Ponad 24 godziny od zamknięcia pierwszych lokali wyborczych w wyborach do Kongresu wciąż nie jest jasne, która z partii będzie miała większość w każdej z izb amerykańskiego parlamentu. Nierozstrzygnięte pozostają wyścigi o trzy mandaty w Senacie i 45 z 435 w izbie Reprezentantów.
Jak dotąd wiadomo, że Republikanie mają zapewnione 49 miejsc w 100-miejscowym Senacie, zaś Demokraci - 48. W rywalizacji o Izbę Reprezentantów rządzący Demokraci zapewnili sobie 187 mandaty, Republikanie - 203, ale wciąż nie znamy zwycięzców w 45 pojedynkach. Do zdobycia większości wymagane są 218 mandatów.
We środę rozstrzygnęły się losy dwóch kluczowych wyścigów do Senatu: w Wisconsin swoją pozycję obronił republikanin Ron Johnson, zaś w Georgii wiadomo już, że mimo prawdopodobnej wygranej senatora Demokratów Raphaela Warnocka, do rozstrzygnięcia potrzebna będzie dogrywka w grudniu, bo żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganych 50 proc.
Nadal niewiadome są wyniki pojedynków w Arizonie, gdzie po podliczeniu ok. 70 proc. głosów obecny senator Demokratów, były astronauta Mark Kelly prowadzi z przewagą 5 punktów procentowych nad kandydatem Republikanów, biznesmenem Blakiem Mastersem. W Nevadzie senator Demokratów Catherine Cortez Masto, pierwsza latynoska członkini izby przegrywa z prokuratorem generalnym stanu Adamem Laxaltem o niecałe 3 punkty po podliczeniu ok. 80 proc. głosów.
Kelly jest faworytem w swoim wyścigu, podczas gdy w Nevadzie spodziewany wynik może być bardzo bliski. W obu stanach liczenie głosów prawdopodobnie nie zakończy się w środę. Gdyby obecne wyniki utrzymały się, o kontroli nad Senatem zadecyduje druga tura wyborów w Georgii 6 grudnia.
W przeszłości partia będąca w opozycji do prezydenta niemal zawsze wygrywała wybory w środku jego pierwszej kadencji. Według "New York Times", nawet jeśli Republikanom uda się przejąć kontrolę nad którąś z izb, będzie to najsłabszy wynik partii w analogicznej pozycji od 16 lat. Doszło do tego mimo wysokiej inflacji, negatywnej oceny stanu gospodarki i stosunkowo słabego poparcia społecznego dla prezydenta (według exit poll to 45 proc.)
Nierozstrzygnięte pozostają też 4 z 36 wyścigów o fotel gubernatora. Demokraci odnieśli ważne w kontekście wyborów prezydenckich w 2024 r. zwycięstwa w Pensylwanii, Michigan i Wisconsin, odbili też z rąk Republikanów liberalne Maryland i Massachussetts; w Marylandzie po raz pierwszy w historii stanem pokieruje Afroamerykanin Wes Brown, a w Massachussetts pierwsza kobieta i pierwsza lesbijka, Maura Healey.
Z nadspodziewanie dużą przewagą swój wyścig wygrał republikański gubernator Florydy Ron DeSantis, uznawany za głównego partyjnego konkurenta Donalda Trumpa w perspektywie bitwy o prezydenturę. Inny kandydat wymieniany w tym kontekście, gubernator Teksasu Greg Abbott również przedłużył swój mandat. Z kolei w konserwatywnym Kansas swoją pozycję utrzymała Demokratka Laura Kelly.
Wciąż nie wiadomo, kto zostanie gubernatorem Arizony, Oregonu, Alaski i Nevady. Media poświęcają najwięcej uwagi pojedynkowi w Arizonie, gdzie była prezenterka telewizyjna, nieuznająca wyników wyborów w 2020 r. republikanka Kari Lake mierzy się z Katie Hobbs, obecnie sprawującą urząd sekretarza stanu nadzorującego wybory. Po zliczeniu ok. 70 proc. głosów wygrywa Hobbs z przewagą 0,6 p.p., ale Lake ma znaczne szanse ją dogonić.
Wielu z innych podważających uczciwość wyboru Joe Bidena na prezydenta kandydatów Republikanów poradziło sobie gorzej. Przegrali oni w wyborach o fotel gubernatora w Wisconsin, Michigan, Pensylwanii, Illinois i Marylandzie, a także sekretarza stanu w Michigan, Minnesocie i Nowym Meksyku. Zawiedli też inni kandydaci osobiście promowani przez byłego prezydenta Donalda Trumpa w kluczowych wyścigach do Senatu i Izby Reprezentantów: w Pensylwanii przegrał lekarz-celebryta Mehmet Oz, a w New Hampshire emerytowany generał Don Bolduc. W Ohio wygrał natomiast wspierany przez niego inwestor J.D. Vance, znany jako autor bestselleru "Elegia dla bidoków".
Bliska sensacyjnej przegranej jest też jedna z najbardziej skrajnych i kontrowersyjnych kongresmenek Republikanów, Lauren Boebert w Kolorado. Przedwyborcze prognozy portalu FiveThirtyEight dawały jej ponad 90 proc. szans na zwycięstwo.
W polskim wątku wyborów zwycięstwo w swoim okręgu odniosła kongresmenka Demokratów polskiego pochodzenia Marcy Kaptur z Ohio, przewodząca polskiemu zespołowi parlamentarnemu w Kongresie. Pokonała innego polskiego Amerykanina, J.R. Majewskiego, wspieranego przez Trumpa. Porażkę poniósł natomiast jedyny urodzony w Polsce kongresmen, demokrata Tom Malinowski w New Jersey, jedna z czołowych postaci Demokratów w obszarze polityki zagranicznej.
We wtorek Amerykanie głosowali też nad szeregiem inicjatyw obywatelskich w stanowych referendach. W czterech z pięciu inicjatyw dotyczących aborcji - w Kentucky, Kalifornii, Michigan i Vermoncie - zwyciężyli przeciwnicy ograniczania prawa do aborcji.
Missouri i Maryland zagłosowały za legalizacją marihuany w celach rekreacyjnych, zaś Arkansas oraz Dakota Północna i Południowa zagłosowały przeciwko. Narkotyk będzie wkrótce w pełni legalny w 21 z 50 stanów oraz w stolicy USA.
W Kolorado wciąż ważą się losy legalizacji środków psychodelicznych dla celów medycznych i dekryminalizacji ich rekreacyjnego użycia, w tym grzybów halucynogennych, DMT i meskaliny. Po podliczeniu 80 proc. głosów zwolennicy legalizacji przeważają stosunkiem 51-49 proc. Jak dotąd podobne regulacje przyjęto w Dystrykcie Kolumbii.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)