5-letni chłopczyk, świeżo upieczony uczeń zerówki w Evanston na północnych przedmieściach, w poniedziałek był w stanie krytycznym w szpitalu po tym, jak dzień wcześniej został postrzelony w głowę, gdy wraz z matką odwiedzał swojego ojca na północy Chicago.
Devin McGregor wraz z matką odwiedzał swojego ojca w dzielnicy Rogers Park na północy Chicago. Gdy matka zapięła go w foteliku około 5 pm w rejonie 7600 N. Paulina Street i gdy rodzina już się żegnała, zbliżyła się do niej czarna osobówka, z której ktoś otworzył ogień. Według policji, dziecko zostało trafione w głowę, a jego ojciec w ramię oraz w rękę.
Gdy matka spostrzegła w tylnym lusterku, że dziecko jest ranne, wypięła je z fotelika, wzięła na swoje siedzenie i popędziła do szpitala. Ojciec chłopca trafił do innego szpitala, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Devin był co najmniej trzecim małym dzieckiem postrzelonym w Chicago w ciągu tygodnia. 20 sierpnia kule ugodziły 6-latkę w ramię podczas przyjęcia urodzinowego w West Englewood, a dwa dni później 7-latek w tej samej okolicy ucierpiał w wyniku strzałów oddanych z przejeżdżającego pojazdu.
Do poniedziałku po południu nikogo nie aresztowano w związku ze wspomnianymi strzelaninami.
(jm)