktorka zajęła się pasjonatami sceny i wyszkoliła nowe pokolenie utalentowanych aktorów-amatorów. Widać to wyraźnie po grze, gdyż nienagannie podawany tekst, ruch sceniczny i konsekwentne odgrywanie postaci sprawiły, że spektakl bawił, trzymał rytm i tempo. Zasługa to całego zespołu i pani reżyser, czyli Julitty. Ta pikantna komedia o przyjaciółkach, które wspierają się w sytuacjach kryzysowych, skrzy się od bon motów, zwrotów akcji a opiera się przede wszystkim na sprawach damsko-męskich. Licznie przybyli widzowie co i raz wybuchali śmiechem, a aktorzy po spektaklu otrzymali gorące brawa.
Tekst i zdjęcia: Bożena Jankowska