Chicago i okalające go powiaty znów są w strefie średniego ryzyka zakażenia COVID-19 – poinformowały w piątek służby zdrowia publicznego. Ma to związek ze spadkiem temperatur i niewystarczającym – zdaniem władz – poziomem szczepień najnowszą dawką przypominającą.
Przez ponad miesiąc powiat Cook i sąsiadujące z nim powiaty znajdowały się w strefie niskiego ryzyka zakażenia COVID-19, według skali federalnego centrum epidemiologicznego CDC. Jednak systematyczny wzrost liczby zakażeń i hospitalizacji sprawił, że poziom ryzyka wzrósł ponownie do średniego. Oznacza to, że wszyscy, a szczególnie osoby starsze oraz te z osłabionym układem odpornościowym, powinni rozważyć ponowne noszenie masek w pomieszczeniach.
Szefowa chicagowskiego Departamentu Zdrowia Publicznego dr Allison Arwady powiedziała w piątek, że wzrost zakażeń pokazuje zwiększoną potrzebę szczepień przeciw COVID-19 najnowszą, zmodyfikowaną dawką przypominającą. Jak powiedziała, na przyjęcie nowego „boostera” zdecydowało się tylko 13 proc chicagowian.
„Jeśli nie miałeś szczepionki przeciw COVID-19 od Labor Day, to nie jesteś na bieżąco ze szczepieniami i nie jesteś wystarczająco chroniony przed COVID-19 na okres zimy” – powiedziała Arwady.
Już w październiku służby zdrowia publicznego w Chicago ostrzegały, że niski wskaźnik szczepień nowym „boosterem” może doprowadzić do kolejnej fali zachorowań na COVID-19, która nałoży się na inne sezonowe infekcje, w tym grypę.
Oprócz Cook do strefy średniego ryzyka zachorowań na COVID-19 trafiły powiaty McHenry, Lake, DuPage, Will i Grundy. Kendall i Kane w poniedziałek pozostawały na poziomie niskim.
(jm)