Niemieckie media informują w środę, że uszkodzone gazociągi Nord Stream 1 i 2 mogą ulec nieodwracalnemu zniszczeniu, jeśli przedostanie się do nich słona woda.
Minister obrony Niemiec Christine Lambrecht poinformowała w środę, że niemiecka marynarka wojenna będzie uczestniczyć w śledztwie w sprawie uszkodzenia rurociągów bałtyckich. Incydent ten pokazuje zależność Niemiec od infrastruktury krytycznej, w tym podwodnej. "Należy teraz szybko wyjaśnić okoliczności tego niepokojącego zdarzenia i ustalić osoby odpowiedzialne" - powiedziała minister, cytowana w środę przez agencję dpa. Lambrecht wymieniła poglądy ze swoim duńskim odpowiednikiem i zgodziła się na wymianę informacji. Marynarka wojenna wniesie do rozpoznania swoje doświadczenie - dodała minister.
Portal dziennika "Tagesspiegel" napisał w środę, powołując się na informacje z kręgów rządowych, że "niemieckie organy bezpieczeństwa zakładają, że trzy rury bałtyckiego gazociągu Nord Stream 1 i 2 mogą na zawsze być niezdatne do użytku po podejrzanych aktach sabotażu. Jeśli nie zostaną one szybko naprawione, do rurociągów przedostanie się dużo słonej wody i ulegną one korozji".
W międzyczasie sprawą zajął się także sztab kryzysowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a kilka ministerstw federalnych i urząd kanclerski omawiają konsekwencje - informuje portal.
W pierwszej kolejności policja federalna zintensyfikuje teraz kontrolę niemieckich wód terytorialnych, a jej okręty będą baczniej obserwować szlaki infrastruktury krytycznej - pisze "Tagesspiegel". Ponadto kraje związkowe mają wzmocnić ochronę obszarów przybrzeżnych na Morzu Północnym i Bałtyckim. Istnieją również obawy o ochronę budowanych obecnie terminali gazu skroplonego oraz kabli podmorskich i telekomunikacyjnych.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)