Jak w dobie wysokich cen gazu i prądu gotować makaron - takie rady pojawiają się w mediach we Włoszech. Prawdziwą furorę robi pomysł laureata Nagrody Nobla z fizyki Giorgio Parisiego, który zaproponował częściowe gotowanie pasty na wyłączonym palniku.
Metoda proponowana przez Parisiego, o której informuje prasa, polega na zagotowaniu posolonej wody w garnku, wrzuceniu makaronu, zamieszaniu i odczekaniu, aż się zagotuje. Wtedy należy wyłączyć gaz lub płytę, nałożyć pokrywkę i nie podnosić jej do czasu gotowania makaronu wskazanego na opakowaniu i przedłużonego o jedną minutę. Tak uzyskuje się pastę al dente, zgodnie z włoską tradycją.
Ten sposób jest skuteczny - zapewnił popularyzator nauki, chemik Dario Bressanini, bardzo aktywny w internecie.
W rozmowie z Ansą wyjaśnił, że sposób gotowania, proponowany obecnie przez profesora Parisiego, nie jest niczym nowym. Znany jest, dodał, od dwustu lat. Jak zaznaczył Bressanini, gotowanie, w którym woda przekazuje ciepło makaronowi, może wydawać się tym bardziej zaskakujące w obecnych czasach, gdy niemal powszechnym zwyczajem jest to, że nie nakłada się przykrywek na garnki. A właśnie ich użycie ma kluczowe znaczenie.
Rozmówca włoskiej agencji podkreślił, że póki nie było takiej potrzeby, ludzie nie podejmowali nawet najmniejszego wysiłku, by trochę zaoszczędzić na rachunkach.
Takie oszczędności nie są wielkie, ale jednak znaczące. Pierwsze szacunki sporządziła Włoska Unia Producentów Makaronu, która obliczyła, że tak zwane bierne gotowanie, przy wyłączonym gazie po pierwszych dwóch minutach, może przynieść oszczędność w zużyciu energii i emisji CO2 do 47 procent. Organizacja przypomniała także o konieczności oszczędzania wody; trzeba jej 700 mililitrów na 100 gramów makaronu.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)