W pierwszy poniedziałek września obchodzimy w Stanach Zjednoczonych Święto Pracy (Labor Day). W tym roku przypada ono 5 września. Wiele osób udaje się w podróż, inni żegnają lato nad wodą, podczas spotkań towarzyskich czy rodzinnych pikników.
Według prognoz Chicagowskiego Departamentu Lotnictwa, od czwartku 1 września do wtorku 6 września ponad 1,6 mln podróżnych przewinie się przez chicagowskie lotniska O’Hare i Midway.
Ruch na chicagowskim O’Hare ma wzrosnąć średnio o 7,3 proc., a najbardziej ruchliwym dniem ma być świąteczny poniedziałek. Na lotnisku Midway ruch wzrośnie aż o 50 procent, a piątek ma być najbardziej ruchliwym dniem.
Podróżni przybywający do Chicago zachęcani są, aby dostać się do miasta za pomocą miejskiej komunikacji publicznej – z O’Hare linią niebieską kolejki CTA, a z Midway – linią pomarańczową. Ma to znacznie pomóc rozładować korki.
Na ulicach, drogach i autostradach policja wzmocniła patrole, zwracając baczną uwagę na agresywnych, nieostrożnych czy nietrzeźwych kierowców, telefony w ręce podczas kierowania autem, niezapięte pasy i brak fotelików dla dzieci.
Labor Day to święto federalne. Zamknięte będą więc rządowe agencje, instytucje finansowe, poczty, szkoły i uniwersytety. To również dzień wolny dla większości pracowników władz stanowych i miejskich.
Święto Pracy ma swoje korzenie w Chicago. Pierwsze obchody Święta Pracy w USA miały miejsce w 1882 roku. Jednak dopiero w 1894 roku Kongres przegłosował ustawę stanowiącą, że pierwszy poniedziałek września jest dniem honorującym pracę i ludzi pracy. Do tej uchwały doprowadziła fala strajków w fabryce Pullmana zdławiona przez wojsko w czerwcu i lipcu tego samego roku. W protestach zginęło wówczas 13 robotników, a 56 zostało rannych.
Prezydent Grover Cleveland po niefortunnej decyzji o interwencji wojskowej (która otworzyła dyskusję na temat konstytucyjnych uprawnień prezydenta) w pośpiechu przeforsował ustawę przez Kongres, obawiając się rozszerzenia robotniczych akcji protestacyjnych. Wybór września także nie był przypadkowy. Nie chciano skojarzeń z wydarzeniami z Haymarket w Chicago z 1886 roku oraz łączenia amerykańskiego święta z Międzynarodowym Dniem Pracy uchwalonym zaledwie rok wcześniej.
Weekend Labor Day uważany jest za koniec sezonu wakacyjno-urlopowego i pożegnanie lata oraz początek sezonu wyborczego.
Wydłużone świąteczne weekendy są zawsze wyzwaniem dla chicagowskiej policji. Smutną tradycją jest wówczas wzrost przemocy z bronią palną.
W weekend Labor Day w Wietrznym Mieście ma miejsce wiele atrakcji, a wśród nich: dzielnicowe świąteczne parady, jeden z największych festynów polskiej grupy etnicznej – Taste of Polonia (informacje: s. 16) oraz ikoniczny Chicago Jazz Festival (informacje: cz. IV, s. 10), a także fajerwerki na Navy Pier (sobota, 10 pm). Obchody swojego święta zaplanowały też związki zawodowe, a wśród nich Chicago Federation of Labor.