Polscy motocykliści Jacek Czachor i Marek Dąbrowski w piątek 4 listopada wylatują na Rajd Dubaju. Ostatnia tegoroczna eliminacja mistrzostw świata FIM w rajdach terenowych rozpocznie się pięć dni później prologiem w Abu Dhabi.
"To będzie dla nas ostatni, mocny sprawdzian przed startem w Rajdzie Dakaru - powiedział PAP kapitan polskiego zespołu Jacek Czachor. - Mieliśmy z naszym udziałem w tej najważniejszej imprezie ostatnio sporo perturbacji, ale już jest wszystko załatwione i na sto procent wystartujemy. Start do Dakaru zaplanowano na 31 grudnia w Lizbonie".
Na liście zgłoszeń do Rajdu Dubaju jest ponad 160 zawodników z 27 państw. Rajd rozpoczyna się 9 listopada dwukilometrowym prologiem w Abu Dhabi, zakończy 14 listopada. Meta usytuowana będzie w pobliżu ekskluzywnego Dubai International Marine Club. Trasa rajdu została podzielona na pięć etapów o łącznej długości 2288 km, w tym 1904 km odcinków specjalnych.
W motocyklowej klasie open do startu zgłoszonych jest 76 zawodników, wśród nich - lider mistrzostw w tej klasie Marc Coma i trzykrotny zwycięzca Dubaju Cyril Despres. W ubiegłym roku w Dubaju Marek Dąbrowski zajął drugie miejsce, Czachor był czwarty. Dąbrowski i tym razem pojedzie motocyklem w klasie 700 ccm, Czachor natomiast wystartuje w klasie 450 ccm.
"Zdecydowałem się na 450 ccm, gdyż nadal mam szansę wywalczenia w tej klasie trzeciego miejsca w klasyfikacji końcowej mistrzostw świata - dodał Czachor. - Warunkiem tego jednak jest zwycięstwo w Dubaju. Mam zamiar dwa pierwsze etapy pojechać bardzo szybko, a później kontrolować rywali. Dubaj jest bardzo ciężkim rajdem, szczególnie dla słabszych motocykli. W ubiegłym roku do mety, z trzydziestu startujących w tej klasie zawodników, dojechał tylko jeden".
W zmaganiach kierowców samochodowych w Dubaju nie weźmie udziału Krzysztof Hołowczyc, także zawodnik Orlen Teamu. W jego najbliższych planach są testy nissana pick-up we Francji. Będzie to zbudowany w RPA samochód z zespołu Dessoude z 3,5-litrowym silnikiem.