Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 12:21
Reklama KD Market
Reklama

Minęły cztery lata od brutalnego gwałtu na polskiej studentce i wciąż nie ma terminu rozprawy

Minęły cztery lata od brutalnego gwałtu na polskiej studentce i wciąż nie ma terminu rozprawy
Rufus Carson
fot. Chicago Police Department/kamera CTA screenshot

W ciągu roku z Biura Prokuratora odeszła blisko jedna trzecia pracowników

26 sierpnia mijają cztery lata od brutalnego gwałtu na polskiej studentce przebywającej na wakacjach w Chicago. Dziewczyna została zaciągnięta w boczną uliczkę, ciężko pobita i wielokrotnie zgwałcona. Cudem uszła z życiem, a rehabilitacja trwała wiele miesięcy. Choć domniemany sprawca, Rufus Carson, przestępca z bogatą kartoteką, został aresztowany następnego dnia po zdarzeniu, do dziś nie został wyznaczony termin rozprawy. Jak długo ofiara, jej rodzina, lokalna społeczność i Polonia czekać będą na sprawiedliwość?

Ostatnie, lipcowe przesłuchanie na platformie Zoom po raz kolejny nie wniosło niczego nowego. Nie było na nim nawet asystent prokuratora stanowego i przez moment wywiązało się zamieszanie co do tego, kto jest prokuratorem w sprawie. Strony poprosiły sąd o termin konferencji przedprocesowej (tzw. 402 conference), która często może prowadzić do propozycji ugody. „Dziennik Związkowy” dowiedział się również, że do sprawy przydzielona została nowa – trzecia już z kolei asystent prokuratora. Można się spodziewać, że zapoznanie się nowej prokurator z pokaźną dokumentacją sprawy zajmie kolejne długie miesiące.

Zapytaliśmy więc nową prokurator Norę Gill, w związku z czwartą rocznicą wydarzeń, które zszokowały Polonię, dlaczego wymierzenie sprawiedliwości w tej sprawie trwa tak długo. Biuro Prokuratury Stanowej odpisało nam w e-mailu, że „nie może komentować toczących się spraw sądowych”.

Inne źródła bliskie sprawie powiedziały nam, że wszyscy, w tym ofiara, są sfrustrowani faktem, że „nic nie dzieje” się w sprawie.

Do zdarzenia doszło 26 sierpnia 2018 roku rano. 18-letnia wówczas Polka, studentka na wakacjach odwiedzająca rodzinę w Chicago, szła z kolejki do Starbucksa przy Ogden i Grand w chicagowskiej dzielnicy West Town.

Według prokuratury i nagrań okolicznych kamer, Carson rzucił się w pościg za dziewczyną jadącą na górę ruchomymi schodami. Zaciągnął ją w jedną z bocznych uliczek, gdzie ciężko pobił ją i wielokrotnie zgwałcił.

Nieprzytomną, umierającą dziewczynę na tyłach placu budowy znalazł dopiero półtorej godziny później pracownik budowlany. Przez następnych parę dni dziewczyna była w śpiączce. Kilka miesięcy spędziła w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie od nowa uczyła się chodzić i mówić. Powrót do zdrowia, w tym po doznanej traumie psychicznej, kontynuowała w Polsce.

Rufus Carson został aresztowany następnego dnia po zdarzeniu. Testy DNA potwierdziły, że był sprawcą ataku i gwałtu. Mężczyzna ma za sobą bogatą przeszłość kryminalną. W chwili gwałtu był na zwolnieniu za kaucją.

Początkowo rodzina dziewczyny miała nadzieję, że mężczyzna przyzna się do winy, co pozwoli na uniknięcie konieczności jej powrotu do Chicago, spojrzenia w oczy swojemu oprawcy i ponownego przeżycia doświadczonej traumy. Jednak z czasem, gdy ofiara doszła do siebie w Polsce, sama zdecydowała, że chce zeznawać, aby jej oprawca otrzymał sprawiedliwy wyrok – mówiła nam na początku 2020 r. rzeczniczka rodziny Julie Sawicki.

Jeżeli Carson zostanie uznany za winnego, grozi mu kara od 22 do 120 lat więzienia, z czego będzie musiał odsiedzieć 85% kary (za przestępstwo seksualne).

Cztery lata igrania z systemem sprawiedliwości

Przypomnijmy, że w ciągu czterech lat od aresztowania Carson trzykrotnie odrzucił ugodę z prokuraturą, która oferowała mu 30 lat więzienia za przyznanie się do winy, zwolnił swoje obrończynie publiczne i przez blisko rok reprezentował się sam, zanim na początku tego roku znów skorzystał z prawa do obrońcy z urzędu.

Obrona samego siebie jest czasem strategią wybieraną przez osoby z doświadczeniem w systemie kryminalnym, która ma na celu grę na zwłokę. Dopóki oskarżeni przebywają w powiatowym więzieniu, mogą mieć kontakt z rodziną, podczas gdy jest on ograniczony przy odsiadywaniu wyroku w stanowym zakładzie karnym. „Doświadczeni przestępcy” czasem wybierają również tę drogę w nadziei, że przeciągnie to sprawę, a przez to rozmyje pamięć ofiar.

Carson niejednokrotnie był arogancki i agresywny podczas przesłuchań sądowych, odmawiał bycia doprowadzonym na salę, a przy jednej okazji, odrzucając umowę z prokuraturą, wybuchnął, że „nie będzie tego dłużej słuchać”. Sprawa przewinęła się już przez dwóch sędziów, trzech asystentów prokuratora stanowego i kilka obrończyń publicznych.

Rotacje pracowników w Biurze Prokuratora

Liczne zmiany i rotacje nasuwają pytanie, ile czasu jeszcze upłynie, zanim ofiara i jej rodzina doczekają się sprawiedliwości.

Z danych, które pozyskała stacja NBC5, wynika, że w ciągu roku z Biura Prokurator Stanowej Kim Foxx odeszło ponad 240 pracowników – asystentów prokuratora i innych członków personelu. To blisko 1/3 liczby osób zatrudnianych przez to Biuro. Biuro tłumaczy te odejścia częściowo pandemią oraz tzw. Wielką Rezygnacją, lecz stacja NBC porównała, że na przykład Biuro Obrońcy Publicznego czy biura prokuratur w innych powiatach nie doświadczają tak dużej rotacji pracowników.

Kim Foxx jest uważana za progresywną prokurator, która szczyci się wprowadzaniem reform, jednak przez przeciwników krytykowana jest za bycie zbyt łagodną wobec przestępczości. Szefowa powiatu Cook, Toni Preckwinkle, której podlega biuro Foxx, zapytana, czy nie niepokoi jej duży wskaźnik rotacji pracowników w biurze Foxx, odpowiedziała krótko, że nie.

Na początku sierpnia stacja ABC7 dotarła do listu rezygnacyjnego kolejnego prokuratora w biurze Kim Foxx. James Murphy, były już asystent prokuratora stanowego, wyszczególnił w nim obawy dotyczące przywództwa i podejmowanych decyzji w Biurze Prokuratora Stanowego.

Murphy napisał w nim między innymi, że choć chciałby nadal walczyć o ofiary zwłaszcza w obliczu wzrostu przestępczości, która paraliżuje społeczności, to nie może „dłużej pracować dla tej administracji”, ponieważ ma „zerowe zaufanie do jej przywództwa”.

Biuro prokurator Kim Foxx odpowiedziało później następująco: „Zdajemy sobie sprawę z rygorów tej trudnej pracy i tego, jak się ona odbija, a jednak ponad 1100 pracowników codziennie stawia się w pracy, aby walczyć na linii frontu i za kulisami, co jest świadectwem odporności i ducha tego urzędu”.

Kolejne przesłuchanie ws. Rufusa Carsona ma odbyć się 29 sierpnia.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama