Pięć osób zginęło w strzelaninie w La Plata w stanie Maryland. Biuro szeryfa powiatu Charles opisało tragedię jako poczwórne morderstwo-samobójstwo.
Do masakry doszło w piątek wieczorem. "The Washington Post" - poinformował w sobotę, że Darin Mann dokonał w swoim domu przerażającego odkrycia. Znalazł tam zabitych "w brutalnym szale" swoją byłą żonę, dorosłego syna i córkę oraz mężczyznę, który przyszedł tam w odwiedziny.
Biuro szeryfa poinformowało, że poszukiwano tam również dwójkę małych dzieci córki Manna, Sary. Okazało się jednak później, że zostały znalezione bezpieczne w innym miejscu.
Podejrzanym o morderstwa jest 28-letni Andre Sales. Córka Manna była niegdyś jego dziewczyną, a on sam kiedyś mieszkał w domu, w którym doszło do tragedii.
„Strzelał do niektórych i dźgał innych. (…) Następnie zabił się z pistoletu, który według władz został odzyskany” – informował waszyngtoński dziennik.
„Sąsiedzi byli zszokowani, widząc, co się dzieje, kiedy policyjne światła oświetlają bardzo cichą i spokojną okolicę” – podało NBC.
W trakcie dochodzenia nie ustalono jeszcze motywu zabójstw. Biuro szeryfa bada, czy atak był wynikiem przemocy domowej.
"Jest to oczywiście coś, co dotknęło całą społeczność. W bezpośrednim sąsiedztwie było wiele osób, które przybyły tam i są pogrążone w żałobie. To było tragiczne dla sąsiedztwa, rodziny, a nawet funkcjonariuszy. Przyjęliśmy to z ciężkim sercem" - powiedziała rzeczniczka biura szeryfa powiatu Charles Diane Richardson.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)