Trener Henryk Kasperczak nie poprowadził w środę treningu piłkarzy Wisły Kraków. Mistrzowie Polski mieli zajęcia z Tomaszem Kulawikiem i Kazimierzem Moskalem. Prawnicy Wisły i Kasperczaka nadal negocjują warunki powrotu do klubu trenera.
Na trening o godzinie 15.00 przyjechało na stadion Wisły wielu dziennikarzy i kibiców. Spodziewali się, że zajęcia poprowadzi już Henryk Kasperczak. Przeliczyli się. Piłkarze wyszli na zajęcia z Tomaszem Kulawikiem i Kazimierzem Moskalem. Henryk Kasperczyk nie pojawił się na stadionie, na który, na razie, ma wstęp wzbroniony.
"Rozmowy prawników Wisły oraz trenera nadal trwają i nie wiadomo, kiedy się zakończą" - powiedział PAP rzecznik prasowy Wisły Jerzy Jurczyński.
Powrót Henryka Kasperczyka do Wisły byłby swego rodzaju sensacją sportową. Trener został zawieszony w prawach prowadzenia drużyny mistrzów Polski w grudniu ubiegłego roku. Otrzymał też zakaz wstępu na stadion. O jego pracy bardzo krytycznie wypowiadał się wtedy właściciel Wisły Bogusław Cupiał.
Ale Wisła nie mogła rozwiązać umowy o pracę z Kasperczykiem, obowiązującej do czerwca 2008 roku, bez bardzo wysokiego odszkodowania dla trenera. I nie rozwiązała. W tej sytuacji zmuszona jest płacić Kasperczykowi co miesiąc pensje w wysokości 20 tys. euro, chociaż trener nie wykonuje żadnej pracy.
Po zdymisjonowaniu kilkanaście dni temu kolejnego szkoleniowca Wisły, Jerzego Engela rozpoczęły się poszukiwania jego następcy. W grę wchodziło kilkunastu kandydatów, w większości zagranicznych. Niespodziewanie pojawiła się też kandydatura Henryka Kasperczyka, który rozmawiał już na ten temat z Bogusławem Cupiałem. I doszli do porozumienia.
Teraz prawnicy pracują nad aneksem do obowiązującej nadal obydwie strony umowy o pracę. Nie ma jednak pełnego porozumienia. Kasperczak zgodził się podobno na rezygnację z funkcji menedżera, ale nie chce podpisać zapewnienia, że w przyszłym sezonie awansuje do fazy grupowej Pucharu UEFA, dopóki nie będzie wiedział, jakie wzmocnienia w przerwie zimowej nastąpią w Wiśle.