Opracowana na Harvardzie nowa technologia budowy akumulatorów ma wejść do produkcji. W ciągu kilku lat mają się pojawić pojemne baterie, które będą się ładowały w ciągu kilku minut i np. w samochodzie będą działały przez kilkanaście lat.
Biuro Rozwoju Technologii działające na Uniwersytecie Harvarda (USA) przekazało właśnie start-upowi Adden Energy licencję na produkcję opracowanych przez naukowców nowego typu akumulatorów.
Oparte na elektrolicie w postaci ciała stałego baterie litowo-metalowe mają działać aż przez 10 tys. cykli i ładować się nawet w 3 minuty. Mają też zapewniać wysoką pojemność i większe bezpieczeństwo niż typowe baterie litowe.
Wiele zalet akumulatorów wynika z tego, że badaczom, dzięki wykorzystaniu wielowarstwowej powłoki z różnych materiałów udało się wyeliminować stopniowe uszkadzanie litowej elektrody przez wrastające w nią z czasem dendrytyczne struktury.
Firma, która uzyskała licencję, zamierza produkować cały wachlarz akumulatorów - od takich do kieszonkowych urządzeń do baterii dla elektrycznych samochodów. Mają się one pojawić na rynku za 3 do 5 lat.
„Jeśli chcemy zelektryfikować samochody, potrzebujemy baterii opartych na ciele stałym” - podkreśla prof. Xin Li, autor wynalazku.
„Postanowiliśmy skomercjalizować tę technologię, ponieważ według nas jest unikalna na tle innych baterii działających w ciele stałym. W laboratorium uzyskaliśmy żywotność od 5 do 10 tys. cykli, podczas gdy inne, najlepsze w tej klasie osiągają od 2 do 3 tys. cykli. Nie widzimy przy tym żadnego fundamentalnego ograniczenia wykorzystania naszej technologii w większej skali. Może ona zmienić reguły gry” - twierdzi badacz.
Samochód wyposażony w taką baterię mógłby, bez jej wymiany działać nawet 10-15 lat.
Eksperci z Adden Energy zwracają uwagę, że prawie 30 proc. emisji dwutlenku węgla w USA pochodzi z transportu.
„Całkowita elektryfikacja pojazdów to jeden z najsensowniejszych kroków, jakie można podjąć, aby chronić klimat” - mówi prezes firmy William Fitzhugh.
„Jednak rozpowszechnienie elektrycznych samochodów wymaga baterii, które zaspokoją różnorodne potrzeby klientów. Na przykład 37 proc. Amerykanów nie ma w domach garaży, więc nie mogą korzystać z domowego ładowania w ciągu nocy. Aby zelektryfikować ten segment, samochody elektryczne muszą ładować się w podobnym czasie, w jakim tankuje się samochód na paliwo” - dodaje.
Więcej informacji na stronach:
Marek Matacz