W weekend po śmierci Elżbiety II gwałtownie wzrosła liczba widzów serialu „The Crown”, opowiadającego o życiu brytyjskiej królowej od końca lat czterdziestych XX wieku – poinformował dziennik „The Guardian”.
Serial wyprodukowany przez platformę Netflix, którego premiera miała miejsce w 2016 roku, był wielokrotnie nagradzany i zyskał uznanie krytyków oraz ogromną oglądalność.
Ta ostatnia zwiększyła się jeszcze po śmierci 96-letniej Elżbiety II w czwartek na zamku Balmoral w północno-wschodniej Szkocji. Według danych cytowanych przez gazetę, oglądalność serialu w dniach 9-11 września wzrosła o ponad 800 proc. w porównaniu z poprzednim weekendem.
W ciągu tygodnia w Stanach Zjednoczonych oglądalność „The Crown” wrosła czterokrotnie. Również w skali światowej cztery razy więcej widzów obejrzało go w weekend po śmierci królowej niż tydzień wcześniej.
„The Crown” należy też do najpopularniejszych seriali na platformie Netflix w Australii.
Netflix poinformował po śmierci Elżbiety II, że wstrzymuje produkcję szóstego sezonu serialu jako znak uznania dla zmarłej monarchini. Premiera piątego sezonu „The Crown” jest planowana na listopad. Będzie on opowiadał o losach monarchii i życiu Elżbiety II w pierwszej połowie lat 90. XX wieku. W rolę królowej wcieli się Imelda Staunton; wcześniej odgrywały ją Claire Foy i Olivia Colman. (PAP)