Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 13:26
Reklama KD Market

Powrót z eskapady

Powrót z eskapady

Właśnie tak można potraktować powrót Elżbiety Kochanowskiej na scenę w Art Gallery Kafe. Co prawda jednorazowo i na krótko, ale dało to okazję przywołać w pamięci Alicję Szymankiewicz, Teatr przy Stoliku i sztukę Valerie Bonnier „Eskapada“. Sztukę tę specjalnie chciała przypomnieć Elżbieta Kochanowska, gdyż grała ją przed laty w towarzystwie Stanisława Wojciecha Malca i Macieja Góraja.  

Spektakl był wystawiany w Polsce przez Teatr Telewizji już w roku napisania sztuki i roku premiery we francuskiej telewizji, czyli w 1995 r. Premiera chicagowska odbyła się w roku 2011, a grała w nim Alicja Szymankiewicz, Wojtek Malec i Maciek Góraj. Historia uwodzenia, młodzieńczych zauroczeń czy wreszcie powikłań uczuciowych cieszyła się w Chicago wielkim powodzeniem. Mimo że sztukę można potraktować jako błahostkę o przemijaniu, to dzięki językowi (często niepozbawionemu wulgaryzmów) staje się ona przypomnieniem prawd życiowych: w relacjach damsko-męskich, pierwszej miłości, zachowaniu wartości, a jednocześnie zmienianiu się punktu widzenia na doświadczenia życiowe. Te wszystkie prawdy zabrzmiały ze sceny AGK 9 października.

W przedstawieniu wzięli udział: jako Aleksandra – Elżbieta Kochanowska-Michalik, jako Wilhelm – Bogdan Łańko, kelnera zagrał Krzysztof Arsenowicz. Trzeba dodać, że słowo wstępne i didaskalia zaprezentowała Monika Kulas – przyjaciółka-aktorka Alicji Szymankiewicz, która godnie kontynuuje tradycje TpS, noszącego teraz imię Alicji. Licznie przybyli widzowie, ci którzy pamiętają dokonania Elżbiety podczas jej pobytu w Chicago, gorąco oklaskiwali grę aktorki, jej urok w uwodzeniu partnera oraz nieprzemijającą urodę. Panowie też wczuli się w swoje role. Zmieniającego się z safanduły i pantoflarza w erotyczne zwierzę Bogdana Łańko, i niezmiennego w tajemniczości Krzysztofa Arsenowicza. Dzięki lekko rozbudowanej reżyserii Elżbiety – np. Wilhelm gra na pianinie w czasie miłosnego monologu – sztuka przerodziła się z gorzkiej komedii w moralitet. Po spektaklu rozmowom i wspominaniu nie było końca.

Tekst i zdjęcia:

Bożena Jankowska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaWaldemar Komendzinski
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama