Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 07:40
Reklama KD Market

Prezydent Biden w wywiadzie z CNN o nuklearnych groźbach Putina i wyborach w 2024 r. (WIDEO)

O nuklearnych pogróżkach Putina, możliwej „niewielkiej recesji”, ale i wyborach do Białego Domu w 2024 roku – mówił prezydent Joe Biden w wywiadzie dla CNN. Prezydent zasugerował, że nie podjął jeszcze decyzji, by ubiegać się o reelekcję.

Biden: Putin przeliczył się, jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie

Prezydent Joe Biden we wtorek w wywiadzie dla CNN powiedział, że nie sądzi, by prezydent Rosji Władimir Putin użył broni jądrowej, chociaż przyznał, że istnieje ryzyko niezamierzonego konfliktu.

„Nie sądzę, że on to zrobi. Ale myślę, że to nieodpowiedzialne, gdy światowy przywódca z jednego z największych mocarstw nuklearnych na świecie mówi, że może użyć taktycznej broni jądrowej na Ukrainie” – powiedział Biden w rozmowie z Jakiem Tapperem z CNN. Zaznaczył przy tym, że kiedy wprowadza się do dyskusji groźbę użycia tej broni, „mogą zostać popełnione błędy i można się przeliczyć”.

„Putin nie może bezkarnie mówić dalej o użyciu broni jądrowej tak, jak gdyby to była normalna rzecz (…). Jeśli zostaną popełnione błędy, to nikt nie może być pewny, co się stanie i może to się skończyć Armagedonem” – zaznaczył.

Prezydent stwierdził przy tym, że nie musiał rozkazywać Pentagonowi, by przygotował opcje odpowiedzi na różne scenariusze nuklearne, ale ocenił, że byłoby nieodpowiedzialne mówić o tym, co Stany Zjednoczone zrobią, lub czego nie zrobią.

Biden wyraził przekonanie, że „Władimir Putin kieruje się logiką i korzyściami, ale się przeliczył, bo jego cele nie były rozsądne”.

Jednocześnie stwierdził, że nieracjonalne było przemówienie Putina uzasadniające wojnę w Ukraine oraz jego ambicje „zjednoczenia” rosyjskojęzycznych narodów. Biden dodał, że Putin popełnił wielki błąd, myśląc, że zostanie powitany w Kijowie z otwartymi ramionami.

Biden odrzucił też sugestie, by Putin potrzebował oferty drogi wyjścia z twarzą z konfliktu.  Jak ocenił, rosyjski prezydent „może po prostu wyjść (z Ukrainy) i wciąż prawdopodobnie utrzymać swoją pozycję w Rosji”. Dodał, że jest w stanie przekonać Rosjan, że osiągnął swoje cele.

Pytany o ewentualne spotkanie z Putinem podczas listopadowego szczytu G20 w Bali, prezydent Biden powiedział, że nie ma takich planów, lecz nie wykluczył, że zgodziłby się na rozmowę, gdyby Putin zwrócił się do niego, by omówić np. uwolnienie więzionej w Rosji koszykarki Brittney Griner. Wykluczył jednocześnie rozmowy na temat Ukrainy ponad głowami Ukraińców.

„Zajęliśmy stanowisko (…), ideę ‘nic o Ukrainie bez Ukrainy’. Więc nie zamierzam ja, ani ktokolwiek inny, negocjować z Rosją o nich, o pozostaniu na Ukrainie, o utrzymaniu jakichś części Ukrainy itd.” – powiedział. Dodał, że Putin „działa brutalnie” i popełnił zbrodnie wojenne, dlatego nie widzi uzasadnienia, by rozmawiać z rosyjskim prezydentem.

 „Arabia Saudyjska poniesie konsekwencje za to, co zrobiła z Rosją”

Odnosząc się do decyzji kartelu OPEC+ mającej podnieść ceny ropy naftowej, prezydent Biden w wywiadzie z CNN zapowiedział też, że zamierza ponownie przemyśleć relacje Stanów Zjednoczonych z Arabią Saudyjską.

Decyzja ta, obliczona na podniesienie cen surowca i dokonana wbrew presji USA, wywołała falę krytyki wśród Demokratów w Kongresie, którzy uznali ją za gest wsparcia Rosji i wezwali do zamrożenia współpracy z Saudami, w tym sprzedaży im broni. Biden odmówił jednocześnie spekulacji na temat konsekwencji, jakie spotkają królestwo.

„Powinniśmy to zrobić…, kiedy Izba Reprezentantów i Senat wrócą (po przerwie – PAP), będą musiały spotkać ich konsekwencje za to, co zrobili z Rosją” – powiedział Biden, odpowiadając na pytanie, czy USA zrewidują swoje stosunki z Arabią Saudyjską w świetle decyzji OPEC+ o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej.

Mimo to bronił swojej wcześniejszej decyzji, by złożyć wizytę w Arabii Saudyjskiej w lipcu br. podczas szczytu Rady Współpracy Zatoki Perskiej. „Nie pojechałem tam dla ropy naftowej. Pojechałem tam, by zapewnić, że nie odejdziemy z Bliskiego Wschodu” – oznajmił prezydent.

„Wierzę, że ponownie mogę pokonać Donalda Trumpa”

Prezydent Biden zasugerował w rozmowie z CNN, że nie podjął jeszcze decyzji, by ubiegać się o reelekcję, ale odrzucił wątpliwości dotyczące jego wieku.

Biden, który 29 listopada będzie obchodzić 80 urodziny, powiedział, że nie podejmie decyzji o ubieganiu się o reelekcję przed listopadowymi wyborami. Przekonywał jednak, że mógłby pokonać byłego prezydenta Donalda Trumpa, gdyby mieli zmierzyć się po raz drugi.

Demokrata ocenił, że niewielu prezydentów może się pochwalić tyloma osiągnięciami w pierwszych dwóch latach prezydentury, co on, wskazując m.in. na przyjęcie ustaw o inwestycjach w infrastrukturę czy walkę ze zmianą klimatu.

W wywiadzie dla CNN Biden nie odpowiedział wprost na pytanie o doniesienia, że jego syn Hunter może wkrótce usłyszeć zarzuty w sprawie przestępstw podatkowych i podawania fałszywych informacji przy zakupie broni. Prezydent stwierdził jedynie, że jest dumny z tego, jak jego syn zwalczył nałóg narkotykowy.

„To jest dzieciak, cóż, dorosły mężczyzna, który jak w wielu rodzinach, uzależnił się od narkotyków. Pokonał to (…) i teraz żyje uczciwie od ostatnich kilku lat. Więc go kocham” – powiedział Biden.

Dziennik „Washington Post”, który powołuje się na wtajemniczone źródła, podał tydzień temu, że śledczy kilku rządowych agencji, którzy badają sprawę Huntera Bidena od 2018 r., już miesiąc temu doszli do wniosku, że zgromadzili wystarczająco dowodów, by postawić mu zarzuty.

Dochodzenie miało początkowo dotyczyć zagranicznych inicjatyw biznesowych Huntera Bidena m.in. w Chinach i na Ukrainie, lecz ostatecznie skupiło się na rzekomo niezadeklarowanych dochodach syna prezydenta oraz kłamstwie zawartym w dokumentach dotyczących nabycia broni palnej.

Decyzja o tym, czy postawić zarzuty, należy jednak do nominowanego przez Donalda Trumpa prokuratora federalnego w Delaware. Prokurator generalny Merrick Garland już wcześniej zapowiadał, że nie będzie ingerował w proces dotyczący Huntera Bidena.

(tos, PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama