Wisła Płock zremisowała ze Stalą Mielec, a Legia Warszawa - z Pogonią Szczecin po 1:1 w 14. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. Lider Raków pokonał w Częstochowie Koronę Kielce 1:0. Na drugie miejsce awansował Widzew Łódź, który w piątek wygrał z Miedzią Legnica 1:0.
Raków miał dość komfortową sytuację w tej kolejce, bo grał u siebie z zajmującym przed tym weekendem trzecie miejsce od końca beniaminkiem z Kielc, natomiast zespoły zajmujące lokaty 2-3 i 5-6 rywalizowały między sobą. Przed wyjściem na murawę lider wiedział już, że spotkania tych rywali zakończyły się remisami i może powiększyć przewagę nad nimi, choć jego najgroźniejszym konkurentem w tabeli po piątkowym zwycięstwie stał się Widzew.
Częstochowianie mieli przewagę przez większą część spotkania, ale zwycięską bramkę zdobyli dopiero w 63. minucie, gdy rzut karny wykorzystał Ivi Lopez. Hiszpan w poprzedniej kolejce pauzował z powodu kontuzji.
To siódmy z rzędu mecz podopiecznych trenera Marka Papszuna bez straty gola, a ósmy licząc także występ w Pucharze Polski. Raków ma 32 punkty i staje się coraz poważniejszym kandydatem do tytułu. Ma sześć punktów przewagi nad Widzewem oraz siedem nad Legią i Wisłą.
Po pierwszej połowie meczu w Warszawie wyglądało na to, że to Legia zdobędzie trzy punkty. Piłkarze trenera Kosty Runjaica, który przez cztery i pół roku pracował w Pogoni, a latem przeniósł się do stolicy, prowadzili 1:0 po trafieniu Serba Filipa Mladenovica (45.), a jeszcze przed przerwą mogli podwyższyć wynik, tyle że strzał Hiszpana Carlitosa z rzutu karnego obronił debiutujący w ekstraklasie Bartosz Klebaniuk.
W 52. minucie do wyrównania doprowadził Jakub Bartkowski i taki wynik utrzymał się już do końca spotkania.
Legia ma 25 punktów i spadła na czwarte miejsce. Szczecinianie natomiast zgromadzili o dwa mniej i pozostali na piątej pozycji, ale stracą ją, jeśli w niedzielę broniący tytułu Lech Poznań (21 pkt) pokona na wyjeździe Cracovię (18).
"W pierwszej połowie kompletnie dominowaliśmy. Gdybyśmy prowadzili 2:0, to pewnie wygralibyśmy ten mecz. Druga połowa była gorsza w naszym wykonaniu" - ocenił Runjaic.
W Mielcu niewiele zabrakło Stali, aby pokonać świetnie spisującą się w tym sezonie Wisłę Płock. W 19. minucie Piotr Wlazło wykorzystał rzut karny, a gospodarze utrzymali to prowadzenie przez ponad godzinę gry. W doliczonym czasie drugiej połowy punkt gościom uratował po "główce" Damian Warchoł.
"Nie wiadomo, czy się po tym spotkaniu cieszyć, czy płakać. Straciliśmy bramkę w końcówce meczu i to po akcji, w której niebezpieczeństwo można było zażegnać. Biorąc jednak pod uwagę nasze problemy kadrowe, to zagraliśmy dobre spotkanie" - skomentował szkoleniowiec gospodarzy Adam Majewski, który urodził się w Płocku i jako piłkarz oraz na początku kariery trenerskiej związany był z Wisłą.
W jedynym piątkowym spotkaniu, w którym rywalizowali beniaminkowie, Widzew pokonał ostatnią w tabeli Miedź 1:0 po bramce z dystansu Bartłomieja Pawłowskiego w ósmej minucie. To szósty z rzędu mecz łodzian bez porażki - w tym czasie wywalczyli 16 punktów i zdobyli 11 goli, tracąc tylko jednego.
Gości po raz pierwszy poprowadził trener Grzegorz Mokry, który zastąpił zwolnionego Wojciecha Łobodzińskiego.
Z kolei drużyna szkolona przez Janusza Niedźwiedzia staje się rewelacją sezonu. W ostatnich sześciu meczach straciła tylko jedną bramkę. Wygrała siedem z dziewięciu ostatnich spotkań, a łącznie już osiem i ma 26 punktów.
Na niedzielę, oprócz meczu Cracovia - Lech, zaplanowano spotkania Warty Poznań z Górnikiem Zabrze i Śląska Wrocław z Jagiellonią Białystok. Z kolei w poniedziałek, na zakończenie 14. kolejki, Piast Gliwice podejmie Radomiaka Radom, a Zagłębie Lubin - Lechię Gdańsk.
(PAP)