Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski napomniał urzędników, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, aby przestali rozmawiać z dziennikarzami o taktyce militarnej Kijowa przeciwko Rosji. To jest "po prostu nieodpowiedzialne" - podkreślił.
We wtorek na lotnisku w Nowofedoriwce na Krymie doszło do serii wybuchów. Płonęły tam magazyny z amunicją i pas startowy. W internecie rozpowszechniane są zdjęcia zniszczonych samolotów wojskowych.
Amerykański dziennik "New York Times" poinformował, z powołaniem na anonimowe źródło w ukraińskim wojsku, że za wybuchami stoją siły zbrojne Ukrainy, które do przeprowadzenia tej operacji użyły wyłącznie pocisków rodzimej produkcji. Doniesienia te nie zostały jednak oficjalnie potwierdzone przez Kijów.
"Wojna to zdecydowanie nie jest czas na próżność i efektowane wypowiedzi. Im mniej szczegółów na temat naszych planów obronnych wyjawisz, tym lepiej będzie dla ich realizacji" – powiedział Zełenski w czwartek wieczorem, w codziennym wystąpieniu.
"Jeśli chcesz zwycięstwa Ukrainy, to (...) powinieneś być świadomy swojej odpowiedzialności za każde słowo, które wypowiadasz o planach obrony lub kontrataku naszego państwa" - podkreślił Zełenski.
Wiceminister obrony Hanna Malyar powiedziała, że służby bezpieczeństwa wszczęły śledztwo w sprawie jednej ze spraw, w których urzędnicy rozmawiali z gazetami.
"Taki przeciek zakłóca plany ukraińskich sił zbrojnych, ponieważ wróg dostosowuje swoje działania i wykorzystuje te informacje przeciwko nam" – napisała na Facebooku. (PAP)